Uścisk dłoni
Napisano Ponad rok temu
tak to przynajmniej zawsze widzialem :-)
a co do wolnej i szybkiej reki, to trudno sie do czegos przyczepic
Napisano Ponad rok temu
I jeszcze jedno. Nawiązując do konsekwencji walki i moich działań: wolę wylądować na komisariacie niż na oiomie. Sumienie? Akurat uznaję wolną wolę, jeżeli ktoś mnie atakuje, a nie ja jego, to ten ktoś podjął decyzję i jest odpowiedzialny za jej konsekwencje. Wysłanie takiego debila do szpitala uznam za dobry uczynek - może następnym razem jak zechce zrobić komuś krzywdę, to sie zastanowi?
Ktoś na forum miał taki podpis: "Wolę żeby mnie 12 sądziło, niż 6 niosło."
Pytanie tylko dlaczego w związku z powyższym zajmujesz się aikido?
Napisano Ponad rok temu
no nie, "z partyzanta" = "z zaskoczenia" "bez ostrzezenia".
tak to przynajmniej zawsze widzialem :-)
a co do wolnej i szybkiej reki, to trudno sie do czegos przyczepic
jeśli to wolna ręka - to jakie to zaskoczenie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
O przepraszam .... proszę nie zapominać, że sutuacja miała miejsce w knajpie, a tam jak wiadomo, po pewnym czasie przełożonym na ilość spożytych płynów, wszystkie ręce bez względu na stopień skrępowania są dla obserwatorów postronnych WOLNE.... w poruszanym przez nas kontekscie rzeczywiscie nie brzmi wiarygodnie
Inaczej się ma to z punktu widzenia uczestnika akcji , uczestnika o odmienionej percepcji...
Dla niego ta ręka musiała być jak błyskawica, zwłaszcza, że sam wyciągał prawicę na zgodę.
W.
Napisano Ponad rok temu
Jak te żółwiki co pouciekały: "Szefie. To był moment"...dla niego ta ręka musiała być jak błyskawica...
Napisano Ponad rok temu
reki na zgode nie wyciagal, tylko juz trzymal, a dostal z wolnej :-)
masz racje, ze "(po)wolnosc" tej reki to pojecie bardzo wzgledne, ale atakowany to przeciez byl AIKIDOKA, czym powracamy do tematu Goscia. Uwaga : z wdziekiem koncze OT ! Otoz podajac te nieszczesna reke nie wolno ani na moment popuscic wodzy czujnosci ! To jest Aikido ! , grzecznie sie usmiechac, udobruchac, podawac reke, a jednoczesnie oczekiwac najgorszego. A wiec trzeba cwiczyc tez podawanie reki z zachowaniem odpowiedniego dystansu i kontrola centrum heh
Dziadek tez chyba swoich uczniow walil bokenem po plecach jak nie byli czujni (ale czy podawal im przy tym reke :wink: )
Napisano Ponad rok temu
nie tak dawno, berlin, 6. dan ki aikido pytam sie, jak ta technika wlasciwie dziala, bo nie rozumiem zasady. 6. dan ki aikido: technik aikido nie nalezy rozumiec, bo wtedy znika cala magia tej sztuki walki.
kiedy indziej, inny 4. dan ki aikido, patrzy jak robie skrocone ude kime nage: oh, I didn't know that.
Napisano Ponad rok temu
W. (szczerze zadziwiony)
Napisano Ponad rok temu
Czy mam Ci powiedzieć ZANSHIN, że się mylisz. Czy to Ci otworzy oczy?
Czy ja Ci mam powiedzieć że się mylisz? Czy wypowiedź, która nie jest zgodna z Twoim zdaniem musisz od razu traktować jak atak? i czy musisz z góry zakładać, że rozmawiasz z kimś kogo nie przekonasz (logicznymi ) argumentami? Ja też tylko wyrażam swoje zdanie i staram się prowokować do przemyśleń. :wink:
Czy trzeba wysilać wyobraźnię jak się bedziesz czuł w pudle, kiedy przez przypadek, we własnej obronie na ulicy zastosujesz jakąkolwiek technikę aikido którą ćwiczysz, tak jak ćwiczysz.
Nie wiem jak Ty ale ja jeśli już wogóle coś zastosuję to nie przez przypadek a dlatego, że ćwiczę aikido. A powyższy dylemat dotyczy wszystkich sztuk walki, nie tylko aikido i był już przerabiany chyba we wszystkich działach na tym forum... :?
Nie pomogą argumenty. Co się stanie tego nie odwrócisz, zmarłego nie wskrzeszysz, inwalidzie nie przywrócisz zdrowia, zaś to, że uprawiasz aikido Ci nie pomoże - wręcz przeciwnie.
Chyba coś pisałem o tym, że nie skręcamy karków, może się mylę... :wink:
Ale podawanie ręki komuś kto przed sekundą chciał nam przy**bać jest idiotyzmem do N-tej potęgi i skończy się źle dla nas, a przecież nie o to chodzi w żadnej SW. A na treningu np przy takim randori to musiałbyś się śpieszyć z podawaniem tych rąk.
Napisano Ponad rok temu
Pierwsza poruszona przeze mnie kwestia, tzn. odpowiedzialności za to, co się robi, nie omija MA, tyle, że w tym przypadku, może być brzemienna w skutkach. Piszesz ZENSHIN, że nie skręcamy karków? Podnieś zatem kogoś, kto nie ma pojęcia o ukemi, na wysokość 50 cm i opuść na ziemię. W wyobraźni, oczywiście.
Drugą ważną kwestię podniósł kmicic, choć pewnie zrobił to tylko tak z marszu. To sprawa 6 zmysłu. Są zdania w tej sprawie podzielone, bo jedni uważają, że to intuicja, zaś dla mnie jest to coś bliższe słowu czujność. Ta zdolność wyostrza się właśnie przy treningu aikido i jest sciśle związana z pojęciem Takemusu, o którym rozmawialimy, choć nie na tyle, ile bym oczekiwał. Jeden z moich instruktorów (aikikai, w tym przypadku) pozwolił sobie razu pewnego na niezbyt mądry, moim zdaniem, eksperyment i 'wpuścił' pomiedzy nas, 12 ćwiczących, małe dzieciaki bawiące się piłką. Obyło sie bez wypadku, ale miałem duszę na ramieniu, i o to właśnie chyba chodziło. Ta czujność jest bardzo ważna w życiu jednostki, bo jej utrata niesie za sobą miedzy innymi to, że co niektórzy przez całe swoje życie 'czekają na następny tramwaj' (tu pozdrowienia dla HiddenEye) albo po prostu pod niego wpadają.
Zatem to, co dla niektórych jest absolutną bzdurą, może dla innych stać się celem samym w sobie. Może, ale wcale nie musi. Ponownie Randall na widecie. Jaki ma sens podchodzić do walczących aby załagodzić konflikt, mając świadomość, że można samemu oberwać? W tym leży całe sedno sprawy. Może już kiedyś o tym pisałem, ale zdarzyło mi się, swojego czasu, odczekać parę godzin w poczekalni, w której wydawano bilety dla osób uprzywilejowanych na seans w muzeum. Było to w Moskwie, w Muzeum Puszkina, i dotyczyło objazdowej wystawy skarbów Tutankhamona, rodem z muzeum w Kairze. W przewijającym się tłumie zwróciłem uwagę na pojawiające się od czasu, do czasu, jednostki, ktore z pozoru nie powinne być zauważone, bo niczym szczególnym, czy to w ubiorze, czy urodzie, się nie wyróżniały. Kiedy podzieliłem się tym spostrzeżeniem z osobą z personelu, uśmiechnęła się tylko i powiedziała: to Bohaterzy Zwiazku Radzieckiego. Coś w nich było. Jakaś niewidoczna aureola. Pewność siebie, postawa - któż to wie? Ale właśnie. Mistrz aikido, przez duze 'M', może spokojnie podejść do walczących bez obawy, że skierują oni przeciwko niemu swoją agresję. W to wierzę.
Faktycznie, to co piszę, na pierwszy rzut oka wydaje się absurdem, bo jest przez większość kojarzone z codzienną praktyką i godzi w obecną metodykę nauczania aikido. Aikido bez ukemi! A jednak. Tak, technika aikido, sama w sobie reprezentuje mniej lub bardziej skomplikowaną sekwencję ruchu i kończenie jej rzutem pozwalającym na wykonanie ukemi ma sens w początkowym okresie jej nauczania. Jednakże, jej utrwalanie nie może w żadnym wypadku odbiegać od sytuacji realnej walki, to jest uwzględnienia kontrolowanego upadku.
Uścisk dłoni - to gest pojednania. Nie potrzebnie kojarzony z praktyką na treningu, wzajemnymi ukłonami, zachowywaniem dystansu czy też formą pomiędzy technikami. Kontrolowany upadek właśnie polega na opuszczeniu ciała na ziemię przytrzymując ramię obiema rękami i taki gest jest w 'zasiegu ręki'. Ot, co. Reszta, to psychologia zachowania się jednostki w szoku pourazowym, czym niewątpliwie jest nieodnotowane i nieoczekiwane znalezienie się na ziemi.
Napisano Ponad rok temu
Może i ma, bo wspomniałem, że uczestniczyłem ostatnio w ogólnonarodowym spotkaniu instruktorów Ki Society. Tak więc bujin, nie myślę, że Cię usatysfakcjonuję, ale mówią, że w każdej populacji jest 5% idiotów. I dotyczy to także laureatów Nagrody Nobla.EEeeeeee.... bujin... ale jaki ma to związek z tematem lub choćby off-topem
W. (szczerze zadziwiony)
Spotkanie w którym uczestniczyłem, ma sens, bo Ki Society dba o jednolitość systemu nauczania, czego nie można na przykład powiedzieć o Aikikai. Dobrą chyba analogią była by tutaj polityka J.Watsona, twórcy imperium IBM, który polecił, by w każdym ośrodu IBM na całym świecie, w pokoju nr 17 mieściła się biblioteka, w pomieszczeniu nr 33 toaleta itd. Jest zatem ważne dla tej społeczności, by każdy, w dowolnym dojo Ki Sociaty, czuł się jak u siebie w domu.
O Ki Society krążą nieuzasadnione opinie, że ćwiczy sie tutaj aikido lżejsze, czy też podejmuje się działania, że zacytuję kogoś tam: "probuja uczyc wiezniow KI, albo leczyc umyslowo chorych za pomoca aikido, albo uzywac muzyki do towarzyszenia cwiczeniom, albo uzywac aikido co cwiczenia golfa.....itp odjazdy." Sprawa nie jest prosta do wyjaśnienia i związana z określonymi jednostkami, które widzą sens w tym co robią, bo uzyskują pozytywne rezultaty swojej pracy.
Dużo nieporozumień stwarza ostatnio także wprowadzone, zgodnie z zamysłem Koichi Tohei, współzawodnictwo Taigi, które jest niczym innym, jak nową metodyką nauczania technik aikido poprzez utrwalanie sekwencji ruchowych. Zdefiniował on mianowicie 33 sekwencje (taigi), gdzie każda z nich różni się doborem technik (od 4 do 10) i musi być wykonana w określonym czasie. Niewątpliwie motywacja związana ze współzawodnictwem wpływa pozytywnie na samopoczucie młodzieży w dojo, bo daje im krótkotrwałe cele, czego nie można powiedzieć o egzaminach, które powodują spiętrzenie wysiłków i niepotrzebny stress. Jest prawdą, że Ueshiba był przeciwny wszelkiej rywalizacji, jednakże, w moim odczuciu, Taigi stanowią wyjątek, który potwierdza regułę. Do współzawodnictwa stają tylko najlepsi, a proces treningowy dotyczy wszystkich. Współzawodnictwo nie opiera się o bezpośrednią fizyczną konfrontację wyłaniającą zwycięzce ze wszelkiego typu konsekwencjami, ale podlega ocenie punktowej sędziów. Oczywiście i tu, racje subiektywne i polityka, często decydują o wyniku - a to, osobiście skłania mnie do tego, że jestem temu wszystkiemu przeciwny. Nie oznacza to jednak, że nie rozumiem intencji i nie widzę stron pozytywnych tego rodzaju podejścia.
Napisano Ponad rok temu
Np. taki, że chce się spedzic fajny wieczór przy piwku, zamiast lać się z chamami po pyskach?Ponownie Randall na widecie. Jaki ma sens podchodzić do walczących aby załagodzić konflikt, mając świadomość, że można samemu oberwać? W tym leży całe sedno sprawy.
Taki stary, a taki naiwny. :wink: Ludzie w różne rzeczy wierza bez uzasadnienia - w boga, w świętego mikołaja, niewidzialną rękę rynku itp. Mity są nam potrzebne do funkcjonowania, do oswajania świata, który oglądany bez nich wydaje się niezbyt ładny.Mistrz aikido, przez duze 'M', może spokojnie podejść do walczących bez obawy, że skierują oni przeciwko niemu swoją agresję. W to wierzę.
