A to dobrze postawione pytanie. Generalnie jest wykręcanie kota ogonem, jak się zarzuci że aikido jest nieskuteczne, to jest krzyk iż aikido nie do tego, że filozofia, harmonia, miłość i nie chodzi o destrukcje przeciwnika, a w ogóle idź brutalu i półmózgu. Jak ktoś się nabija z filmiku, w szczególności shihana, w dodatku takiego kogoś, kogo nie można wyśmiać np. Shioda, to pojawiają się wyjazdy o "duchu wojennym" w aikido, śmiertelnie niebezpiecznych technikach i historie jak powyższe. Po prostu stanowisko zależy od sytuacji, grunt żeby wyjść na swoje.
W aikido nie dewastuje się przeciwnika nie z miłości ect. tylko z tego powodu że to niepraktyczne, bolesne i czasochłonne. Lanie kogoś piącha po twarzy jest męczące i może trochę potrwać zanim komuś odechce się atakować. A i przy okazji wystawiamy się na kontratak i sami możemy oberwać.
Założycielom aikido przyświęcał inny cel minimum wysiłu i czasu na unieszkodliwienie napastnika/atakującego. Przy czym efekt wcale nie musi być taki niegroźny / Niedomknięta shiho naga, głowa wbita w chodnik/.
A gadanie o miłości jest jakby wynikiem myślenia o drugim człowieku - lubie cię mimo że jesteś jakiś taki nerwowy, dlatego załatwię cię możliwie szybko, żeby oszczędzić nasz cenny czas. A czas to pieniądz. 8)