Kopniecia w "nożu"
Napisano Ponad rok temu
Jesli ktoś z Was używa, to w którym momencie i jakich?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I oczywiście beda one niskie, najczęsciej na piszczele, kolana. Sporo tez zależy od butów. Wyskoie obówie z grubej skóry daje wiekszą siłę rażenia i oczywiscie pewną ochronę na wypadek potencjalnego ciecia w stopę. Wg mnie niedopuszczalen jest postawienie mocnego akcentu na nogi bo może to się skończyć tragicznie - z przeciętymi ścięgnami kolanowymi raczej się niewiele powalczy, nie mówiąc już np. o tetnicy udowej.
Mam na uwadze także fakt że ręka z nożem przeciętnego fightera bedzie w większości szybsza od nóg przeciętnego kopacza.
Nie bez znaczenia jest są też długości noży jakimi walczą przeciwnicy.
Myślę że wieksze mozliwości do kopnieć daje nam przeciwnik z niezbyt długim nożem np 4-5 cali. Wtedy ewentualne ciecia, czy też ich próby nie beda tak niebezpieczne dla zadającego w porównaniu do walki nozami 10 calowymi.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie bez znaczenia jest są też długości noży jakimi walczą przeciwnicy.
Myślę że wieksze mozliwości do kopnieć daje nam przeciwnik z niezbyt długim nożem np 4-5 cali. Wtedy ewentualne ciecia, czy też ich próby nie beda tak niebezpieczne dla zadającego w porównaniu do walki nozami 10 calowymi.
Tutaj sie nie zgodze. Maly noz jest lekki a przez to szybki. Nie zapominaj o pchnieciach. Zadane w udo, w lydke nawet nozykiem 3 calowym sa powiedzmy delikatnie - uciazliwe...
Pomimo iz w sposobie walki, ktory preferuje nie uzywa sie strategi "defang the snake" znanej z FMA, to w takim przypadku jest to idealny przyklad.
Po prostu, kopiaca noga jest celem dla mojej uzbrojonej reki. I mimo, ze nie jestem jakims demonem szybkosci (a tylko demonikiem ), to mysle ze kopiacy zanim by zobaczyl kontre na noge to by ja poczul... 8)
Napisano Ponad rok temu
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Tutaj sie nie zgodze. Maly noz jest lekki a przez to szybki. Nie zapominaj o pchnieciach. Zadane w udo, w lydke nawet nozykiem 3 calowym sa powiedzmy delikatnie - uciazliwe...
Widzisz jeśli wezmiemy na przykład takiego np. spyderfly od długosci jakiś czterech cali, to nieudane kopniecie mojego przeciwnika zakończy się zdecydowanie mniej tragicznie niż gdy bedę trzymał w reku 10 calowego ontario RTAK. W pierwszym przypadku jak sam to określiłeś będzie ono delikatnie uciążliwe, w tym drugim przypadku moge tę nogę po prostu odciąć w całości. I jestem przekonany że o ile rtak bedzie tylko nieco wolniejszy w moim ręku od takiego spyderfly. W dodatku jego zasięg i siła są niebagatelnie . A co do pchnięć to łatwiej zadać rtakiem pchnięcie na udo niż spyderflyem.
Warhead:
KOpniecia w sparingach nozowych to porazka. Jezeli oszukamy przeciwnika na tyle ze mozemy sie "bezpiecznie" do niego zblizyc zeby kopnac - to juz lepiej chyba uzyc atrapy nieprawdaz ?
Dlatego napisałem że stawianie akcentu na nogi może zakończyć sie tragicznie. Aczkolwiek kilkakrotnie udało mi się na treningu kopnąc kolegę w piszczel z zaskoczenia. Nie było to zamierzone po prostu trafiła się okazja. Dostał z cieżkiego glana, efekt był doś solidny bo zaczął zwijać się z bólu. I de facto nie był już w stanie dalej sparować.
Napisano Ponad rok temu
prawdaz. mimo wszystko kopniecia czasem wychodza w mysl zasady, ze najlepiej atakowac w najmniej spodziewany.
pozdro
"Czasem" to strasznie maly margines bledu w walce przyrzadem ktory jest smiertlnie niebezpieczny jak nasz gabka Ja wole trzymac swoje konczyny z daleka od "niebezpiecznej" gabki nie jestem hazardzista Kenjiro dobrze prawi
Napisano Ponad rok temu
W pierwszym przypadku jak sam to określiłeś będzie ono delikatnie uciążliwe, w tym drugim przypadku moge tę nogę po prostu odciąć w całości.
Skoro tak twierdzisz to pewnie tak jest ...
To musisz miec niezlego powera w lapie, albo nie probowalesI jestem przekonany że o ile rtak bedzie tylko nieco wolniejszy w moim ręku od takiego spyderfly.
