Rycerzem już dawno nie jestem, Mameho. Nie jest tak, że chodzę i toczę oczami dokoła szukając okazji do zdobycia sławy rycerskiej
Ale nieraz świnią trzeba być, by się odwrócić i udawać, że nie rozumiem co się dzieje.
Choć pomyłki się zdarzają. Dawno temu, dostałem rozkaz zaokrętować załogę ( kobieta i mężczyzna ) i popłynąć tam gdzie im się zachce. Z Gdyni wyszliśmy, powiedzieli do Jastarni i zeszli pod pokład zamykając za sobą zejściówkę. Spoko sobie płynę, pod pokładem cisza, sytuacja dla mnie zrozumiała :wink: nie wnikam czy to małżeństwo. I nagle łubudu, z dołu krzyki, kobieta krzyczała, niezrozumiale ale na pewno z bólu, i hałas, musiał nią rzucać po burtach. Żagle w łopot, rumpel puściłem i dawaj do środka ratować bitą. A tu niespodzianka, oboje zaczeli pyskować dlaczego się wtrącam 8O Wróciłem na pokład. Płynę dalej i nie wiem co mam myśleć. Za jakiś czas wyszli do mnie, i poprosili bym się nie przejmował tym co się stało. Tak pierwszy raz w życiu spotkałem sadystę i masochistkę, do kompletu. Oni często organizowali sobie takie wypady, ale ponieważ nikt o takich sprawach nie rozmawiał, więc zostałem zaskoczony. Dobrze, zawczasu przemyśleć takie sprawy, ale ktoś, jak Warhead na przykład, musi o nich opowiedzieć.