Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opinie - Shotokan


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
101 odpowiedzi w tym temacie

budo_andrzej15
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 58 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Dziwię sie bo w Polsce Shotokan -u poza małymi wyjątkami NIE MA WCALE. Te wyjątki to organizacja sensei Kwiecińskiego- gdzie cwiczy się Shotokan ale pod dziwnąi nie wlasciwą nazwą karate Tradycyjnego ii organizacja sensei Ruty Shotokan WSI. Reszta i to duża wielotysięczna grupa ćwiczy coś co uwazają za Shotokan. Ale wystarczy im zadać jedno pytanie: Kto jest waszym szefem krajowym ia kto świetowym. I tu zaczyna się dylemat bo nie wiedzą co odpowiedzieć ale wiedzą że ćwiczą Shotokan. Czyli styl , w którym raz przejedzie mistrz z Australi i zda się u niego egzamin, a za pół roku przyjedzie inny mistrz z USA i mimo, że robi inne techniki to też przepyta i da stopień wyżej. Dlatego też praktycznie w Polsce Shotokan skupiny w PZK ( poza organizacją sensei Ruty ) to pospolite ruszenie, które z Shotokanem ma wspólną tylko nazwę i więcej nic.Każdy robi to na co ma ochotę bo brak szefa stylowego to umozliwia. A przecież Shotokan światowy to wiele organizacji na czele z uznawanymi autorytetami - dlaczego ich przedstawicieli nie ma w naszym kraju ? A czego czfem - jakiej linii jest prezez PZK sensei Antoniak? Reasumując Shotokan w Polsce jest dziwną strukturą i praktycznie w zrozumieniu struktur światowego karate praktycznie jest szczątkowy.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
andrzej15
Zapomniałeś jeszcze o Shotokan JKA którego przedstawicielem na Polskę jest Jewdokimow. Poza tym w samej organizacji Kwiecińskiego ćwiczy w chwili obecnej kilkanaście tysięcy luda, więc trudno powiedzieć że Shotokan w polsce nie istnieje. Jeśli chodzi o PZK to wydaje mi się że piejesz pod adresem karate WKF czyli sportowego. To juz nie jest Shotokan.
  • 0

budo_dan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z dojo

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Giro,
mocno przesadziłes z tym kilkanaście tycięcy w PZKT :)
Jak sądzę realnie to nie więcej niż 5000-6000 tysięcy ćwiczących.
Kiedy tam jeszcze należałem Okręg XII, którym kierowałem należał do największych i skupiał 900-1000 osób ćwiczących. W sprawozdaniach do Ministerstwa "mój Okręg" rozrastał się do 3500 osób ! W ten oto sposób Mr Kwieciński "stworzył" na potrzeby propagandy 30.000 osób które rzekomo w Polsce uprawiają karate tradycyjne...

Inny przykład królika wyciąganego z kapelusza ? Proszę bardzo: nie dawno w PZKT ogłoszono, że karate tradycyjne w Polsce obchodzi 35 lecie :)
Byłem na pierwszym seminarium karate tradycyjnego w Polsce. Prowadził je w Nowym Targu sensei Ilija Jorga /7 Dan/ i było to w lutym 1990 roku, pierwszą organizację karate tradycyjnego powołano kilka miesięcy później. Oczywiście był to wtedy Fudokan a nie karate ITKF. Tak więc z 16 lat zrobiło się 35... Hmmm... ciekawe nieprawdaż, bardzo ciekawe :?
  • 0

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
To, że postać Kwiecińskiego jest, delikatnie mówiąc, bardzo kontrowersyjna, to fakt. Natomiast nie umniejsza to tego, że w PZKT jest wielu dobrych instruktorów którzy wykonują naprawdę dobrą robotę. Sam wywodzę się z PZKT - tam zaczynałem trenować i nie mam sentymentu do tej organizacji, natomiast cenię w niej co najmniej kilku instruktorów, z którymi miałem styczność.
Chciałem tylko przez to powiedzieć, że jedna rzecz, to kontrowersyjna osoba i osobowość szefa związku oraz związanej z nim "świty", a inna rzecz to ludzie, którzy tam trenują - zarówno rzesze trenerów jak i trenujących, którzy po prostu ćwiczą karate. Dan, jesteś mocno związany z konkretną organizacją i patrzysz na "rynek karate" w Polsce trochę przez ten pryzmat. Rozumiem to, ale ja patrzę inaczej. Mnie tak naprawdę nie obchodzą organizacje, tylko to, gdzie mogę się czegoś nauczyć w Shotokan. I nie przeszkadzało mi to, że w tym roku byłem w Krakowie na seminarium z Nishiyamą pomimo, że organizował je Kwieciński, a ja nie jestem członkiem PZKT. Po prostu korzystam, tam gdzie mogę, żeby pogłębić wiedzę w karate. Przynależność organizacyjna jest dla mnie sprawą drugorzędną, bo nie trenuję dla organizacji, tylko dla siebie i nie mam do żadnej organizacji stosunku emocjonalnego.
  • 0

budo_dan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z dojo

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Budoka - Masz rację i nie masz jej zarazem...
Oczywiście w PZKT jest wielu znakomitych instruktorów, wielu z nich było moimi kolegami a nawet przyjaciółmi. Inna sprawa, że wielu z tych którzy zawsze starali się być blisko mnie z chwilą mojego odejścia nagle odwróciło się stając się klakierami prezesa... to jednak inna historia. Tylko jeden z nich miał odwagę przyjśc do mnie i nazwać rzeczy po imieniu. Jego nazwisko zachowam jednak dla siebie bowiem wciąż tam działa...

Mogą z dumą napisać, że wiele nauczyłem się od moich kolegów, którzy teraz działają w PZKT. Mogę także napisać /bez fałszywej skromności/, że wielu z nich całkiem sporo nauczyło sie ode mnie. Jako jeden z prekursorów karate tradycyjnego w naszym kraju całą swoją wiedzę i umiejętności poświęciłem jego rozwijaniu. Podczas spotkania w Łodzi w 1997 roku Mistrz Hidetaka Nishiyama wręczył mi osobiście dyplom ..."za szczególne zasługi w rozwoju karate tradycyjnego w Polsce"... dyplom podpisał także prezes Kwieciński...

Otóż masz rację, że są ludzie w PZKT którzy zajmują się tylko ćwiczeniem karate. Jednakże ludzie Ci, o czym zapewne nie wiedzą, są zręcznie manipulowani... Przykład ? Chociażby hasło z ostatnich ME w Rzeszowie: "35 lat lat karate tradcyjnego w Polsce"... Najgorsze jest to, że oni głęboko w to wierzą...
Można poweidzieć, że to ich sprawa. I tak jest do momentu kiedy nie zaczynają dyskutować na forum lub prywatnie podpierając się hasłami z wciskanego im kitu - jak za najlepszej epoki propagandy sukcesu... Wtedy przekraczają już swój subiektywny świat i stają się kolejnymi zastępami klakierów prezesa.

Nie piszę, że wszyscy ludzie w PZKT są źli. Byłoby to nadużycie i znaczne uproszczenie. Jednakże w epoce realnego socjalizmu też wszyscy byli dobrzy, byli "anty" zaś mimo to do PZPR należało blisko 3 mln. Polaków... Tak więc organizacja po części określa sposób postrzegania jej członków, sposób definiowania rzeczywistości i tego nie zmienimy.

Masz rację, że piszę z perspektywy osoby zaangażowanej mocno w konkretną organizację. Jednakże jak mam nie krytykować tego środowiska, którego liderzy w 1997 roku /po moim odejćiu z PZKT/ przyjechali do mojego miasta aby spotkać się z jego władzami i "wytłumaczyć" im, że działam nielegalnie bo poza związkiem, że nie mam uprawnień do prowadzenia karate tradycyjnego /nota bene w mojej legitymacji instruktora sportu karate tradycyjnego widnieje NUMER 001/, itp. bzdury. Była to próba oplucia mnie i mojej wieloletniej działalności tylko dlatego, że powiedziałem prezesowi NIE !

