Co więcej, dlatego, w odróżnieniu od połowy piszących tu ludzi staram się cwiczyć z róznymi nauczycielami i z różnych szkół, co więcej ja ich słucham i staram się zrozumieć, a to już grzech śmiertelny
*$---------ciach-------*
Ok, jest tak jak piszesz, a teraz proszę coś na temat Sensei Chiba
:twisted:
Widzisz, troche trudno gadac, bo nie ma co rozumiec. Po prostu akceptujesz mistrza jakim jest, i cwiczysz. Aikido sie "studiuje" nie przez rozumienie co uczy mistrz, ale przez fizyczne doswiadczenie jak przykladowo odbierasz techniki od mistrza.
Przeciez wiesz, ze zaczynalismy razem, z tych samych ryjow sie nasmiewalismy podczas treningow, mialem dokladnie takie same poglady jak ty, moze nawet bardziej radykalne.
Ale zeby z mistrzem cwiczyc, tamte klimaty nie maja nic wspolnego.
Zwyczajnie na slepo musisz mu zaufac, bez jakiejkolwiek gwarancji. Takie jest wlasnie cwiczenie z Chiba sensei. Musisz sie ZAANGAZOWAC na 100%, nie zostawiajac sobie zadnej drogi odwrotu. Slowo
zaangazowac uwazam za kluczowe.
Inne slowo kluczowe to
szczerosc cwiczenia. Co oznacza brak oceny, czy jakichs sadow.
Mysle ze jak jest sie mlodszym, taka postawa jest latwiejsza do osiagniecia, potem zaczynamy miec zbyt wiele doswiadczania.....Sensei widzi czy masz taka postawe, i jesli tak, to cie ewentualnie moze zaczac uczyc. Wtedy wytwarza sie taka specjalna wiez, rowniez emocjonalna, mistrz/uczen. Pamietajmy, ze nie chodzi mi to o jakies triki czy sztuczki techniczne, ale raczej o Nauczanie. Sensei przekuwa swoich uchideshi jak platnerz przekuwa zanieczyszczona rude zelaza na piekny miecz.
Osobiscie im dluzej cwicze, tym wyrazniej widze sensownosc takiego podejscia. Pewna wskazowka jest nazwa mojego dojo, nieprawdaz 8)
Chiba sensei jest jednym z niewielu jeszcze zyjacych uczniow Dziadka, i nie ma zamiaru tracic pozostalego mu jeszcze czasu na leniwych, spiacych podczas cwiczenia, marzycieli, czy innych turystow. Doskonale rozumiem jego zniecierpliwienie jak wyostrzona uwaga uchideshi slabnie.