wiesz, moim zdaniem czasem w sportach walki i w zyciu lepiej byc rozwaznym niz jak to napisales "zawadiaka'' - przede wszystkim nie tracisz zimnej krwi, adrenalina nie przeszkadza Ci w mysleniu i kalkulowaniu.masz trzezwy osad sytuacji, nie tracisz panowania nad soba.
czasami latwiej jest wyzwolic agresje w opanowanym czlowieku niz zmusic do myslenia furiata rzucjacaego sie na oslep z piesciami.
a sam fakt, ze po zajsciu byles zly na siebie swiadczy, ze nie jestes choragiewka na wietrze i jest w Tobie agresja - pol roku treningow to naparwde niewiele i w sumie oceniajac trzezwo to gdybys sie na faceta rzucil z piesciami to wygralbys? czesto uliczne starcie polega wlasnie na unikaniu walki i oddania fantow.
inna rzecz to, to ze Cie "zniszczyl" psychicznie - jesli to byla pierwsza taka sytuacja w Twoim zyciu to zrozumiale, ze mogles sie czuc zaskoczony swoja reakcja.nie da sie chyba wypracowac reakcji na okreslone sytuacje nie doswiadczajac ich. Ja mam problem z placzem - lzy mi leca po twarzy czesto w czasie walki, po jakim mocniejszym strzale, ale fiycznie i psychicznie jest ok - walcze dalej tylko nie potrafie zapanowac nad lzami

troche dziwnie to wyglada

a nawet jesli uda mi sie nie uronic lzy to placze po

i staram sie jak moge to opanowac.
Takze mysle, ze treningi pozwola Ci nabrac pewnosci siebie a opanowany charakter nie pozwoli Ci sie wpakowac w klopoty. i przede wszystkim - duzo sparingow - zebys poznal swoje mozliwosci