Słowo to nabrało lekko żartobliwego zabarwienia, nie słyszałem by ktoś go jeszcze dziś używał na poważnie (ja nie). Moi dwaj koledzy w sekcji są członkami obu organizacji i nie powoduje to u nich jakichś szczególnych konfliktów wewnętrznych.Dlaczego zaraz wrażej, przecież można korzystać z dobrodziejstw obu organizacji, wystarczy być być członkiem i tu i tu.
Np. OSA jako stowarzyszenie może wszak należeć do PFA a instruktorzy jako osoby mogą sobie należeć do PSA. Nawet całe PSA może należeć do PFA, statut na to pozwala.
Myślę, że obaj zdajemy sobie sprawę, że nie chodzi o statut, ani o ceny egzaminów czy staży. Te organizacje juz się, jak sądzę, nie zejdą. Niestety.