44 odpowiedzi w tym temacie

[budo_randall]

z kilku wzgledów zaprzestaje dyskusji z kolegą, :
- najważniejsze - jeśli nie ma wiążącego autorytetu i nikt cie nie kontroluje - to masz racje - mój wywód traci sens...
- ponadto za każdym razem jak sie robi ciekawiej kolega wskakujesz z tą swoją nowomową filozoficzną, co jest oczywistym nałożeniem wiadra na głowę i zasłanianiem sie nazwiskami które większosci i tak nic nie mówią. nie mienie autorytetu daje mozliwość chowania sie za wieloma...
znudziło mnie sie

Ad1 dokładnie
Ad2 Nie powołuję sie na autorytety, tylko na konkretne myśli, a rzetelność nakazuje podac ich autora, co by mi ktos nie zarzucił że się podszywam. A nowomowa to nie jest, raczej bardzo stara mowa. Nie zasłaniam sie nazwiskami.

Generalnie, Twoja konkluzja jest słuszna. Podziekował.

[budo_szczepan]

Temat znów zbacza na znany temat. :wink:

mod on
Zrobilem nowy topik w knajpie na ten temat, jakbyscie sami tego nie mogli zrobic :roll: :twisted:
tak ze tutaj prosze zgodnie z tematem :twisted:
mod off

[budo_mr smail]

czy uczeni odpowiada za czyny i poglady mistrza?

uczen mistrz - relacja wzajemna
z filozoficznego punktu zarowno jeden i drugi odpowiada jak i nie - tak to juz z ta filozofia bywa - przywolywanie pogladow jednego z wiekszych filozofow Randal nic nie daje , bo w samym tym nurcie byly chyba ze 3 nurty niedokonca jednoznaczne:)

ogarniecie calosci tez nie jest ze gardzo mozliwe...

wiec oczywiscie jak zawsze nie ma rozwiazanie jest wybor
i to wszystko

czlowiek od czasu jak zezarl jablko z drzewa poznania to ma dylemt...
ot cala sprawa...

[budo_voivod]

O'Sensei, ktory przy okazji, obserwujac pokazy aikido swoich uczniow, powiedzial tez...:

"That's OK what they do, but... that's not what I do."

[budo_szczepan]

O'Sensei, ktory przy okazji, obserwujac pokazy aikido swoich uczniow, powiedzial tez...:

"That's OK what they do, but... that's not what I do."

Z tym, ze Dziadek w ogole ich nie uczyl. Czy w tej sytuacji mozna sie dziwic? :roll: