Ving Tsun czy Yiquan...?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
... Punkt kontaktu ramion też może czasem znaleźć się dość daleko od linii centralnej, ważna jest wtedy nie linia od centrum do centrum, ale od punktu kontaktu do centrum przeciwnika i własnego, bo to pozwala w takiej sytuacji na kontrolę. Związane jest to też z tym, że yiquan nie jest tak nastawiony na proste i krok do przodu, ale również wykorzystuje się sierpy, często w połączeniu z krokami okrężnymi (wchodzenie w przeciwnika po łuku, wykonując unik w trakcie tego wchodzenia w przeciwnika).
Nie znam Yiquan, w WT ekspertem na razie nie jestem, ale z tego co wiem to w WT sa rozrozniane co najmniej 2 rodzaje lini centralnej, ataki sa w kilku plaszczyznach, wchodzi sie czesto nie po prostej ale po odmianach trojkata, czasem kroki wylgadaja tez nieco "okraglo" i mozna sie doszukac "sierpow" zachowujacych linie centralna =). Nie czuje sie na silach na bardzo merytoryczna dyskusje, ale mysle ze czytajacy Twoja wypowiedz laik jest w stanie odniesc mylne wrazenie.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ograniczanie się to głupota (rodzi schematy). Chcesz opanować Sztuke Kung-Fu czy nauczyć się bronić? Piszesz, że bronić, więc Kung-Fu to za mało. Każda szkoła ma swoje wady i zalety. Każda ma też jakieś schematy, a to słabe strony. Chcesz uniknąć schematu to się naucz więcej.dlatego chciałbym BARDZO GORĄCO PROSIĆ o pomoc w dokonaniu wyboru pomiędzy tym a tym stylem...o pokaznie różnić...(chyba że ktoś z szanowanych użytkowników polecałby mi jeszcze inny styl...) .
Jest różnica miedzy nauką sztuki, a nauką walki. Jeśli chcesz sie nauczyć pozycji, filozofii, dbać o kondycje itd. Kung-Fu jest ok, całkowicie wystarczy. Ale jeśli chodzi o walke to nie jest tak różowo (zaraz powiem dlaczego tak uważam). Ja zgadzam sie z shen ograniczanie się do jednego kanonu to głupota. Od siebie dodam, ze to ignorancja.a najlepiej połączyć vt i yq i bedzie miodzio:)
poza tym szersze spojrzenie na sztuki walki
zamykanie sie w kanonach to chyba metody średniowieczne
czas się kiedyś obudzić
Rzecz w tym, że Nigger nie chce tego opanować tylko nauczyć się bronić.najlepiej wlej kawę do herbaty i wypij... to typowe podejście białasa, w poniedziałek wing tsun we wtorek yinquan w środę kravmaga a w czwartek zapasy - i nic nie umiesz, jeżeli chcesz cos porządnie opanować to musisz sie zdecydować i poświęcić na to lata
Nie jest mowa o mieszaniu tylko o uzupełnianiu to po pierwsze.
Kontrprzyklad: kochasz sie z kobietą.
- Jesteś wysportowany (+1).
- Znasz Kamasutre i umiesz ją wykorzystać (+2).
- Trenujesz Joge lub Pilatesa (+3).
- Wiesz wiele o anatomii (+4).
- Znasz tak dobrze partnerke, że wiesz doskonale co lubi (+6 jakoś musiałeś do tego dojść, więc poprzednie etapy są konieczne)
Jasne? Uzupełnianie się poszczególnych rzeczy nie musi być złe. Aprioryzm to taka sama głupota jak relatywizm.
Z pewnością nie potrafisz sobie wyobrazić system walki łączący najlepsze rozwiązania kilku innych stylów/systemów.
Nawet nie próbujesz.
Mówi się, że wyobraźnia nie zna granic.
To zależy od tego kto i co łączy. A wiele rzeczy jest łączonych.Oczywiście... połączyć można wszystko... nawet Wing Tsun z Choy Li Fut... ale co to wtedy wyjdzie ? Teoretycznie coś lepszego niż te dwa style z osobna, ale w praktyce wyjdzie jakieś G...O do niczego nie przydatne.
A teraz gwóźdź programu
Czas zweryfikować skuteczność jednego/jedynego stylu.
Style/sztuki/kombaty są łączone z bardzo wysoką skutecznością. Gdzie? Zgadnijcie czego się naucza komandosów? Uważacie, że 21 letni komandos będzie miał za sobą 20 lat kung-fu?
Uczą ich najróżniejszych rzeczy i technik. Przechodzi się przez kilka/kilkanaście styli. Biorąc tylko najlepsze rozwiązania. Kto uważa, że komandos jest słabym wojownikiem
Drugim miejscem weryfikacji skutecznosci stylów jest...
Walka w klatce.
Vale tudo determinuje znajomość kilku innych stylów/sztuk/kombatów. M. in. Kung-fu, bjj, boks, MT (nawet są tam Judodzy). Walka w klatce, prawie bez zasad (jedyne to nie kopać po genitaliach i rzucony ręcznik kończy walke, sędziego trzeba słuchać, a nie lać ).
W klatce ludzie walczą kilkoma stylami przełaczają się w zależnosci od dystansu i styuacji. To co umie przeciwnik też jest istotne. Przed walką bada się najlepsze strony przeciwnika i próbuje się je jakoś zniwelować? Wtedy przychodzą rozwiązania z innych stylów. Jak sobie poradzi taki gość z kung-fu w parterze? (bez znajomośći bjj to ma marne szanse nawet żeby klepnąć w mate )
Gdzieś tam był tekst o tym, by stworzyć własny styl trzeba mieć wiedze i umiejętności. Takie umiejętnośći można mieć w wieku 30 lat. Argument? Bruce Lee i Jeet Kune Do. Mało?
Kiedyś średnia długośc życia to było 30 lat. Jakoś te style powstały.
Każdy styl był udoskonalony wraz z większym doświadczeniem mistrza. Uczeń, który potem stawał się mistrzem też ulepszał poprzednie techniki i wymyślał nowe.
Każda szkoła walki rozrastała się z czegoś małego i od jednego nauczyciela. Była poprawiana przez wieki. Głupotą jest odrzucanie nowości jako nie przydatnych bez poznania ich.
Nigger polece Ci od siebie poznanie kilku rzeczy. A finalnie jakiś kombat. Jak zależy Ci na bardzo szybkich efektach przejdź się kilka razy na trening Vale tudo. Ucz się tego czego potrzebujesz, ćwicz tyle ile możesz.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
dobre kung fu jest sktuteczne w walce w ringu i na ulicy, mozesz popytać kolegów z vale tudo olsztyn, wydaje mi się ze doszło do przyjacielskiej wymiany doswiadczen w walce i instruktorem kung fu który nigdy nie cwiczył bjj ani zapasów i całkiem mu to nie
przeszkadzało
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś umiejętności rodziły się w walce dlatego w wieku 30 lat można bylo być "wielkim mistrzem" - poprostu w czasach kiedy ludzie walczyli na codzień musiałeś albo wygrać i stać się lepszym, albo szedłeś do ziemi... teraz jest inaczej (przynajmniej w cywilizowanych rejonach świata)
Co do skuteczności komandosów... porównaj sobie umiejętności oddziałów specjalnych... wlaściwie każdy pododdział uczy się czegoś innego ze względu na specyfikę swoich zadań. Często nie chodzi tam o walkę 1 vs 1, ale onp. ciche wyeliminwanie przeciwnika i to również nie "rękoma" a często np. nożem.
Inne systemy są potrzebne w oddzialach specjalnych wojska a inne w jednostkach AT...
