W ffirmie w której rabotam są w użyciu noże stanleya (takie podobne do "tapeciaków" tylko że solidniejsze) - krótkie robocze ostrze - jakieś 1,5 cm ale ostre jak skalpel...
W zeszłym roku były 2 lub trzy przypadki powarznych skaleczeń - tnie toto skurę i moięśnie jak się komuś "omsknie" aż niemiło... Już przechodzę do konkluzji: więc jak środek zaradczy wprowadzono kevlarowe naranienniki - otorek na kciuka i naciąga się toto aż po łokieć
Dlaczego o tym piszę: bo wczoraj zrobiłem mały eksperyment - założyłem takowy naramiennik, wziąłem nóż stanleya, kuchenny z ząbkami i coś jeszcze co miałem pod ręką i zacząłem sprawdzać - ciąłem "na chama" (nie od razu of course) po swoim przedramieniu w osłonie i... nic - kurde to działa!!!
Podsumowując - jeśli komuś przyjdzie kiedyś do głowy startować w pojedynku na noże - to przedramię osłonięte takim naramiennikiem służy niczym tarcza - można blokować i odbijać ostrze... Oczywiście nie należy popaść w mamianę w stylu "teraz mi się nic nie stanie" ale uważam że rzecz jest ciekawa i godna zastanowienia się - naramiennik waży kilka gram, cieniutki a chroni
Tyle
