Cytuję tutaj, bo myślę, że to pomoże wielu osobom poszerzyć wiedzę o yiquan właśnie, a może i wykorzystają to w jakimś stopniu. Trochę odpowiedzi uzupełniłem w stosunku do pierwotnych (uwzględniają one nie tylko bezpośrednie pytania zadane na piśmie, ale i pytania z treningu oraz problemy wynikające z nastawienia utrudniającego naukę yiquan).
Artykuł: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pytania i odpowiedzi:
Przede wszystkim dzięki za wstawienie tego tekstu. Powinien niektórym pomóc lepiej zrozumieć zasady tego typu sparingów.
bardzo interesuje mnie relacja SSG do sparingu w wolnym ruchu w Yiquanie jako całości oraz do Mo jin, która - jeśli dobrze rozumiem - jest praktyką bazującą w swej esencji na odczuwaniu jak moc/siła działa w ciele + poznawaniu jak je wykorzystać. wygląda więc pokrewnie do koncepcji flow, do której odnoszą się jako esencjonalnej dla SSG Systemowcy
Koncepcja flow odnosi się chyba raczej do specyficznego stanu psychicznego, a nie do flow w znaczeniu dosłownego "płynięcia energii" odnoszącego się do jin. Oczywiście tego typu stan psychiczny jest istotny w treningu i sistiemy i yiquan. Natomiast nie jest to termin odnoszący się bezpośrednio do "czucia siły".
pytanie o relację jest dla mnie interesujące m.in., ponieważ w Yiquanie sparing wolnego ruchu jest niewyodrębioną częścią san shou (i najwyraźniej nie tak ważną jak w Systemie, o ile dobrze zrozumiałem Andrzeja).
Ja nie powiedziałem, że to jest nieważne, tylko, że to w jak najbardziej oczywisty sposób jest w yiquan. I rzuciłem termin na taką formę praktyki san shou: man dong mojin san shou.
Jeśli chodzi o wyodrębnianie, to san shou jest po prostu najbardziej ogólnym pojęciem dotyczącym treningu walki. Z punktu widzenia logiki wszelkie specyficzne formy treningu walki/sparingów, jak m.in. "slow motion", zawierają się w pojęciu bardziej ogólnym.
Jednak jeśli chodzi o klasyfikacje metod, to nie one są najistotniejsze.
To jest tak jak orientacja i poruszanie się w pokoju. Dokładne nazywanie i opisywanie wszystkich przedmiotów wcale w tym tak bardzo nie pomaga. Gdy ktoś chce umieć swobodnie, z zamkniętymi oczyma przejść z pokoju do pokoju, a zamiast tego koncentruje się na nazywaniu i opisywaniu wszystkich przedmiotów, to traci czas i jeszcze potyka się po drodze.
Masz nauczyć się jak najmniej, a za to umieć jak najwięcej. Jak najwięcej ma "przyjść samo". Gdy będą pojawiały się problemy, wtedy metody tworzy się do ich rozwiązania. Jeśli nie ma problemu, nie potrzeba metody do jego rozwiązania. Przede wszystkim chodzi o intuicyjne zrozumienie zasad, i twórcze działanie na tym oparte, a nie trzymanie się ścisłych schematów i klasyfikacji. Ważne jest rozumienie zjawiska walki, i to swobodne poruszanie się w walce, jak "po pokoju" - to już w klasycznym xingyiquan określano: "walcz, jakbyś po prostu przechadzał się drogą". Każdy uczeń napotyka na inne trudności. Nauczyciel, czyli ten który rozumie o co w tym chodzi, tworzy metody, które pomagają w ich pokonaniu. Inny uczeń będzie miał trudności zupełnie gdzie indziej, i będzie potrzebował innych metod. Nauka yiquan nie jest nauką technik i metod. Trzymanie się ścisłych metod jest konieczne tylko w początkowym okresie nauki, głównie ze względu na fizyczną niemożliwość pełnego zindywidualizowania nauki, gdy naucza się grupy, natomiast nie należy się tego trzymać przesadnie na wyższych etapach - wtedy sam uczeń coraz lepiej rozumie o co chodzi i nauka zaczyna polegać bardziej na nauce jak zauważać problemy i jak tworzyć sensowne metody ich rozwiązywania. Najpierw nauczyciel prowadzi, potem uczeń staje się coraz bardziej samodzielny (o ile załapie na czym polega to podejście).
Są różne formy praktyki san shou, i mają różne cele (rozwiązywanie róznych problemów, które napotykają uczniowie). Mojin san shou w zwolnionym ruchu, jest jedną z możliwości, bardzo ważną, ale nie wyczerpującą całości praktyki sparingowej i nie dającą wszystkich korzyści. Są i inne formy, które nie mają zalet tej formy, ale z kolei dają to, czego taka forma nie może dać. Trzeba np. spróbować pewnych rzeczy full speed i na maxa, bo w slow motion ma właśnie być zawarta ta realność. Natomiast jeśli zrobi się zbyt ścisłą zasadę, że najpierw tylko powoli, a dopiero później szybko, to uczeń będzie miał mniejszą szansę na oddanie tej realności w powolnym ruchu, w większości przypadków trudno będzie mu załapać o co w ogóle chodzi (nie każdy ma przed rozpoczęciem treningu sztuki walki dobrze rozwinięte intuicyjne odczuwanie zasad fizyki), jeśli nie będzie równolegle próbował szybciej i mocniej - wiele rzeczy pozostanie dla niego nie do wyobrażenia i poza możliwością zrozumienia.
Takie podejście do nauki nie jest czymś ograniczonym do san shou. Cały yiquan jest oparty na tym. Powolny ruch nie jest celem, ale metodą. Celem jest dynamiczne działanie. Walka jest głównym punktem odniesienia. A wszystkie metody treningowe pozwalają popracować "w zwolnionym tempie" (czasem tak zwolnionym, że zmienia się to w zhan zhuang) nad różnymi istotnymi elementami i nad "całością" (głównie w san shou i uzupełniająco w "tańcu").
Uczycie się tego w zhan zhuang, shi li, moca bu. Uczycie się tego w tui shou, poczynając od najbardziej podstawowego. Jak możesz sądzić, że w yiquan to jest mniej ważne, w sytuacji, gdy ja ciągle powtarzam podczas tych ćwiczeń: "wolniej, wolniej, wolniej, zwolnijcie, żeby więcej zauważać" :-) .
Podczas tych najbardziej podstawowych ćwiczeń tui shou macie nauczyć się m.in. takiego podejścia do ćwiczenia. Potem jest ciągłe ćwiczenie mojin san tui shou (bardziej sparingowe tui shou, ale ćwiczone dokładnie na takiej zasadzie). Bardziej dynamiczne swobodne tui shou robi się bardziej na zasadzie metody skontrolowania, czy trening mojin san tui shou przyniósł efekty.
Potem stopniowe włączenie treningu san shou, jako pracy w układzie jeszcze bardziej złożonym. Uczeń powinien być wtedy już w pewnym stopniu przygotowany do takiego typu praktyki, dzięki ciągłemu stosowaniu się do tej zasady w treningu podstawowym i w treningu tui shou.
Więc jeszcze raz powtarzam, że to jest coś co przenika całość praktyki. Przypomnijcie sobie jak często powtarzam: "zwolnij", "nie rób tego szybko, gdy nie wychodzi ci nawet powoli", "gdy dobrze wychodzi, wtedy możesz spróbować przyspieszać". To jest cały czas, dokładnie we wszystkim. Więc po prostu na pytanie o to, odpowiedziałem, że to nie jest nic specjalnego. Nie dlatego, że to nie jest ważne, ale dlatego, że to jest u nas normalne i oczywiste.