7 odpowiedzi w tym temacie

[budo_ronin_warszawa]

Chińskie ćwiczenia pomagają w walce z cukrzycą typu II
PAP - dodane 51 minut temu

Tradycyjne chińskie ćwiczenia - tai chi oraz qigong - mogą pomóc w walce z cukrzycą typu II, chorobą metaboliczną, na którą narażone są przede wszystkim osoby objadające się, otyłe i unikające aktywności fizycznej - wskazują wyniki pilotażowych badań australijskich.

Badania przeprowadził zespół z Uniwersytetu w Queensland na grupie 11 osób. Przez 3 miesiące pacjenci regularnie wykonywali specjalny zestaw chińskich ćwiczeń z zakresu technik tai-chi oraz qigong. Został on opracowany w celu prewencji cukrzycy typu II przez dr Liu Xin, mistrza w obydwu technikach.

Zarówno tai-chi, jak i qigong można w skrócie opisać jako medytacja w ruchu. W obydwu technikach wykonuje się spokojne, płynne ruchy ciała, które łączy się z odpowiednim oddychaniem i koncentracją umysłu.

Okazało się, że już po 3 miesiącach u ćwiczących znacznie poprawiły się wskaźniki związane z zaburzeniami metabolizmu i ryzykiem cukrzycy typu II. U wszystkich odnotowano m.in. spadek masy ciała, ciśnienia krwi, zmniejszenie się obwodu talii oraz spadek poziomu tzw. hemoglobiny glikowanej - HbA1c (czyli z dołączoną cząsteczką glukozy), które odzwierciedla stężenie glukozy we krwi. (sm)

Taki niusik z wp, co o tym sądzicie (przepraszam, jeżeli umieściłem w złym miejscu).

[budo_wingtsun]

bez sencu, bo:
- mała próbka 11 osób - mogło im pomóc cokolwiek
- brak grupy kontrolnej
- artykul z onetu/wp (niska wiarygodność)

[budo_maciej t]

Taki ogólny to niusik... Nic konkretnego, ale niech się pojawiają w wp, czy innych. Dla tzw "laików" nie trzeba wielkich wykładów.

[budo_anjin]

Nie dziwi mnie to specjalnie, w cukrzycy typu II zwiekszenie aktywności fizycznej jako takiej ma duże szanse dać pozytywny efekt. Niezależnie od tego, czy to tai chi, czy coś innego. A spokojne, wykonywane w wolnym tempie ćwiczenia są nawet bardziej wskazane, zwłaszcza na początek, dla osób z cukrzycą typu II - najczęściej z nadwagą, prowadzące siedzący tryb życia.
Pozdrawiam,

[budo_oldman]

ech... jeśli byłaby możliwość brania pieniędzy za prowadzenie takich badań tu w polsce to jestem pierwszy mam kilka pomysłów... ogólnie przy dobrze dobranych założeniach badania wszystko można udowodnić...

a wracając... od dawna wiadomo że aktywność fizyczna jest ok a leżenie martwym bykiem be... teraz wystarczy pod słowo aktywność fizyczna wpisać cokolwiek np. Krawmage robioną powoli płynnie żeby chory się nie uszkodził i założę się że wyniki też będą pozytywne. W Taiji pod tym względem nie ma nic specjalnego.

[budo_xiao gui]

bez sencu, bo:
- mała próbka 11 osób - mogło im pomóc cokolwiek
- brak grupy kontrolnej
- artykul z onetu/wp (niska wiarygodność)

Ach! urocze to podejście rodem z Evidence Based Medicine - czyli "medycyny oaprtej na fakach... sorrry - na faktach :-)

[budo_tsailifo]

xiao gui - zacząłeś się na forum "czepiać", czy tylko mi się tak wydaje ?

[budo_xiao gui]

xiao gui - zacząłeś się na forum "czepiać", czy tylko mi się tak wydaje ?

zdecydowanie uważam, że Ci się wydaje 8)

A bardziej szczegółowo:
Grupa 11 osób - zdecydowanie za mała.
Osobiście, po dyskusji o naturze Qi, toczącej sie jakiś czas temu na Forum i uwagach ze strony Da chenga i SJ, nabrałem trochę innego spojrzenia na koniecznośc naukowego uzasadnienia celowości praktyki qi gong.

Zauważcie:
W badaniach prowadzonych na Zachodzie, zwłaszcza w USA, są ewidentne błędy i to nie tyle metodologiczne, ile merytoryczne. No bo jak się nie zżymać, gdy na jakimś uniwersytecie w USA robi się pracę naukową o wpływie qi gong lub Taiji na wartości ciśnienia tętniczego u osób z nadciśnieniem - jeśli w grupie badanej (tj. osób ćwiczącyh) większość ćwiczy dopiero od kilku tygodni - góra kilku miesięcy (i do tego nie wiadomo kto i w jaki sposób ich tego naucza). Toż to tak, jakby zrobić badanie naukowe o skuteczności kung fu w samooobronie, w której wartość technik kung fu oceniałoby się po powiedzmy 6 -tygodniowym kursie przestraszony

Na marginesie:
Amerykańskie towarzystwa kardiologiczne (AHA/ACC) w oficjalnych zaleceniach nie rekomendują qi gong lub taiji jako metod terapii - nawet jako uzupełnienia konwencjonalnych "zachodnich" metod leczenia. Przy czym stanowisko to oparte jest własnie na takich badaniach "naukowych" o jakich wspomniałem powyżej.
Spróbujcie zapytać jakiegoś profesora medycyny, co myśłi o wpomaganiu leczenia np. cukrzycy czy nadcisnienai tętniczego za pomoca qi gong - gwarantuje lekceważący uśmieszek z jego strony:!: