Uścisk dłoni
Napisano Ponad rok temu
Od jakiegoś czasu, zastanawiałem się, co zrobić z uke po upadku. Byłem zasugerowany opinią jednego z moich instruktorów, że zawsze należy kończyć technikę tak, by uke znalazł się twarzą do ziemi z założoną mu dźwignią na ramię lub nadgarstek. Otóż nie! Po kontrolowanym upadku każdą technikę należy kończyć przyjacielskim uściskiem dłoni i pomóc napastnikowi powstać. Jeśli nawiązanie dialogu nie skutkuje, jest zawsze możliwość odwrócić dłoń drugą ręka by założyć sankyo i ewentualnie dokonać przewrotu na brzuch. To duży krok w moim rozumieniu czym naprawdę się kierował Ueshiba. Uwierzcie mi na słowo.
By nie zanudzać, załączam fragmenty wywiadu z Hiroshi Kato, bo zawarte w nich myśli warte są odnotowania. Szczególnie ostatni fragment.
Interviewer: An editor from “Aikido Tankyu” magazine
Interviewee: Hiroshi Kato
(Chairman of Suginami Aikikai, Eighth Dan)
Kato: He said (O-Sensei), "Budo (martial arts) was a gift of God, not the creation of the human mind," and "Budo cannot be learned from other people. It has to be exercised by oneself.”
During those days, at Hombu dojo, we had meetings with Osensei regularly. One day, an important guest was in the meeting and he seemed different from other days, uplifted and full of Ki energy. I was Uke and I was thrown to the degree that I saw my legs with the ceiling in the background. I could not do Ukemi at all. It was almost like Jinshin nage. I was really scared.
I think it is important for instructors to show how it is done and let viewers feel how great it is. When I visited Hombu dojo for the first time, I had the chance to see the founder perform Aikido. I thought, “This is something that will take my entire life to do.”
It is important to ask oneself “What is Aikido?” and develop one’s own perspective. If you choose not to fight, then why don’t you do that? Searching for ultimate answers like that is a necessity in doing Aikido.
Aikido is not about competition. A person who has true strength does not fight.
Again, going back to the regular meetings with Osensei, on one particular day, some writers who were specializing in Japanese tales of Samurai and Shogun came to see the founder. The authors started to talk about the technique of Sen sen no sen (responding before an attack) and Ato no sen (countering an attack). And the founder started to say, there are no such things. In Aikido, people win even before their fight starts. He had a view of winning that encompassed everything, that makes it into oneness, and a value system that transcends the concept of winning and losing.
If you really establish your individual style, you should practice it alone. Practicing is like that fundamentally, isn’t it? If you are young, you should practice to your physical limits. While practicing, you discover your own thoughts and worldview. If you keep doing that, your experience will bring you something to tell others. You train yourself. If you train yourself, do it alone. That is my ideal in my practice and words to you.
I feel it is important to practice it peacefully, without fighting each other. Also, I do not like the concept of instructing others in what to do. I am very adamant about that (smile). For me, rather than teaching, I think practice is the place to begin by oneself and with comradeship. Let us practice together.
Napisano Ponad rok temu
hmmm, zawsze można wystawić ryjek do uke. Jeśli nie przyjmie przyjacielskiego pocałunku, zdjąć go z bani(żart).
Koniec OT
Napisano Ponad rok temu
Aikido już i tak jest bardzo pokojowe, to się wyraża w samych technikach (nie łamiemy rąk, nie skręcamy karków, nie dobijamy tanto, w przeciwieństwie do daito ryu), nie ma potrzeby wprowadzać jeszcze jakiś uścisków dłoni. Ueshibie chodziło o ciągłą kontrolę przeciwnika, tak aby ani on nie zrobił mu krzywdy ani (w miarę możliwości ) my jemu.
Swoją drogą, słyszałem że kiedyś w USA na szkoleniach technik interwencyjnych zabraniano po udanej technice pomagać partnerowi wstać, bo potem policjanci robili tak odruchowo podczas prawdziwych interwencji...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zatem, proszę zwrócić uwagę i na to, że nie od rzeczy przytoczyłem fragmenty rzeczonego wywiadu w skojarzeniu z uściskiem dłoni. Nie wierzę w nadprzyrodzoną moc Ueshiby i jestem przekonany, że technika wykonana w podobny sposób na napastniku, jak na autorze wspomnień, odniesie ten sam piorunujący efekt i podanie dłoni zakończy konfrontację w sposób pokojowy. Tym może się różnimy, że ja właśnie wierzę w efektywność aikido. Wierzę, że jest to sztuka w której nie ma dla nas drugiej szansy. Jest tylko druga szansa dla naszego napastnika.
Czy mam Ci powiedzieć ZANSHIN, że się mylisz. Czy to Ci otworzy oczy? Czy trzeba wysilać wyobraźnię jak się bedziesz czuł w pudle, kiedy przez przypadek, we własnej obronie na ulicy zastosujesz jakąkolwiek technikę aikido którą ćwiczysz, tak jak ćwiczysz. Nie pomogą argumenty. Co się stanie tego nie odwrócisz, zmarłego nie wskrzeszysz, inwalidzie nie przywrócisz zdrowia, zaś to, że uprawiasz aikido Ci nie pomoże - wręcz przeciwnie.
Napisano Ponad rok temu
jesli technika , chocby tak acrchaiczna jak shomen uchi np kokyu ho ma byc nie inscenizacja a mozliwym odwzarowaniem realnego ataku to:
- czlowiek ktory atakuje shomen ma zamiar cie zabic - wiec nie poda ci reki 2 sekundy pozniej - to absurd.
