32 odpowiedzi w tym temacie

[budo_raffii]

Ciekawi mnie czy w terenie nosicie puszeczkę przy sobie?Taką małą zamykaną która jest i apteczką,portfelem i zasobnikiem na zapałki i czym tam jeszcze chcesz.

Celowo nie używam słowa survivalowa bo mnie jakoś niesmak bierze.

[budo_mcbren]

Najlepiej spraw sobie kuferek, taki kosmetyczny, do dostania w każdym hipermarkecie. Bardzo fajnie można w nim poukładać różne rzeczy i nic się nie gniecie;) A do kuferka spraw sobie kłódeczkę, najlepiej na szyfr;)
A tak zupełnie serio, to wolł miękkie zasobniki (np. takie jak robi Maxpedition, Tatonka lub Fjord Nansen). W puszcze to bilon będzie Ci grzechotał, a jego sztywna konstrukcja będzie Cię uwierała podczas noszenia w kieszeni, a do pasa nie przypniesz.
A dlaczego robi się "puszki survivalowe", po to żeby w terenie mozna było sobie w pudełku herbatę ugotować. A wypolerowaną od wnętrza pokrywkę wykorzystać jako lusterko sygnalizacyjne.

[budo_raffii]

Od czasu jak się dowiedziałeś co to jest LAWKS to widzę że już z Ciebie stary ekspert



A tak poważnie, oczywiście mowa o takim maleństwie w którym i tabletka od bólu i plastry jakieś, zapałki lub hubkę i to co tam komuś najbardziej potrzebne.

Ja noszę w bocznej kieszeni spodni coś takiego
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_kapral]

mam jedno szczolne pudeleczko na kombinezon p-chem US, ale nie nosze:)

tylko i wylacznie ladownice.

[budo_mcbren]

THX raffii za komplement;) Trochę rzeczy już wiedziałem, ale tu też dowiedziałem się wielu ciekawych. Ogólnie forum jest bardzo ciekawe, choć nie zawsze zgadzam się z przedstawionym tu kwestiami.
A co do puszki (survivalowej) to ostatnio na innym forum też była o niej dyskusja, co ciekawe niektóre identyczne tematy pojawiają się na różnych forach. Wrzuciłem tam taki tekścik, o wspomnianej puszcze. Jak zwykle kochane google, a potem puszka+survival

[budo_raffii]

Ale nie o zasadności takiego pojemnika chciałem tu nadmienić. To że ją mam i noszę w teren to tylko potwierdzenie tego ,że warto mieć taką mini apteczkę przy sobie - wiele razy przydał się plaster na rybach czy ibuprom zdala od domu.Jest gdzie zapałki trzymać i drobiazgi które warto zabrać. Ciekaw tylko byłem czy ktoś też nosi takie coś w teren.

Prawdą jest ,że .....
W sklepach można spotkać takie "survival kit" które mają inne zadanie.Pełno tam haczyków na ryby, ciężarków, lusterek sygnalizacyjnych i innych gadżetów które może są potrzebne na Alasce w razie awarii samolotu i oczekiwania na pomoc,ale o takim czymś nie mówie.

[budo_cinek mho]

Ja nosze coś takiego ale raczej na zasadzie że w teren to skopletowałbym coś większego(z porządnym opatronkiem i gratami takimi bardziej stricte surwajwelowymi), a w moje pudełeczko zdaje sie że po tabletkach/cukierkach mientowych(?) wpakowałem to co zawsze miałem przy sobie(recepturki, zapałki, plastry, agrafke)a co walało sie po plecaku i kieszeniach i nigdy nie mogłem tego odrazu znależdż a teraz to mam w jednym miejcu wzbogacone o jakieś bardziej surwajwelowe duperele i jestem hepi hardcor tru surwejwal men :twisted:
pozdr.

[budo_gkozi]

ja też noszę [no ... staram się - już kilka razy się przydało] na razie to najmniejszy otterbox z przykręconym klipsem ale myślę nad zmianą, za dużo miejsca zabiera samo opakowanie

[budo_cassini]

Kiedyś do tych celów stosowałem mały styrylizator na strzykawki.