To jest abasurd, uzasadniam:Faktycznie, to co piszę, na pierwszy rzut oka wydaje się absurdem, bo jest przez większość kojarzone z codzienną praktyką i godzi w obecną metodykę nauczania aikido. Aikido bez ukemi! A jednak. Tak, technika aikido, sama w sobie reprezentuje mniej lub bardziej skomplikowaną sekwencję ruchu i kończenie jej rzutem pozwalającym na wykonanie ukemi ma sens w początkowym okresie jej nauczania.
1) W aikido robimy techniki rzutów.
2) Staramy się robić technikę tak, by działała.
3) Rzut jest to obalenie /w taki czy inny sposób/ przeciwnika na ziemię, wbrew jego woli i bez jego pomocy, a nawet przy zdecydowanym sprzeciwie .
4) Jeżeli będziesz ćwiczył techniki tak by uke nie upadał, to będziesz ćwiczył tak by nie działały. Nie będziesz wykonywał rzutów tylko jakieś nie-wiadomo-co.
5) Ergo - tak ćwiczone aikido nie nauczy technik rzutów.
I jeszcze jedno - robicie zawody w układach? Widzisz, u nas też są, nawet ostatnio były, możesz sobie obejrzeć filmiki, są na stronie z linka w moim podpisie. Porównaj czy to coś takiego.
Z powodów czysto estetycznych, w szerokim rozumieniu tego pojęcia.Pytanie tylko dlaczego w związku z powyższym zajmujesz się aikido?
Już nie raz pisałem w dyskusjach ze Szczepanem, że aikido to dla mnie tylko technika, teofilozofię Dziadka sobie odpuszczam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co dotych bohaterów ZSRR to się zgodzę, są tacy ludzie którzy samą postawą i wyrazem... no nie potrafię tego określić, ale po prostu bije od nich pewność siebie, i że tak powiem dostojność? Duma? Po prostu nie wyobrażam sobie spotkania bojowego z kimś takim. Szkoda że nasz Andrew tego nie miał.
Napisano Ponad rok temu
Gosciu, ale o czym ty piszesz? Jakiej realnej walki??? :roll: 8OFaktycznie, to co piszę, na pierwszy rzut oka wydaje się absurdem, bo jest przez większość kojarzone z codzienną praktyką i godzi w obecną metodykę nauczania aikido. Aikido bez ukemi! A jednak. Tak, technika aikido, sama w sobie reprezentuje mniej lub bardziej skomplikowaną sekwencję ruchu i kończenie jej rzutem pozwalającym na wykonanie ukemi ma sens w początkowym okresie jej nauczania. Jednakże, jej utrwalanie nie może w żadnym wypadku odbiegać od sytuacji realnej walki, to jest uwzględnienia kontrolowanego upadku.
Ukemi to najepsze narzedzie jakie do tej pory wymyslono, aby moc rozwijac sie na wysokim poziomie aikido. Nie ludz sie, nie jestes pierwszy ktory programowo odrzuca ukemi, pol Francji tak cwiczy na stazach, zapytaj Przemka.
Jest to moim zdaniem totalna paranoja i katastrofalne znieksztalcenie. Taki rak co zzera tych aikidokow od wewnatrz, a oni nawet nie sa tego swiadomi.
Do poziomu shodana ukemi ksztaltuje cialo, jesli jest dobrze nauczane, cialo staje sie elastyczne i wytrzymale. Tysiace upadkow w roznorodny sposob ucza tez ludzi oswajania sie z sytuacja, kiedy trzeba upasc. To oznacza, ze sam padek nie stanowi konca techniki/poddania sie, a w zasadzie oznacza poczatek kontry. Samo poddawanie sie upadkowi rozwija uczucie harmonijnego zgrania sie z ruchem ktory ma rzucic czy unieruchomic. To powoduje rozwoj umiejetnosci rozlozenia mocy rzutu czy unieruchomienia. Dlatego jest nieslychanie trudno rzucic ludzi cwiczacych wiele lat. Oni robia to zupelnie podswiadomie.
Juz od mniej wiecej shodana ukemi staje sie podstawowym narzedziem do nauki, bo same oczy nie wystarczaja. Zeby rozwijac wyrafinowane aikido musisz POCZUC technike od swojego instruktora. Nie tylko calym cialem ale i umyslem. Ale nie w sposob analityczny, kartezjanski, ale jakby przez indukcje.
Tysiace taki ODCZUC technik formuja zupelnie inny swiat aikido, "zrozumienie" na poziomie nie-fizycznym.