Oczwywiście karate uczymy się od Mistrzów a nie od organizacji. Ucząć się od Nishiyamy uczysz sie od jednego z najlepszych instruktorów karate na świecie, tego nikt nie neguje. Ale pozwolę sobie w tym momencie zwrócic uwagę na fakt, że jeszcze kilka lat temu, jeżeli nie należałeś do PZKT za udział w treningach podczas seminarium należało zapłacić 400 zł /wobec 100 zł normalnej opłaty/. Ostatnio to się zmieniło i nie dlatego, że Kwieciński ogłosił "otwartość związku" tylko dlatego, że na Nishiyamę przyjeżdża coraz mniej ludzi. Dlatego obniża się stopień z jakim można uczestniczyć w zgrupowaniu /obecnie chyba mogą już uczestniczyć wszyscy niezaleznie od posiadanego stopnia/, dlatego zaprasza się towarzystwo z ościennych krajów, niestety ilość uczestników spada ... Dlaczego ? To już pytanie na odrębną analizę.

Karate tradycyjne także na arenie międzynarodowej znalazło się w ślepym zaułku... Dla nikogo w Europie nie jest tajemnicą, że Kwieciński szykuje się na następcę Nishiyamy. Środowisko międzynarodowe jednak nie widzi w nim swojego przyszłego lidera, ba - nawet więcej - na Malcie podczas spotkania instruktorów po kontrowersyjnej decyzji Nishiyamy o zmianie przepisów podczas trwania zawodów - dało wyraz swojemu niezadowoleniu zarówno z podjętej decyzji jak i pozycji Kwiecińskiego, który uzurpuje sobie prawo stawiania się ponad tym środowiskiem.

Nie możesz dziwić się mojej emocjonalnej ocenie środowiska PZKT skoro to właśnie to środowisko skupione wokół swojego Prezesa /jego rękoma/ próbowało już nie raz zablokować moje działalnia. W 1997 roku kiedy zaprosiłem Ilija Jorgę do Wałcza, Kwiecinski natychmiast wysłał pismo do Nishiyamy, że Jorga chce rozbić karate tradcyjne w Polsce. Ten zadzwonił do Jorgi i poprosił o wstrzymanie się z wyjazdem na 1 miesiąc aby wyjaśnieć sprawę. Jorga nie przyjechał, zaś ja byłem zmuszony powiedzieć przed frontem 270 osób -uczestników seminarium, których nie udało się powstrzymac przed przyjazdem, że sensei nie przyjedzie tym razem i obiecał przyjechać w przyszłym roku. Mało tego, kiedy po roku stało się jasne, że Jorga przyjedzie, Kwiecinski znowu napisał pismo do wszystkich możliwych urzędów, że impreza ta jest nielegalna i należy ją zatrzymać. Tym razem nie udało mu się. Oczywiście to nie koniec bynajmniej nie zrezygnował. W 2004 roku po ogłoszeniu zamiaru przyjazdu H.Shirai do Polski, natychmiast Kwieciński poskarżył się Nishiyamie zaś w 2006 roku kiedy do Wałcza przyjechał Dario Marchini i Cristina Restelli zarządał od FIKTA aby uniemożliwiła a wręcz zakazała swoim instruktorom przyjazdu do Polski. Przy okazji ludzi ćwiczących karate w PZK nazwał "wrogami"...
Nic dodac - nic ująć...

Jak widzisz mam wiele powodów do emocjonalnej oceny działań tego Pana i klakierów skupionych wokół niego. Zawłaszczył w Polsce karate tradycyjne notamiast jego działania jakkolwiek spektakularne przypominają mi podskakiwanie kolosa na glinianych nogach... Kiedy w 1997 roky PFKT przekształcało się w PZKT organizacja liczyło ok. 100 klubów i podmiotów organizacyjnych. Teraz większość "klubów" to w istocie sekcje prowadzone poza miejscem zamieszkania instruktora, inna częśc klubów PZKT to "martwe dusze". Na Pomorzu, które po okręgu Łódzkim było największym ilościowo okręgiem w PFKT pozostały 2-3 kluby w trójmieście i 1 na papierze w Szczecinie...

Nie powielajmy więcw dyskusjach na forum mitu o wielkości PZKT pod względem ilości trenujących bo postępując tak stajemy się niechcąco klakierami prezesa.

