Napisano Ponad rok temu
Re: Ś.P Survival
Cóż, po pierwszym roku (jakoś tak) zmienił sie naczelny. Zamiast zacząć jakąś promocję pisma i próbować zarabiać na reklamach itp. to pierwszym posunięciem było poinformowanie piszących tam osób (w tym mnie), iż koniec z opisami konkretnych sprzętów, testowanych przez autorów. Mają być tylko "mieszanki" i pisanie o cechach a nie o konkretnej firmie. OK, bardzo dzielne postanowienie, ale nie ma na świecie pisma tego typu, które nie miałoby testów poświęconych jednemu, konkretnemu sprzętowi. Bo inaczej pismo zejdzie śmiercią naturalną.
A działa to w prosty sposób (na przykładzie pism o broni). Autor testuje konkretną broń. Nie żaden art. sponsorowany, bynajmniej, po prostu rzetelny test / opis. Wcześniej oczywiście uzgadnia z naczelnym, że taki artykuł powstanie. Naczelny powiadamia o tym sprzedawcę danej marki, czy najlepiej przedstawiciela, i dogadują się np. na całostronicową reklamę zaraz po tym opisie. Czytelnik czyta sobie, a jesli najdzie go ochota na zakup takiej sztuki broni, to wie gdzie się zgłosić. I wszyscy są zadowoleni! Czytelnik ma pismo, ma konkretny opis, oraz ma informację gdzie się zgłosić. Wydawca ma kasę na kontynuację działania i na opłacenie autorów. A przedstawiciel ma potencjalnych klientów na oferowaną broń. Proste. Ale nie znam dealera, który pójdzie na DUŻĄ reklamę (a te tak na prawdę przynoszą kasę wydawcy) jeśli w piśmie nie ma i z zasady nie będzie tekstu traktującego o jego asortymencie. I nie mówię o konkretnym numerze, bo to drobiaz. Mówię o zasadzie. Osobiście nie wypbrażam sobie pisma typu "Arsenał" bez konkretnego opisu konkretnej broni. Ludzie chcą poczytać raz o Glocku, raz o HK USP, a potem o Thomson Center Super 14 Contender a nie trzy artykuły o technikach kucia luf na zimno. Dzięki temu wydawca ma trzy potencjane reklamy na finansowanie pisma, a nie pustkę finansową. Nikt dla zabawy pism nie wydaje niestety...