Odrzucajac takie podstawowe narzedzie uczenia sie dajesz swiadectwo swojej calkowitej ignoracji procesu szkoleniowego na wysokim poziomie. Ale sie temu nie dziwie, nie masz instruktora, to sie szarpiesz w rozne strony nieskoordynowanie. Szkoda mi twego zmarnowanego wysilku bo pewnie masz dobre intencje.
Napisano Ponad rok temu
Łeż to!! :roll:W każdym poście Randalla jest coś o skuteczności aikido (a raczej jej braku) . Niezależnie od tematu.
Napisano Ponad rok temu
1) W aikido robimy techniki rzutów, gdzie przez rzut rozumiemy uwolnienie się od uke, pozwalając mu wykonać ukemi. Tu, zgodnie ze słusznym spostrzeżeniem Szczepana, nie chodzi o żadną domniemaną walkę, tylko o wykonanie techniki tak szybko i precyzyjnie by napastnik upadł na ziemię nieświadomy tego, co się stało. Z tym się nie rodzimy i trzeba to ćwiczyć w dojo.
2) Wcale się nie staramy by technika działała, bo o to się już postarał Dziadek.
3) Faktycznie, jedynym celem wykonywania techniki aikido jest obalenie na ziemię napastnika wbrew jego woli i bez jego pomocy, jednakże, jeżeli ma możliwość się sprzeciwienia, należy zaniechać działanie i wykonać unik.
4) Dokładnie odwrotnie, niż myślisz. Technikę zawsze kończę upadkiem uke na matę, z tym, że go asekuruję.
5) Tak ćwiczone aikido nie tylko uczy technik, ale i dodatkowo, wykształca właściwe odruchy.
Napisano Ponad rok temu
Gdzie ja pisałem o szpitalu? Poza tym, nie wiesz o czym piszesz, także Ci wybaczamRandall, coś tu przeoczyłeś. Jak nie potrafisz, to nie pchaj się na afisz - powiadają. To dotyczy tych gerojów, którzy próbowali załagodzić rękoczyny i zamiast 'spędzić fajny wieczór przy piwku', wylądowali w szpitalu.
1) Jakkolwiek byś nie przeinaczał i nie definiował chodzi o to samo. Bardzo idealizujesz, ale to twoja sprawa. Mam nadzieję, że już wiesz "że w życiu to nie wyjdzie." Że on taki nieświadomy będzie i nic mu sie nie stanie i łagodnie padnie. To jest ideał do którego dążymy, nieosiągalny. Tak sie można bawić na macie i tylko na macie. jeżeli zrezygnujesz z aikido jako sztuki walki i podejdziesz do niej jak do origami i klubu towarzyskiego, to możesz tak to robić.
2) Co, Dziadek robi techniki za ciebie? Każda technika aikido jest inna, każda sytuacja inna. Dziadek opracował zasady, my uczymy sie jak je skutecznie zastosować - jak robic techniki by działały i to bez pomocy a nawet przy zdecydowanym sprzeciwie uke.
3) Nigdy nie zrobisz żadnej techniki z takim podejściem. Jak sie sprzeciwia to trzeba zneutralizowac jego sprzeciw, wykorzystać.
4) Ja też asekuruję upadającego przeciwnika. Np. kolanko na brzuch, albo dosciskam mu kolanem grdykę, albo łopatkę, wykręcam rękę, uderzam itp.
5) Tak ćwiczone aikido wykształca odruchy, dzieki którym nie rzucisz i nie skontrolujesz nikogo poza wytresowanym, łagodnym uke, a w razie potrzeby obrony oklepią Ci maskę.
Napisano Ponad rok temu
Ale jak pisałem na wstępie - nie znam się na tym a tylko piszę co czuję
W.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Z bojowym wachlarzem w tle czyli... JP znowu nadaje :)
- Ponad rok temu
-
broń za granicą
- Ponad rok temu
-
Rzadki filmik z Ch. Tissier do sciagniecia za friko! :P
- Ponad rok temu
-
Daitoryu aikijujutsu Takumakai - pokaz w Helsinkac
- Ponad rok temu
-
Dyskryminacja
- Ponad rok temu
-
25-26 czerwiec Ch.Tissier Berlin
- Ponad rok temu
-
AIKIDO A SIŁOWNIA
- Ponad rok temu
-
Letnia Szkola USAF WR w San Fransisco
- Ponad rok temu
-
Składki na PFA!!
- Ponad rok temu
-
Największe Bożyszcze Kobiet - Karczek!!
- Ponad rok temu