Pozdrawiam
dan
  • 0

budo_marjan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 544 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
nie wiem czemu ale posty Bu jina mnie przerazaja...
  • 0

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Dziękuję, Dan, za obszernego mail'a, który mi dużo wyjaśnia i przedstawia kilka nowych nieznanych mi faktów. Rozumiem Twoje poglądy i sam na Twoim miejscu czułbym się podobnie. To nie jest fair, co pan Kwieciński często robił i robi wobec innych. Gdzie tu "Duch karate", o którym tyle mówił Sensei Funakoshi?
Nie myślę bronić PZKT, bo jest mi ono obojętne. Nie wiedziałem, że wyrządziło Ci tyle przykrości. Zaszokowało mnie to, co napisałeś, że pan Kwieciński szykuje się na następcę Sensei Hidetaki Nishiyamy. To jakiś koszmar...
Ale dajmy spokój PZKT, bo na szczęście w Polsce (i nie tylko) jest wiele innych organizacji uczących Shotokan Funakoshiego. Niech i inni o nim napiszą.
Chciałem przy okazji Ci powiedzieć Ci: Osu! za to, co zrobiłeś i robisz dla Karate.
Pozdrawiam, Dan.
  • 0

budo_wojtas25
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 344 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ZD-WOLA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Budoka - Masz rację i nie masz jej zarazem...
Oczywiście w PZKT jest wielu znakomitych instruktorów, wielu z nich było moimi kolegami a nawet przyjaciółmi. Inna sprawa, że wielu z tych którzy zawsze starali się być blisko mnie z chwilą mojego odejścia nagle odwróciło się stając się klakierami prezesa... to jednak inna historia. Tylko jeden z nich miał odwagę przyjśc do mnie i nazwać rzeczy po imieniu. Jego nazwisko zachowam jednak dla siebie bowiem wciąż tam działa...

Mogą z dumą napisać, że wiele nauczyłem się od moich kolegów, którzy teraz działają w PZKT. Mogę także napisać /bez fałszywej skromności/, że wielu z nich całkiem sporo nauczyło sie ode mnie. Jako jeden z prekursorów karate tradycyjnego w naszym kraju całą swoją wiedzę i umiejętności poświęciłem jego rozwijaniu. Podczas spotkania w Łodzi w 1997 roku Mistrz Hidetaka Nishiyama wręczył mi osobiście dyplom ..."za szczególne zasługi w rozwoju karate tradycyjnego w Polsce"... dyplom podpisał także prezes Kwieciński...

Otóż masz rację, że są ludzie w PZKT którzy zajmują się tylko ćwiczeniem karate. Jednakże ludzie Ci, o czym zapewne nie wiedzą, są zręcznie manipulowani... Przykład ? Chociażby hasło z ostatnich ME w Rzeszowie: "35 lat lat karate tradcyjnego w Polsce"... Najgorsze jest to, że oni głęboko w to wierzą...
Można poweidzieć, że to ich sprawa. I tak jest do momentu kiedy nie zaczynają dyskutować na forum lub prywatnie podpierając się hasłami z wciskanego im kitu - jak za najlepszej epoki propagandy sukcesu... Wtedy przekraczają już swój subiektywny świat i stają się kolejnymi zastępami klakierów prezesa.

Nie piszę, że wszyscy ludzie w PZKT są źli. Byłoby to nadużycie i znaczne uproszczenie. Jednakże w epoce realnego socjalizmu też wszyscy byli dobrzy, byli "anty" zaś mimo to do PZPR należało blisko 3 mln. Polaków... Tak więc organizacja po części określa sposób postrzegania jej członków, sposób definiowania rzeczywistości i tego nie zmienimy.

Masz rację, że piszę z perspektywy osoby zaangażowanej mocno w konkretną organizację. Jednakże jak mam nie krytykować tego środowiska, którego liderzy w 1997 roku /po moim odejćiu z PZKT/ przyjechali do mojego miasta aby spotkać się z jego władzami i "wytłumaczyć" im, że działam nielegalnie bo poza związkiem, że nie mam uprawnień do prowadzenia karate tradycyjnego /nota bene w mojej legitymacji instruktora sportu karate tradycyjnego widnieje NUMER 001/, itp. bzdury. Była to próba oplucia mnie i mojej wieloletniej działalności tylko dlatego, że powiedziałem prezesowi NIE !

Oczwywiście karate uczymy się od Mistrzów a nie od organizacji. Ucząć się od Nishiyamy uczysz sie od jednego z najlepszych instruktorów karate na świecie, tego nikt nie neguje. Ale pozwolę sobie w tym momencie zwrócic uwagę na fakt, że jeszcze kilka lat temu, jeżeli nie należałeś do PZKT za udział w treningach podczas seminarium należało zapłacić 400 zł /wobec 100 zł normalnej opłaty/. Ostatnio to się zmieniło i nie dlatego, że Kwieciński ogłosił "otwartość związku" tylko dlatego, że na Nishiyamę przyjeżdża coraz mniej ludzi. Dlatego obniża się stopień z jakim można uczestniczyć w zgrupowaniu /obecnie chyba mogą już uczestniczyć wszyscy niezaleznie od posiadanego stopnia/, dlatego zaprasza się towarzystwo z ościennych krajów, niestety ilość uczestników spada ... Dlaczego ? To już pytanie na odrębną analizę.

Karate tradycyjne także na arenie międzynarodowej znalazło się w ślepym zaułku... Dla nikogo w Europie nie jest tajemnicą, że Kwieciński szykuje się na następcę Nishiyamy. Środowisko międzynarodowe jednak nie widzi w nim swojego przyszłego lidera, ba - nawet więcej - na Malcie podczas spotkania instruktorów po kontrowersyjnej decyzji Nishiyamy o zmianie przepisów podczas trwania zawodów - dało wyraz swojemu niezadowoleniu zarówno z podjętej decyzji jak i pozycji Kwiecińskiego, który uzurpuje sobie prawo stawiania się ponad tym środowiskiem.

Nie możesz dziwić się mojej emocjonalnej ocenie środowiska PZKT skoro to właśnie to środowisko skupione wokół swojego Prezesa /jego rękoma/ próbowało już nie raz zablokować moje działalnia. W 1997 roku kiedy zaprosiłem Ilija Jorgę do Wałcza, Kwiecinski natychmiast wysłał pismo do Nishiyamy, że Jorga chce rozbić karate tradcyjne w Polsce. Ten zadzwonił do Jorgi i poprosił o wstrzymanie się z wyjazdem na 1 miesiąc aby wyjaśnieć sprawę. Jorga nie przyjechał, zaś ja byłem zmuszony powiedzieć przed frontem 270 osób -uczestników seminarium, których nie udało się powstrzymac przed przyjazdem, że sensei nie przyjedzie tym razem i obiecał przyjechać w przyszłym roku. Mało tego, kiedy po roku stało się jasne, że Jorga przyjedzie, Kwiecinski znowu napisał pismo do wszystkich możliwych urzędów, że impreza ta jest nielegalna i należy ją zatrzymać. Tym razem nie udało mu się. Oczywiście to nie koniec bynajmniej nie zrezygnował. W 2004 roku po ogłoszeniu zamiaru przyjazdu H.Shirai do Polski, natychmiast Kwieciński poskarżył się Nishiyamie zaś w 2006 roku kiedy do Wałcza przyjechał Dario Marchini i Cristina Restelli zarządał od FIKTA aby uniemożliwiła a wręcz zakazała swoim instruktorom przyjazdu do Polski. Przy okazji ludzi ćwiczących karate w PZK nazwał "wrogami"...
Nic dodac - nic ująć...

Jak widzisz mam wiele powodów do emocjonalnej oceny działań tego Pana i klakierów skupionych wokół niego. Zawłaszczył w Polsce karate tradycyjne notamiast jego działania jakkolwiek spektakularne przypominają mi podskakiwanie kolosa na glinianych nogach... Kiedy w 1997 roky PFKT przekształcało się w PZKT organizacja liczyło ok. 100 klubów i podmiotów organizacyjnych. Teraz większość "klubów" to w istocie sekcje prowadzone poza miejscem zamieszkania instruktora, inna częśc klubów PZKT to "martwe dusze". Na Pomorzu, które po okręgu Łódzkim było największym ilościowo okręgiem w PFKT pozostały 2-3 kluby w trójmieście i 1 na papierze w Szczecinie...

Nie powielajmy więcw dyskusjach na forum mitu o wielkości PZKT pod względem ilości trenujących bo postępując tak stajemy się niechcąco klakierami prezesa.

Pozdrawiam
dan


:? .nigdy nie wiem czy sie smiac czy plakac po Twoich postach
  • 0

budo_chemik
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 863 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Zawsze możesz unieść się honorem i popełnić seppuku. Dan pochyli czoła ze zrozumieniem, a prezes zyska męczennika za sprawę. :) :) :)
  • 0

budo_wojtas25
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 344 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ZD-WOLA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
te twoje sensacje czyta sie jak "Kod Leonarda da Vinci" Browna troche prawdy pomiesznej z faktami i niektorzy to łykną :lol:
  • 0

budo_wojtas25
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 344 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ZD-WOLA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Zawsze możesz unieść się honorem i popełnić seppuku. Dan pochyli czoła ze zrozumieniem, a prezes zyska męczennika za sprawę. :) :) :)


w odpowiedzi wypadaloby zacytowac wujka Franka mistrza cietej riposty... :)
  • 0

budo_dan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 732 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z dojo

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
wojtas25 ..."plunąć w twarz a mówi, że deszcz pada"...
  • 0

budo_ziellik
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 353 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Chojnice/Człuchów
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Budoka - Masz rację i nie masz jej zarazem...
Oczywiście w PZKT jest wielu znakomitych instruktorów, [...]
dan


:? .nigdy nie wiem czy sie smiac czy plakac po Twoich postach


dziwne wojtas25 ja mam podobne odczucia po Twoich postach tez nie wiem czy sie smiac czy plakac

Pozdrowienia dla @ll
  • 0

budo_wojtas25
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 344 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ZD-WOLA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

wojtas25 ..."plunąć w twarz a mówi, że deszcz pada"...


jak zwykle nie zrozumiales odpowiedzi
  • 0

budo_sonic_x_
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bydgoszcz

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Na temat metodyki treningowej Shotokan i skutecznosci tego stylu panują rózne opinie. Większośc znawców nie bez racji krytykuje ten styl walki. Są jednak naprawde dobre sekcje Shotokanu!
Jednym z takich klubów, ktory oprócz dużych osiągnięć sportowych jest ukierunkowany także na walkę realną jest klub Sandan z Bydgoszczy. Zajęcia prowadzi ze wszystkimi grupami jeden z najzdolniejszych instruktorów karate mistrz Grzegorz Cukrowski ( 5 DAN )

- treningi są bardzo ciężkie, dużo ludzi odpada, odbywają się dla zaawansowanych zawodników codziennie. 2 razy w tyg. to tylko na 3- miesieczny poczatek.
- jest mnóstwo ćwiczeń na tarczach, makiwarach, worku treningowym oraz innym sprzęcie.
- podstawą treningu dla zaawansowanych karateków jest jiu-kumite. Walka jest twarda, jesli nie poradziles sobie dostajesz wpie... Trener walczy z kazdym ćwiczącym. " Jak ktoś jest beksą niech nie przychodzi na treningi" - słowa trenera.
- mistrz Cukrowski twierdzi ze nie ma czegos takiego jak karate dla rekreacji 2 razy w tygodniu. " Rekreacyjnie to sobie mozesz sobie dostać po mordzie na ulicy" - słowa trenera
- Mistrz Cukrowski jest postacią znaną i poważaną w Bydgoszczy. I to nie tylko za to, że jest zdolnym trenerem. Wszystkim ludziom interesującym się sportami walki i nie tylko znane są umiejetnosci misrza Cukrowskiego! Nawet legendy powstaja na ten temat! Kazdy forumowicz z Bydgoszczy to potwierdzi.
- na treningach u mistrza Cukrowskiego nikt nie ma taryfy ulgowej , obojetnie czy to córka czy ktos z rodziny - wszyscy są twardo traktowani
- złamany nos. czasem ręka, potłuczenia - to wszystko normalne!
- z tego co wiem mistrz Cukrowski odwiedza takze inne sekcje i z powodzeniem sparuje z przedstawicielami innych sportow walki
- egzaminy są ...trudne!! Dochodzi do tego ze niektore osoby powstarzają z mlodszą grupą caly cykl treningowy.
Polecam stronę : sandan.pl

A wiec nie wszystkie sekcje Shotokanu to rekreacja! Nie w kazdej sekcji Shotokan ćwiczą mięczaki! Naprawde ćwicząc u takich ludzi jak Cukrowski ( nie uchybiajac innym mistrzom ) jestes w stanie stawic czola napastnikom na ulicy!


sluchaj ziomus ja mam z nim WF ;/ A ja jestem dosyc gruby !! Ale nie wiem dlaczego on mnie lubi kiedys pwoieidzal ze chyba jestem jego synem boczytam w jego myslach . Na WF mamy taki wycisk ze jak wchodze do domu to nie moge nog ugiac ;/ raz nawet rzygalem na wf ;/ a Grzegorz cukrowski nic ;/ ze mam dalejcwiczyc ;/ Ogólnie biorać powiedizal mi ze mamy cwiczyc nie wagarowac a jak bedziemy mieli jakis problem to wsiada w bmw bieze pale goscia pierze bieze go na komende i mowi ze ze schodow spadl ^^
  • 0

budo_genesius
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 435 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z Najwyższej Półki
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

- złamany nos. czasem ręka, potłuczenia - to wszystko normalne!


No rzeczywiscie...jest znakomitym trenerem skoro dopuszcza do takich rzeczy na treningach.
Nic, tylko przyklasnac... :?
  • 0

budo_rafi
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bydgoszcz

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Złamanie ręki czy nosa, zdarza się w wielu klubach karate a także na zawodach. Poprostu to są wypadki przy pracy. Chyba że ktoś ćwiczy "karate " 2xtyg, głownie kihon i kata :lol:
  • 0

budo_genesius
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 435 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z Najwyższej Półki
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Złamanie ręki czy nosa, zdarza się w wielu klubach karate a także na zawodach. Poprostu to są wypadki przy pracy. Chyba że ktoś ćwiczy "karate " 2xtyg, głownie kihon i kata :lol:


A jak ktos chodzi codziennie na 1 lub 2 treningi przez wiele lat i nic sobie nigdy nie zlamal, to co?? Cwiczy bardzo mocne kumite, obok kichonu i kata??
Siniaki i stluczenia sa zawsze, ale dobre sensei powinien tak prowadzic treningi, aby ryzyko minimalizowac.

Cwicze juz wiele lat, a pamietam w mojej sekcji tylko jedno zlamanie i to dlatego, ze koles zle wykonal pad, co bylo ewidentnie jego wina...

Pamieta ktos jeszcze o czyms takim jak szacunek dla przeciwnika??

Jestem zdania, ze dobry trener powinien absolutnie panowac nad cym co dzieje sie na dojo i nie dopuszczac do takich sytuacji...
  • 0

budo_rafi
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bydgoszcz

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan
Nikt nikomu celowo nie wyrządza kontuzji!! Dlaczego więc piszesz o braku szacunku dla przeciwnika???
  • 0

budo_genesius
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 435 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z Najwyższej Półki
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Opinie - Shotokan

Nikt nikomu celowo nie wyrządza kontuzji!! Dlaczego więc piszesz o braku szacunku dla przeciwnika???


Czy reka jest zlamana celowo czy niecelowo duzo nie zmienia, tymbardziej dla "ofiary".

A kazdy powinien umiec realnie oceniac swoje umiejetnosci i dostosowac je do walki tak, aby partnerowi nie zrobic krzywdy.

Tak poza tym, to czy nie lepiej czasem podczas walki pomyslec: "acha, tu moglem mu zrobic *&$%#$%# bo sie dobrze ustawil, odslonil", zamiast stwarzac zagrozenie kontuzja?
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024