I z tym sie moge zgodzic i twoje stanowisko zrozumieć.
Narkotyczne wizje pogrążonych w ułudzie umysłów podsycane przez media i otczkę społeczną, przekonanych, że brak lub nadmiar serotoniny w ich organiżmie to cierpienie lub jego brak
to wielkie Playstation 4 goniące z wywieszonym ozorem za plastikową marchewką na sznurku
Oczywiście, że mozesz to zrozumieć, pytanie tylko czy chcesz, bo to boli dużo bardziej niz wpierdol na ulicy
:twisted: Czy jesteś w stanie nagle pozbawic się tych emocjonujacych dyskusji o skutecznosci lub jej braku, czy jesteś w stanie pozbawić sie tych emocji, zawisnąć w pustce, obdarty ze wszystkiego
kompletna pustka, nie ma nic, nie jestes w stanie niczego sie uchwycić, wisisz w nicości rozpaczliwie machając rączkami i umierając z przerażenia, Boże daj mi choć najmniejszy punkcik, na którym mógłbym się oprzeć, daj mi cokolwiek bo umieram...
Lepsze, gorsze; skuteczne, nieskuteczne; dobre, złe - kopnij to w dupę, a uwierzę :twisted: