dacheng, z diskryminacja to ja sie zgodze ze tutaj jest jesli idzie o sport. zazwyczaj wiekszosc wypowiedzi nie jest w stylu zebysmy sei nie wypowiadali an ten temat tylko bardziej ze sport to jest balet i zebysmy sie nie wtracali bo nie mamy pojecia o wushu a sport w ogole nie pwoinien sie tak anzywac (czyli wushu) tylko jakos inaczej.
Nikt tutaj, o ile pamiętam, nie mówił, że sportowe wushu nie ma prawa do nazwy wushu.
A jeśli chodzi o słowo balet, to nie wiem czy to faktycznie taki powód do obrazy. Co złego jest w balecie?
Poza tym jeśli o mnie chodzi, ale także przynajmniej niektórych innych wypowiadających się, to użycie słowa balet często dotyczyło raczej tych, którzy twierdzą, że robią tradycyjne kung-fu/wushu, ale faktycznie sprowadza się to do pustych (w sensie oderwanych od metodyki treningu walki) form. Czyli tych którzy systemy tradycyjne poznali co najwyżej powierzchownie, nie mając o nich większego pojęcia, nie rozumiejąc jak te metody treningowe odnoszą się do walki, ponieważ nie rozumieją, nie ma to prawa być skuteczne, stąd określenie balet. Czyli sytuacja, gdy ktoś nie uprawia pełnego systemu, wykorzystując w pełni tkwiące w nim możliwości do rozwijania umiejętności walki, a uczy się na przykład wybranych form z tradycyjnych systemów, by prezentować je na zawodach form. Co złego, jeśli coś takiego nazwę baletem?
Trening form sportowego wushu z założenia nie jest podporządkowany efektywnemu doskonaleniu umiejętności walki, stąd często pada słowo balet. No i co z tego? To tylko stwierdzenie, że ci, którzy uprawiają niektóre tradycyjne systemy i dobrze je poznali, widzą większe podobieństwo sportowego wushu do baletu, niż do tego co robią. Tak to widzą. Widzą, że jest to tak odległe od tego co robią. I tyle. To nie jest żadna dyskryminacja. Tylko staranie się, żeby róznice nie były przeoczone, żeby róznych rzeczy z sobą nie mylono.
jiamin powiedziala ze nei chce sie odciac od korzeni stylu - sport jest bardzo powiazany z tradycja (co juz z tomkiem i piotrkiem mialem przyjemnosc obgadac i mize uda mi sei to przedstawic na zlocie).
Bardzo dobrze.
a co do tego czy ktos z nas poznal dobrze jakis styl tradycyjny... a czy ktos z was poznal dobrze sport? tak zeby naprawde wypowiadac sie ze jest taki beznadziejny?
Nie poznałem dobrze sportowego wushu. I jeśli wypowiadam się na jego temat, to w skromnym zakresie, na ile bardzo minimalnie się w tym orientuję (przynajmniej dopóki mowa o taijiquan, wiem odrobinę i o standaryzowanym i o przekazach tradycyjnych, a o innych elementach sportowego wushu z reguły się nie wypowiadam). Nie mówiłem nigdy, że jest beznadziejne. Tyle, że zawsze zwracam uwagę, by dostrzegać różnice, by nie szukać w wushu sportowym, i standaryzowanych wersjach systemów tradycyjnych tego co latwiej znaleźć w bardziej "ludowych" przekazach, a w tych drugich tego co łatwiej znaleźć w sporcie. Problem jest wtedy, gdy zamiast starać się zobaczyć różnice, padają teksty typu: "a bo my też robimy to samo". A bo autobus i rower są pojazdami, więc są tym samym