Pierwsze wrażenie:Mały bydlak. Pancerny, piekielnie ostry, piękny, bardzo dobrze wykonany(choć nie perfekcyjnie)
Pochwa:Wygodna do paska, da się przytroczyć do ramienia plecaka, bardzo wytrzymały materiał (żadne gałęzie nie był w stanie przy zahaczaniu o nie cokolwiek jej zrobić, nawet przypadkowe przejechanie nożen po niej nie zostawiło śladu) Zatrzaski o idealnej sile trzymania, czyli przypadkiem się nie odepną a jak trzeba to można nóż dobyć w chwilkę.
Klinga:Stal D2, kriohartowana. Zajebiście trzyma ostrość( po kilkudniowym testowaniu: rąbaniu suchych gałęzi, cięciu, struganiu, wbijaniu, etc.nóż nadal golił, choć wyraźnie trudniej)Producent nie podawał grubości klingi, a wynosi ona 4mm, co przy takim szlifie daje morderczą wytrzymałość. Troszkę obawiałem się o niezbyt wysoki szlif, co mogłoby utrudnić
cięcie, lecz okazało się, że jest inaczej(o tym później). Właściwości penetrujące są wręcz demoniczne, połączenie diablo ostrego czubka z D2 i sporej masy, pozwala na przebijanie desek, puszek na wylot, czy czego się tam tylko chce:twisted:
Pokrycie klingi:Dobre, po dwutygodniowym biwaku znalazłaby się jedna ryska do gołej stali, i kilka zmian w fakturze pokrycia. A rąbałem i ciąłem także suche drewno wiśni!!!
Rękojeść:Na początku troszkę dziwnie się toto trzyma, lecz po paru chwilach cięcia ręka sama odnajduje chwyt, który jest naprawdę wygodny, a głębokie nacięcia w micarcie dają poczucie pewności chwytu.
Funkcjonalność:Rąbie toto dość nieźle jak na 11cm spearpoint

Podsumowanie: Choć wydawaćby się mogło, iż za podobne pieniądze możnamieć nimravusa, czy czy RATa, które ponoć o wiele lepiej spisują się na biwakach,to właśnie mój KaBar jest odpowiednim narzędziem na Polskie warunki, gdzie wracając z krzaczków widzi się jak pijany kumpel napieprza nożem w przyczepę kempingową, rzuca nim w ziemię pełną kamieni, czy z nudów przebija puste puszki po konserwie

Polecam,
Vercengetoryx