MEDYTACJA
Napisano Ponad rok temu
wskazcie mi proszę, w którym miejscu mego postu wyraziłem się wprost, że zalecam naukę medytacji z książek. Napisałem, że ze znalezieniem nauczyciela jest trudno i wskazałem na książki jako alternatywne źródło wiedzy a nie ścisły instruktaż do praktyki. Można poczytać i wiedzieć mniej więcej, czego oczekiwać od nauczyciela, czego szukać, o co pytać, jakich spodziewać się objawów, korzyści i zagrożeń itp. a w dalszym etapie, kiedy zaczyna sie praktykować np. pod kierunkiem mistrza, zweryfikować poprawność prezentowanych treści z rzeczywistością.
Osobiście również jestem zwolennikiem sądu, że z książek nie nalezy się uczyć medytacji czy innych form aktywności nazwijmy to psychofizycznej ale w żadnym wypadku nie dyskwalifikowałbym całkowicie literatury z tego zakresu. Inaczej nie miałoby sensu publikowanie takich pozycji. A po co autorzy publikują tego typu prace? - można sie o tym w większości przypadków przekonać czytając słowo od autora lub wstęp dowolnej pozycji literaturowej. Każdemu przyświecał inny cel.
Przy tej okazji nie mogę się powstrzymać od napisania, że osobiście przekonałem się o efektywności uczenia się z ksiązek pewnej formy aktywności ruchowej przez pewnego człowieka. Moja opinia, że z ksiązek nie mozna sie niczego nauczyć czy tez nie powinno się uczyć tego typu rzeczy wyglądała komicznie wobec prezentowanych przez niego praktycznych umiejętności. Ale to tak na marginesie.
Jeżeli chodzi o nauczycieli wywodzących się z nurtów wskazanych w przytoczonej przeze mnie literaturze, to zawsze wydawało mi się, że mamy ich deficyt, ale podkreślam - wydawało mi się. Jeżeli jest inaczej, to tylko się cieszyć. Ale czy są to ludzie prezentujący naprawdę wysoki poziom i rzetelna wiedzę? Chętnie się od Was dowiem.
Ale ze stwierdzeniem, że nawet mierny nauczyciel jest lepszy niz wlasna interpretacja ksiażki mocno polemizowałbym.
Napisano Ponad rok temu
yyy tutaj?wskazcie mi proszę, w którym miejscu mego postu wyraziłem się wprost, że zalecam naukę medytacji z książek.
Samo to zdanie byloby ok ale uderzyl mnie kontekst czyli polaczenie z literatura z zakresu gdzie akurat wykwalifikowanych instruktorow w Polsce jest duzo.Zdaję sobie sprawę, że ze znalezieniem takiej osoby jest w naszych polskich warunkach problem, dlatego pozostaje literatura.
Oprocz sytuacji kiedy rzeczywiscie YMAA sie dopiero rodzila (a i tak YYM przyjezdzal o ile mnie nie myli wiedza na seminaria) i ludzie nie mieli innej opcji niz literatura NIGDY zaden powazny nauczyciel nie napisze ksiazki do osobistej nauki. Co wiecej powazne buddyjskie wydawnictwa - jesli wspomniales o buddyzmie - maja czesto adnotacje: nauki stosowac tylko pod kontrola wykwalifikowanego nauczyciela.A po co autorzy publikują tego typu prace?
Nauka medytacji tak jak sztuk walki odbywa sie na bazie ksztaltowania nawyku i niezwykle istotne jest zeby robic to odpowiednio - zly nawyk 2x ciezej zwalczyc niz wyrobic nowy od 0.
I naprawde nie widze jakiegokolwiek powodu zeby w Polsce uczyc sie czegokolwiek z ksiazek, mamy naprawde doskonalych nauczycieli z roznych dziedzin odwiedzajacych kraj. Nie ma co isc na latwizne.
W kazdej porzadnej ksiazce z zakresu medytacji, ktora omawia poszczegolne techniki na koncu znajduje sie lista miejsc gdzie mozna spotkac ludzi praktykujacych. Wlasnie zdjalem z polki "3 filary zen" - nie jestem w domu wiec nie mam dostepu do swojej biblioteczki - w tej ksiazce z 88 roku !! jest informacja juz we wstepie jak nazywa sie zwiazek buddyjski gdzie nalezy siew udac i ze jest on oficjalnie zarejestrowany w Polsce.Ale czy są to ludzie prezentujący naprawdę wysoki poziom i rzetelna wiedzę? Chętnie się od Was dowiem.
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego zakładasz, że z ksiązki człowiek nauczy się tylko złych nawyków, czyżby prawdopodobieństwo nauczenia się dobrych było zerowe? Dlaczego tylko nauka od nauczyciela? A gdy nauczyciela nie ma, jest, ale jest mierny, nie ma z czego mu zapłacić, ma się nienormowany rozkład pracy czy zajęć i nie mozna sobie pozwolić na regularne treningi, to co wtedy? Możnaby długo, długo prowadzić dysputę, ale....
chodziło mi tylko o to, że człowiek (ten co założył temat) zadał pytanie i możnaby mu rzeczowo odpowiedzieć. Dyskusja się rozkręciła dopiero wtedy, gdy pojawiła się jakaś polemika. Ta dyskusja do niczego nie zaprowadzi bo każdy biorący w niej udział będzie udowadniał swoje racje.
Polemika dla polemiki to strata czasu. Autorowi tematu polecam wymienioną przeze mnie literaturę, szczególnie pozycję trzecią. Od czytania na pewno nie wyrobisz w sobie złych nawyków ale za to zdobedziesz jakąś wiedzę na temat kolejnego aspektu życia. Potem sam zdecydujesz co dalej - możesz pobróbować coś samodzielnie robić w tym kierunku, możesz poszukać nauczyciela albo możesz....czytać jałowe dyskusje na forum.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
sądzę że nauka medytacja u kiepskiego nauczyciela jest głupia i niebezpieczna.
osobiście uważam (można się zgodzić, lub nie), że medytacja w celu poprawy tylko koncetracji, albo jakiś atrybutów, jako metoda całkowicie przesiąknięta filozofią i kulturą jest chybionym rozwiązaniem.
tak na marginesie istnieje coś takiego jak medytacja chrześcijańska (np. prowadzone przez Jezuitów) ale to troszkę inna perspektywa niż buddyjska - inny cel i inne środki.
poza tym stwierdzenie, że w Polsce nie ma wykwalifikowanych instruktorów w Polsce jest daleka od prawdy. w kazdym wiekszym miescie jest Sangha buddyska z raczej dobrym nauczycielem. Jest sporo nauczycieli wędrujących, itd.
Napisano Ponad rok temu
Wiesz ja ci moge napisac dlaczego ale to tak jak z umieraniem. Nie jestes w stanie dowiesc w zgodzie z logika, ze kazdy kiedys umrze, ale statystyka jest tu nieublagana.Dlaczego tylko nauka od nauczyciela?
Wskaz mi 1 ksiazke o medytacji gdzie nauczyciel poleca cwiczenia na bazie ksiazki. Ja dam ci dziesiatki przykladow gdzie nauczyciele odradzaja nauke z ksiazek, jesli juz pisza ksiazki gdzie dokladnie opisuja system to zawsze jako pomoc miedzy spotkaniami z nauczycielem.
Wiesz jak wygladaja ludzie co sami ucza sie z ksiazek? Spotyka sie ich czesto na roznorakich zajeciach i wykladach - przychodza, ignoruja co mowi nauczyciel i wyglaszaja wlasna tyrade na rozne tematy - przewaznie jest to mieszanka roznych systemow i autorow sprzeczna ze soba o czym oni np. nie wiedza. Potem jesli probuje sie im cos wytlumaczyc obrazaja sie i wychodza. I wierz mi widzialem to dziesiatki razy.
Do zdolnosci koncentracji nie trzeba koniecznie medytowac, jesli masz zajecia na studiach i jestes w stanie 45 minut sluchac wykladowcy to cwiczysz koncentracje, jesli w polowie wykladu odkryles ze "odplynales myslami", znowu starasz sie sluchac wykladu i cwiczysz koncentracje. Proste ale malo pociagajace bo przeciez gdzie kadzidelka i mantry.Czy medytacja pomaga w zdolności koncentracji
Napisano Ponad rok temu
Tak więc ucząc się matematyki z książek jest niemalże pewne, że każdy przeciętnie rozwinięty intelektualnie człowiek nauczy się dodawania samodzielnie, bez pomocy nauczyciela, ale już w dalszym etapie nauka, załóżmy rachunku całkowego, może być trudna do samodzielnego opanowania i nauczyciel jest niezbędny.
Jaki z tego wniosek? Mówienie, że nauka z książek jest mało sensowna lub niebezpieczna mija się z prawdą. Na pewnym etapie wystarczy książka, na innym etapie jest niezbędny nauczyciel, ale nigdy nie można powiedzieć, że książka jest zawsze zbędna czy wręcz szkodliwa.
Osoby, które tak twierdzą nie zdają sobie sprawy chyba z faktu, że życiu oprócz czarnego i białego pomiędzy występują jeszcze odcienie szarości. Wszystko zależy od okoliczności, również wykorzystanie książki w nauce medytacji i na szczęście zostaliśmy wyposażeni, przynajmniej niektórzy, w rozum i zdrowy rozsądek, żeby zdawać sobie z tego sprawę.
Osoby, które tutaj wyraźnie negują przydatność książek do omawianych celów robią to, moim zdaniem, z kilku powodów:
1.Ktoś im tak powiedział i odpowiednio utrwalił i przyjęli to bezkrytycznie
2.Nie mieli możliwości zapoznania się z treściami prezentowanymi w książkach
dotyczących tematu.
3.Nie dostrzegają odcieni szarości pomiędzy czarnym i białym czyli mają mało elastyczny
umysł.
4.Mają uzasadniony interes negowania przydatności książek a propagowania korzystania
TYLKO z pomocy nauczycieli
A oto dowód na poparcie moich słów napisany przez mojego oponenta:
jesli juz pisza ksiazki gdzie dokladnie opisuja system to zawsze jako pomoc miedzy spotkaniami z nauczycielem
Nie jestem zaawansowanym praktykiem medytacji, zacząłem coś robić. Moja praktyka wygląda w ten sposób, że siadam w pozycji wygodnej (wygodnej w tym sensie, że mogę w niej wytrzymać stosunkowo długo, bo nawet najwygodniejsza pozycja po pewnym czasie staje się niewygodna), zwracam uwagę, aby kręgosłup był prosty, koncentruję się na oddechu (można na biciu serca, ale ja wybrałem oddech; podejrzewam, że można skupić się na czymkolwiek, nawet na tykaniu zegarka), staram się uspokoić oddech (ale nie zwalniać na siłę!), wdech nosem, wydech ustami, oddycham przeponą. Nie koncentruję się na nachodzących mnie myślach (wyciszyć się ich nie da, przynajmniej na tym etapie). Staram się to robić w miejscu i czasie kiedy jest względny spokój, to znaczy nikt i nic mi nie przeszkadza. Gdy czuję się zmęczony lub senny, przerywam. I tyle.