Dostał z cieżkiego glana, efekt był doś solidny bo zaczął zwijać się z bólu. I de facto nie był już w stanie dalej sparować.
bez komentarza....
Napisano Ponad rok temu
Aha, jeszcze małe wyjasnie - gość dostał w piszczel, próba taku na jego nogę atrapą 15 cm, którą wtedy miałem raczej nie wyszłaby.
Napisano Ponad rok temu
Nie próbuję tutaj twierdzić że kopanie powinno być metodą walki. Chodzi mi o możliwość.
I owa możliwość w trakcie moich treningów pojawia sie mniej wiecej dwa lub trzy razy w miesiącu przy założeniu że treningi są 2 razy w tygodniu.
Napisano Ponad rok temu
- kopniecia w nozu wychodza. sparuje plastikami (sharkee), albo drewnianymi/aluminiowymi atrapami. jakby kopniecia nie wychodzily, to bym nie kopal, bo nie lubie jak mi sie lamia zebra.
- w sparringu typu "pojedynek" (jeden na jeden zaczyna sie z atrapa w reku) jest trudno kopac. na ostatnim gatheringu dogsow walki zaczynaly sie z atrapa schowana i przeciwnicy stojacy blisko siebie. zmienia troche postac rzeczy, nie? zwlaszcza jak sparujesz czyms, czym sobie nie mozna potem plecow namydlic
pozdro
Napisano Ponad rok temu
A Ty, skoro tak często i mocno kopiesz to ile nóg już połamałeś rzeźniku?
Ja sparuję gumiakami cold steela. Na aluminum bym się nie odważył bo tym mozna po prostu zabić, no chyba że bawisz się nimi tylko w jakieś macanki albo jestes opancerzony jak hokeista
Zdrówka :twisted:
Napisano Ponad rok temu
McCoy ja odróżniam jednak ćwiczenie które ma poprawić moje umiejętności od masakrowania ludzi (...)
Ja sparuję gumiakami cold steela. Na aluminum bym się nie odważył bo tym mozna po prostu zabić,
Zdrówka :twisted:
No dobra tylko nie schodźmy na temat czym sparować
Ja sparuje z gościem który wie co robić z nogami i jakoś za dużo tych kopnięć mnie nie dosięga, wiele prób jedzie po otrzu.
Z założenia w sparingu staramy się nie zapominać o żadnych możliwościach ale nie poświęcamy dużej uwagi kopnięciom w sparingach z nożami. jeśli wchodzą to tak jak napisał McCoy - z zaskoczenia i to raczej gdy przeciwnik sie zdekoncentruje.
Napisano Ponad rok temu
. Aczkolwiek kilkakrotnie udało mi się na treningu kopnąc kolegę w piszczel z zaskoczenia. Nie było to zamierzone po prostu trafiła się okazja. Dostał z cieżkiego glana, efekt był doś solidny bo zaczął zwijać się z bólu. I de facto nie był już w stanie dalej sparować.
Tour de France, wypadek Hamiltona. Diagnoza (i zdjęcie RTG) złamany obojczyk. Facet wystartował (i ukonczył w czołówce) kolejny etap. 195 km na rowerze bez amortyzacji za złamanym obojczykiem.
Wiele walk na zawodach, ludzie walczą z przeróżnymi kontuzjami, dopiero w szatni po zawodach organizm "odpuszcza"
Walka na ulicy, ludziska przetrzymują kopy w jaja, psikanie gazem, złamane żebra i nosy itd.
Gdybym kiedyś (oby nigdy) musiał walczyć na noże (nie atrapy), to różne ewolucyjne przystosowania, pamiętające jeszcze tygrysa szablozębego wstrzykną mi w organizm rzekę adrenaliny, kortyzonu, endorfin itd. Po czymś takim, człowiek zastopuje kiedy się zaczną z niego wylewać/wysypywać różne niezbędne do życia substancje i narządy. Jest wysoce prawdopodobne, że stopująca moc kopa w piszczel czy jaja po prostu zniknie w stanie takiego nabuzowania.
Napisano Ponad rok temu
Chociaż może pewnie ograniczyć ruchomość, czasem poważnie a to już gra warta świeczki .
I druga możliwość, że pomoże rozbić koncepcję walki przeciwnika - też super! jak jest rozbity koncepcyjnie to zawszeć to większa szansa na wykończenie bronią.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Sklepy z batonami w USA
- Ponad rok temu
-
Walka Nozem
- Ponad rok temu
-
Uzycie noza i konsekwencje
- Ponad rok temu
-
KFF - co to znaczy???
- Ponad rok temu
-
Szkoleniówki Janicha
- Ponad rok temu
-
Kij BO !!!
- Ponad rok temu
-
Wiatrówka jest dobra na wszystko
- Ponad rok temu
-
Palka - legalna i ekonomiczna
- Ponad rok temu
-
Legalizacja broni!
- Ponad rok temu
-
Dlugi Kij...
- Ponad rok temu