- bawiac sie w pomaganie w wstawaniu, po pierwsze kaleczysz jego praktyke ukemi. po drugie absolutnie niszczysz zanshin i maai. po trzecie wiesz dobrze ze forma jest tak samo wazna w przerwie miedzy technikami. w tej przerwie dzieje sie mnostwo.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Aczkolwiek nie na treningu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Skraca się wtedy dramatycznie dystans, przyjmowana przy wyciąganiu dłoni pozycja ani nie jest szczególnie stabilna, ani naturalna w momencie , gdy partner nie został zneutralizowany. Krótko mówiąc - jeśli partner też wyciągnie do ciebie dłoń - to w najlepszym wypadku będzie układ symetryczny . Gorzej jeśli nie wyciągnie, a wręcz zapoda kontrolne atemi, bo przecież może.
Jestem przekonany, że klasyczny ukłon w czasie którego obserwuje się drugą stronę w zupełności wystarczy.
Podnoszenie partnera po wykonaniu techniki też wydaje mi się nienaturalne - gdyż moim zdaniem technika kończy się w momencie, gdy po przewrocie ponownie staję i jestem gotowy na przyjęcie/wykonanie kolejnej techniki, a nie w momencie, gdy rzucony leżę na macie i czekam aż mi ktoś poda pomocną dłoń.
Osobnym tematem jest gdy po rzucie partner sie nie podnosi - wtedy występuje ( w czasie treningu ) naturalne dążenie do sprawdzenia czy nic mu nie jest i tym samym chęć pomocy.
Wydaje mi się, że widzę tu usprawiedliwienie dla pomocnie wyciągniętej dłoni - widzę w tym też niebezpieczeństwo w momencie, gdy zalegajcy na macie partner będzie w ten sposób grał na skrócenie dystansu. Zatem tu wiele zależy od relacji jakie zachodzą między tori a uke w czasie treningu.
Reasumując - jestem wyznawcą zasady ograniczonego zaufania.
"Ufać - znaczy kontrolować" :wink:
W.
Napisano Ponad rok temu
... klepac po pupie ... aikidoczki.... mysle ze to moze spowodowac troszke agresywnosci..a przez to bardziej realne ataki... zwlaszcza jesli facet aikidoczki jest w poblizu...
Hehe... ale jak ich oklepiesz kilka to może to doprowadzić do niekontrolowanego randori....
Nec Hercules contra plures :twisted:
W.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gość przecież tak własnie się dzieje wyrażamy swoje poglądy, inne spojrzenie ma na to pmasz inne Ninja a jeszcze inne ja. A jeśli uważasz inaczej bo dyskusja nie przebiega po twojej myśly to już twój problem.
POZDRO
Napisano Ponad rok temu
Mwahahahahaha, co za bzdura.
Na treningu bezsens i niewykonalne.
Co do łagodzenia konfliktów, to przypomniała mi się taka scenka.
W kanjpie, standardowo, padło jakieś "co sie patrzysz" i już dwóch gości stoi, zaraz dym będzie. Znajomym jednego z nich jest aikidok, który postanawia załagodzić konflikt. Podaje ręke nieznajomemu agresorowi, klepie go po ramieniu, mówi że przeprasza za kolege, bo pijany i narwany, żeby dał spokój i że mu piwo postawi. Na co tamten mu wolną ręką /bo podał/ wyjebał z partyzanta w ryj.
Gościu, łapiesz morał z tej historii? Zejdź na ziemię.
Napisano Ponad rok temu
Ktoś na forum miał taki podpis: "Wolę żeby mnie 12 sądziło, niż 6 niosło."
Napisano Ponad rok temu
Ot - powinienem więcej ćwiczyć uważność, by się nie dać zaskoczyć z za węgła.
W.
Napisano Ponad rok temu
Co więcej, będąc na forum od pewnego czasu na pewno domyśla się, że większość komentujących jego posty zapyta o liczbę wypalonych wcześniej jointów albo w jeszcze inny sposób, mniej lub bardziej dosadny, podważy sens jego wypowiedzi.
Mimo wszystko Gość opowiada nam czym dla niego jest aikido.
Mogę mieć na ten temat inne zdanie ale za konsekwencję i styl Gościa szanuję.
Pozdrawiam :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Na co tamten mu wolną ręką /bo podał/ wyjebał z partyzanta w ryj.
Gościu, łapiesz morał z tej historii? Zejdź na ziemię.
Tak OT.
Z tego co się orientuję, atak 'z partyzanta' jest uderzeniem głową, a nie wolną ręką
Po drugie (sorry za org. wycieczkę ) jeżeli jest to wolna ręka łatwo ją przechwycić, napewno łatwiej niż szybką
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Z bojowym wachlarzem w tle czyli... JP znowu nadaje :)
- Ponad rok temu
-
broń za granicą
- Ponad rok temu
-
Rzadki filmik z Ch. Tissier do sciagniecia za friko! :P
- Ponad rok temu
-
Daitoryu aikijujutsu Takumakai - pokaz w Helsinkac
- Ponad rok temu
-
Dyskryminacja
- Ponad rok temu
-
25-26 czerwiec Ch.Tissier Berlin
- Ponad rok temu
-
AIKIDO A SIŁOWNIA
- Ponad rok temu
-
Letnia Szkola USAF WR w San Fransisco
- Ponad rok temu
-
Składki na PFA!!
- Ponad rok temu
-
Największe Bożyszcze Kobiet - Karczek!!
- Ponad rok temu