54 odpowiedzi w tym temacie

[budo_felini]

To nie szkoleniówka ! W tym filmie ważniejszy jest klimat ,zdjecia , muzyka ... co do akcji nożowych są i tak lepiej zrobione niż większość filmów szkoleniowych wspomnianych na tym forum .

Pozdrawiam wszystkich ( niezadowolonych również)
Felini

[budo_adamd]

No... klimat w filmie, powiadasz?

Podobny jak na filmie Tango, na który z bliżej niewiadomych mi przyczyn zaciągnęła mnie do kina dawno temu moja piękniejsza połowa. Tajemniczy, niejasny, ekhm, tylko że na Tangu spokojnie się wyspałem, a tu trochę liczyłem na to że coś jeszcze pokażą.

A pokazali tylko Randalla, i poza tym to w filmie już nic nie było :roll:

[budo_lukaszki]

Coyote - zajebisty, Karyo - zajebisty, do tego fajny południowoamerykański klimacik, poza tym lubię filmy o nożownikach i o fotografach. Czego chcieć więcej? jeśli ktoś oczekiwał Armageddonu albo Kieślowskiego to rzeczywiście może się rozczarować. Dla mnie trzeba na ten film patrzeć z przymrużeniem oka - w końcu kino o nożownikach praktycznie nie istnieje, a już wolę na pewno Kunszt od Nożownika, czy jak się tam nazywa to z B. Del Toro...

A tajemnice to odkrywają filmy z panem Janichem, Cucci albo Tarani ale fabuła kiepska i mało bohaterów

PS. w sumie dawno kunsztu nie widziałem - może już słabo pamiętam albo i gust mi się zmienił... zweryfikuje przy najbliższej okazji bo wykonałem nagranie onego.

[budo_graf]

lukaszki -> zajebisty film południowoamerykański, o fotografie, z muzyką i klimatem to miasto Boga, a ten Kunsz to nie był na pewno szczytem sztuki filmowej:)

I jeszcze to niemal religijne wzorowanie się na podręczniku fairbaina. - linie cięcia, aorta zaobojczykowa, czy jak jej tam, natychmiastowa utrata świadomości o pchnięciu w serce - toż to żewce cytaty z podręcznika. A sprzedawca noży miał w sowim sklepie kiepski wybór

[budo_felini]

Panie graf " de gustibus non discutandum est" ale jezeli uważasz że zdjęcia w Mieście Boga były lepsze niż w kunszcie to jednak się niejesteśmy w stanie zrozumieć.

Pozdrawiam
Felini

[budo_jani]

Hmm... no spodziewałem się czegoś lepszego... przeciętna sensacja z nożami w tle :wink:

[budo_wronx]

Panie graf " de gustibus non discutandum est" ale jezeli uważasz że zdjęcia w Mieście Boga były lepsze niż w kunszcie to jednak się niejesteśmy w stanie zrozumieć.

Hmm... nie ogladalem "Miasta Boga", ale... to w kunszcie SA jakies zdjecia?! Chyba tylko te, ktore fotograf robil
Nie rozumiem, ani praca kamery ani kompozycje scenerii nie byly jakies nadzwyczajne... W dodatku pierwsaz scena nastawiona na zszokowanie widza, a reszta filmu na jego uspienie...

[budo_lukaszki]

lukaszki -> zajebisty film południowoamerykański, o fotografie, z muzyką i klimatem to miasto Boga, a ten Kunsz to nie był na pewno szczytem sztuki filmowej:)

nie no zgadzam się - Kunszt na pewno nie jest arcydziełem i z Miastem Boga bym go nie porównywał, ale ten drugi raczej nie jest filmem "branżowym", a Kunszt jest jednym z niewielu i w dodatku takim w której nie wciskają jakichś chamskich kitów na temat nożowników. Napisałem tylko że lubie go oglądać bo ma fajny klimat i narracja, taki trochę nietypowy, a o wartościach artystycznych nic nie mówiłem... w końcu nie każde zdjęcie i nie każdy film musi być od razu dziełem sztuki

[budo_gilotyna]

"Myśl o nim jak o przedłużeniu ręki, traktuj jak kochankę" - sory, ale skąd ten fajter wiedział jak się traktuje kochankę, skoro: "nigdy nie mieszkałem z kobietą"
A co do filmu - 2 godziny życia w plecy. C-klasowa produkcja. Nawet lasek fajnych nie było, może poza dziewczyną głównego bohatera - miała orginalna urodę :wink:

[budo_lukaszki]

Nawet lasek fajnych nie było

laski to sobie możesz pooglądać w Słonecznym Patrolu, no ale to oczywiście klasa A jest

[budo_qkiel]

arcydzielo to to nie bylo
na minus: porazil mnie kiludniowy trening i tytul mistrzowski (przynajmniej ja to tak odebralem)
na plus: panna fotografa bardzo fajnej urody, rozwalenie oka wielkoludowi tez niczego sobie, niezle krajobrazy
dalo rade obejrzec :wink:

[budo_wronx]

"Myśl o nim jak o przedłużeniu ręki, traktuj jak kochankę"

Wlasnie skojarzylem, ze to idealna definicja onanisty - skoro o kochance mysli jak o przedluzeniu reki...
albo o rece jak o kochance, whatever, w kazdym razie swietnie skojarzone zwroty

[budo_gilotyna]

Ale on mówił o nożu a nie o wacku

[budo_wronx]

Ale on mówił o nożu a nie o wacku

Mnie nie chodzi o to, o czym mowil, tylko jak. Przyjrzyj sie temu raz jeszcze: "Myśl o nim jak o przedłużeniu ręki, traktuj jak kochankę". Czyli sprowadzenie kochanki i przedluzenia reki (niewazne, czy w odniesieniu do noza, czy do czegos innego) do jednego poziomu. Wniosek: dla goscia nie ma roznicy, czy reka, czy kochanka, a wrecz pokusilbym sie o stwierdzenie, ze dla niego reka=kochanka

[budo_robin]

Wniosek: dla goscia nie ma roznicy, czy reka, czy kochanka, a wrecz pokusilbym sie o stwierdzenie, ze dla niego reka=kochanka

Tak nawet wygladal, jak wycienczony onanista ktory nie moze odroznic prawej strony od lewej.