[budo_wysz]

Ja wszystko trzymam luzem w plecaku, po kieszeniach, czasem w Tatonce u paska. Kiedyś skompletowałem sobie puszke, ale za duzo tyfusu noszę, żeby się pomiesciło.

A w Pelcie na Mazowieckiej sprzedawali kiedyś takie gotowe puszki "SAS". O jezu...jakie to gówno było....

[budo_hakas]

ja noszę takie cuś czyli puszeczkę po landrynkach a w niej podstawowe rzeczy; krzesiwo, zapałki, piłka drutowa , zapasowy nóż, trochę plastra opatrunkowego, i wiele innych drobiazgów to pudełko oklejam taśma izolacyjną. Można je pławić i nic. Tylko , że nie noszę tego w plecaku( co zrobić jak plecak nam zginie?) noszę w kieszeni bo to jest pakiet ostatniej szansy jak to nazywa Bolesław Uryn.

[budo_arbuz]

terz posiadam taki bajer... i odziwo czasem sie przydaje
mam tam zapałki, kompas, tabletki do odkażania wody, zestaw do szycia, jakieś plastry, troche tabletek na bul głowy i na kawałku materialy wydrukowany alfabet morsa, osietacja według gwiazd i jakieś inne ciekawe rzeczy (to jest akurat najmniej przydatny element). Zamkniete jest to w palstikowym pudełku i wciśniete w ładownicy... oprucz tego w tej samej ładownicy jest jescze koc NRC i "światełko chemiczne"
Ja wyznaje zasade "lepiej nosić niż sie prosić" wiec zawsze wole se sobą zabrać taki sprzet... waży niewiele a czasem sie przydaje

[budo_opona]

Uff, a juz sie balem, ze to tylko ja tak mam
Puszki nijakiej jeszcze sie nie dorobilem, wszystko wala mi sie po kieszeniach, plecaku i ladnownicach...

[budo_gkozi]

dziwi mnie jedno - dlaczego światło chemiczne? nie lepiej malutką latarkę?

[budo_yossarian]

puszki nie mam, ale w teren nosze ze soba to:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

wszystko miesci sie w etui na sredni scyzoryk victorinoxa. w folijce znajduja sie kilka plastrow, zapalki, nitka i dwie igly, agrafka, kawalek papieru sciernego, kilka gumek - recepturek oraz 4 tabletki do uzdatniania wody. Sznurka jest tyle, ze spokojnie mozna zrobic z niego smycz do sebki albo cos zwiazac. Calosc wedlug moich obliczen wystarcza na skonstruowanie niewielkiego wahadlowca lub na przezycie 11 lat w rownikowej dzungli

[budo_gkozi]

a tabletki nie przeżrą Ci opakowania ? moze trzymasz je w czymś jeszcze

[budo_flybig69]

A wszyscy zapomnieli o jednej bardzo ważnej rzeczy a mianowicie "Prezerwatywy"



czasami się przydają ... :twisted:

[budo_wronx]

Idac za Twoim tokiem rozumowania, to w takiej puszce powinny sie znalezc jeszcze 3 fajki i 100-ka wodki...

[budo_flybig69]

Idac za Twoim tokiem rozumowania, to w takiej puszce powinny sie znalezc jeszcze 3 fajki i 100-ka wodki...

kurde nie palę,tylko czasamy fajkę pykam a zamiast 100 wódki wolę coś zielonego (absinth)

[budo_wronx]

Ha! To zaraz sie przenosze do knajpy i zaczne Cie uswiadamiac w wyzszosci "Rum Royal" nad czerwona Amphora
Tez fajeczke sobie pykam od trzech lat juz (jak to leci), a absyntu prawdziwego to chyba sie juz w sklepie nie dostanie, prawda?

A zeby nie bylo OT, to napomkne, ze na takowa puszke moze sie calkiem niezle nadawac wlasnie puszka metalowa z tytoniu fajkowego. Wady:
- nie rozleci sie w rece, ale pancerna to ona nie jest. Nie skakac
- raczej nie jest hermetyczna, chociaz nie probowalem