Napisano Ponad rok temu
jezeli punkt kontaktu jest teoretycznie poza linia centralną to możesz atakowac przez srodek i wygrasz - jezeli droga jest wolna - idz do przodu, ja preferuje kontakt ciosami z nosem przeciwnika niz szukanie jego rąk poza linia centralną
Tylko później to do mnie są pretensje, że źle Wing Tsun opisuję
Swoją drogą w takiej sytuacji robię dokładnie to samo. Po co za dużo kombinować, gdy można pójść najprostszą drogą? Po co szukać kontaktu, gdy jest "dziura". Ale bywają w walce sytuacje bardziej złożone.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja. Uwazam tak dlatego ze "komandos" ma inne narzedzia do obrony niz walka wrecz i walka wrecz z tego co wiem w wojsku jest na bardzo dalekim miejscu. Mysle ze nawet dla sluzb mundurowych najpierw najwazniejsze jest szybkie dobywanie broni, potem techniki transportowe, potem moze tonfa/palka a na koncu "walka".Kto uważa, że komandos jest słabym wojownikiem?
Napisano Ponad rok temu
ostatnio ogólnie sięga się w kręgach jednostek specjalnych do technik wewnętrznych
sambo to też nie tylko combat ale sztyka z dość długa tradycja
ponadto nie miarą jest nazwa komandos ale ten komandos
są ludzie
ponadto nie zwycięża ostatecznie styl lecz człowiek
pójdzimy dalej ...jednak umysł i jego stan najważniejszy jest w walce
i teraz to już pewnie mnie zjecie ale...cóz mam takie doświadczenia empiryczne...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[Uwazam tak dlatego ze "komandos" ma inne narzedzia do obrony niz walka wrecz i walka wrecz z tego co wiem w wojsku jest na bardzo dalekim miejscu.
Podobnie jest w AT... najważniejsza jest taktyka i sposób perfekcyjnego posługiwania się bronią palną... walka wręcz to właściwie umiejętność sprowadzenia opornego na ziemię i zakucie... tak więc odgrywa o wiele mniejszą rolę niż by się mogło wydawać.
p.s. więc wróćmy do tematu albo go zamknę
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Właśnie - dobre Kung Fu. Mistrz/instruktor Kung Fu ma sporo doświadczenia. Jest szybki i silny, więc tak czy tak sobie poradzi. Są jednak szybsze drogi, by sobie poradzić na ulicy. Nie koniecznie trzeba się stawać Wielkim Mistrzem, żywą legendą.dobre kung fu jest sktuteczne w walce w ringu i na ulicy, mozesz popytać kolegów z vale tudo olsztyn, wydaje mi się ze doszło do przyjacielskiej wymiany doswiadczen w walce i instruktorem kung fu który nigdy nie cwiczył bjj ani zapasów i całkiem mu to nie
Zauważ ile przeszedłeś żeby znaleźć to czego szukasz. To pasuje Tobie. Coś innego pasuje innym. Bo gdyby wszystkim pasowało ten styl kung fu inne style/kombaty by nie powstały lub nie zdobyły popularności.Ćwiczyłem combat, karate, kick-boxing... teraz ćwiczę CLF - dlaczego ? bo tutaj znalazłem to czego nie było tam...
Ukyo78 i tsailifo uważacie, że komandos czy AT jest łatwym celem na ulicy? :>
Nigger chce sie umieć obronić, a nie stać mistrzem. Przynajmniej jeszcze nie.
Polecam Jeet Kune Do lub vale tudo. Potem dopiero Kung Fu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
nowy klip BBC w kwaterze głównej Leung Ting WING TS
- Ponad rok temu
-
wlocznia Bai Yuan Tongbei
- Ponad rok temu
-
reklamówki kung fu
- Ponad rok temu
-
Poznańskie Tai-Chi raz jeszcze...
- Ponad rok temu
-
Xinyi liuhequan - nowe klipy
- Ponad rok temu
-
jin gang ba shi
- Ponad rok temu
-
"Życzliwe" zapytanie
- Ponad rok temu
-
"Choy Lee Fut Kung Fu Warrior "
- Ponad rok temu
-
gdzie w warszawie kung fu modliszki?
- Ponad rok temu
-
zrodlo
- Ponad rok temu