Czy nasze organizacje powinny odbierać stopnie (chociażby symbolicznie) w sytuacji, gdy adept pokazuje, że jest "be"?
Albo innymi słowy, czy szefostwo powinno czuwać nad szeroko rozumianą moralnością czy też uznajemy, że umiejętności w TKD to jedno a moralność to zupełnie co innego.
Pytanie o tyle aktualne, że Prezydent (ITF) zapowiedział położenie większego nacisku na "Do".
Ciekaw jestem Waszego zdania.
W mojej skromnej opinii, piętnowanie najgorszych zachowań byłoby niezłym działaniem pod publiczkę. Z drugiej strony zawsze istnieje niebezpieczeństwo nadużycia tego (nie żebym coś sugerował naszym władzom, ale nie wszystkie są takie fajne
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)