To wyczytałem z książek. Powiedzcie mi proszę, czy od tego wyrosną mi zielone czułki, czy zrujnuję sobie w ten sposób zdrowie, czy wyrobię w sobie złe nawyki itp.? A może raczej już teraz powinienem poszukać nauczyciela, który za „symboliczną opłatą” uświadomi mi moje błędy i zagrożenia z nich wynikające? Może wskaże mi np. że kąt między ramieniem a przedramieniem jest nieodpowiedni, że dłonie powinny być skierowane ku górze, a nie w dół (lub na odwrót), że jestem zwrócony w nieodpowiednim kierunku świata? A może przy tej okazji nauczy mnie recytować mantry?
Jeszcze raz powtarzam - zdrowy rozsądek to jest to, czego nam trzeba.
Kiedy odczuję taką potrzebę, a więc kiedy pojawią się pytania, wątpliwości, niejasności - poszukam człowieka który w rozsądny sposób odpowie na pytania i rozwieje wątpliwości.
Autor tematu zadał pytanie na temat źródeł wiedzy o medytacji. Skoro zadał to pytanie, zakładam, że jest początkującym potencjalnym praktykiem, a skoro tak, to według mnie na tym etapie książkowa wiedza nie konsultowana z nauczycielem na pewno mu nie zaszkodzi.
Uważam, że dyskusja w tym temacie byłaby znacznie bardziej konstruktywna, gdyby wypowiadały się osoby, które opisywałyby swoje doświadczenia w kwestii medytacji (i dobre i złe jezeli taka klasyfikacja jest możliwa na etapie, na który zaszedł wypowiadający się PRAKTYK). Ja swoje powiedziałem i to jest mój ostatni post w tym temacie.
Dziękuję za dyskusje i pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
No i co ci mam napisac? To co innego jest. Jak juz tak podales ten przyklad ksiazki o zenie to wlasnie chyba u Kaplau czytalem historie 2. 1. jak wybitny profesor przyszedl na medytacje i sie poplakal po 10 minutach bo mimo wiedzy intelektualnej okazalo sie ze jego koncentracja nie istnieje i 2. przyklad jakiegos hinduskiego intelektualisty ktory doglebmnie znal buddyzm, hinduizm i filozofie zachodnia natomiast nic to nie dawalo bo nie mial zadnego wlasnego doswiadczenia w zadnym z ststyemow. Matematyka opiera sie nie na nawyku, w zadnym stopniu nie na subiektywnych odczuciach itd i jako taka moze byc opanowana przy uzyciu 100% intelektu w przeciwienstwie do medytacji ktora bazuje jednak na doswiadczeniu. Wiec zamiast lapac sie nieadekwatnych przykladow po prostu wez zobacz co mowia o medytacji nauczyciele medytacji, ktorzy te ksiazki pisza. Dalem ci juz przyklady.Jeżeli chodzi o naukę z książek to użyję tu porównania do nauki np. matematyki. Na ewentualne uwagi, że nauka czy też praktyka medytacji, to co innego niż nauka matematyki odpowiem, że metodyka zawsze jest ta sama:
Ty oczywiscie mozesz wiedziec swoje i jak 10 minut sobie spokojnie pooddychasz to co glowa nie odpadnie ale szczerze mowiac ja przy takim podejsciu wzialbym sie za trening autogenny - przynajmniej tkwi gleboko w zachodniej nauce i wydaje mi sie ze w takim przypadku kiedy potrzeba "cokolwiek" zeby sie odprezyc bedzie swietnie dzialal.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
klip z naszych zawodow
- Ponad rok temu
-
grobowiec Mistrza Yu
- Ponad rok temu
-
filmiki z Su Dong Chen
- Ponad rok temu
-
Polacy na Mistrzostwach Swiata Wushu
- Ponad rok temu
-
POMOCY SZYKAM sklepu z CHIŃSKĄ SZABLĄ DAO
- Ponad rok temu
-
ŻYCZENIA !!!
- Ponad rok temu
-
Splashing Hands Kung Fu / Mistrz James McNeil
- Ponad rok temu
-
Książki Wu-Shu
- Ponad rok temu
-
Pytanie...
- Ponad rok temu
-
clipy wing chun
- Ponad rok temu