Czytam sobie to forum już prawie trzy latka. Pisze nie za duzo, ale czytam z wielka checia i zainteresowaniem. Ostatnio przybylo mi kilka "zabawek", wiec postanowilem sie nimi pochwalic i przy okazji opowiedziec Wam moja historie (moze was urzeknie
 ). Jako ze dorobilem sie najnowszej technologii - telefonu z aparatem, popstrykalem tez troszke fotek, moze nie najlepszych, ale sa. Wiadomo budzet student ma ograniczony, a ze sie chce miec "zabawki" to kasa zbierana na cyfrowke sie rozplywa  :-)  Nie przedluzajac wstepu zaczynam:
  ). Jako ze dorobilem sie najnowszej technologii - telefonu z aparatem, popstrykalem tez troszke fotek, moze nie najlepszych, ale sa. Wiadomo budzet student ma ograniczony, a ze sie chce miec "zabawki" to kasa zbierana na cyfrowke sie rozplywa  :-)  Nie przedluzajac wstepu zaczynam:Zainteresowanie do przedmiotow ostrych mam od najmlodszych lat. Jako 3 latek potraktowałem nowiuteńka skóropodobną wersalkę (zdobyta z niesamowitym trudem - polowa lat 80) ostrym pilnikiem
 Tatuś był tak szcześliwy, że aż krzyczał z radości.
   Tatuś był tak szcześliwy, że aż krzyczał z radości.W miarę wzrostu zamiłowanie do noży wzrastało. Moją pierwszą miłością był kuchenniak Zeptera długości 25cm (ostrze), z którym letałem po całym domu, gdy rodzice mieli na noc i zostawałem sam w wielkim domu. Nawet nie wiecie jak taki "nożyk" potrafi dodać odwagi :-)
Pierwszym przyjacielem, którego miałem na własność była harcerska finka
 
  
 Ma ona już pewnie z 13 lat i przeszła niejedno. Wygląda może nie za ciekawie, ale mam do tego nożyka sentyment.
Gdy zacząłem czytać forum, moja miłość do ostrych narzędzi obudziła się. Poszukiwałem i czytałem, ale wtedy było baaardzo krucho z kasą, a i nie było takich możliwości i wyboru jak teraz. Po spędzeniu wielu godzin na czytaniu i podziwieniu, stwiedziłem że stronę Pitera powinno się zamknąć - nic tylko ludziom smaka robi :-) . Przez nią zakochałem się w folderach i w multitoolach. W miarę swoich skromnych możliwości postanowiłem połączyć i jedno i drugie i wyszukałem takie cos
 
 
Jest to Victorinox model Trailmaster. Ma duże blokowane ostrze, piłe do drewna i inne pierdoły, które standardowo posiada każdy viktorek. Musze powiedzieć, że jako EDC do kieszeni był troszkę za gruby i za ciężki, ale spełniał dzielnie swoje zadania. Do teraz jest wykorzystywany na wszelkiego typu wyjazdach jako kuchenniak.
W zeszłym roku urodził się pomysł wyjazdu nad morze pod namiot, więc pojawił się problem oświetlenia. Miałem dużą latarkę, ale chciałem też kupić coś żeby mieć na co dzień przy sobie. Tu oczywiście też formu okazało się pomocne. Początkowo chciałem kupić Maglite Solitare, ale po lekturze oczywiście zostałem od tego dowiedziony, na rzecz latarek LED. I znowu godziny czytania i oglądania, aż wreszcie skończyło się na tym
 
 
Zakupiłem Infinity Ultra już wtedy firmy Gerber. Latareczka jest super. Od zeszłego roku, świeci na tym samym paluszku. Ilość światła jest wystarczająca w odległosci 3-5 metrów. Lakier troszkę sie starł na krawędziach i w miejscach gdzie latareczce zdażyło sie upaść :-) , ale i tak trzyma się świetnie. Mam ją na codzień przy kluczach i najczęściej wykorzystuję do wyciągania aluminiowych kulek(zabawek kota mojej dziewczyny) z pod szafy.
Wrzesień 2004. Powrót kuzyna z Iraku. Niefortunnie pochwalił się, że nabyl u Amerykańców Leathermana Wave. Dał się pobawić i ... zaczęło się przeliczanie kasy
 
   
  
 Tu musze przyznać, że miałem dużego farta. Kumpel pojechał w maju do stanów, a w październiku miała jego znajoma wracać. Nabył więc dla mnie moją nową zabaweczkę, a dziewczyna przywiozła ją do Polski
 Wave chyba zachwalać nie muszę, powiem tylko, że ułożyć tą modelkę do zdjęć bylo dosyć trodno - jedna nóżka tutaj, druga tutaj
  Wave chyba zachwalać nie muszę, powiem tylko, że ułożyć tą modelkę do zdjęć bylo dosyć trodno - jedna nóżka tutaj, druga tutaj   . Ucierpiał przy tym mój biedny palec.
  . Ucierpiał przy tym mój biedny palec.Światło jest, scyzoryk jest, multitool jest, ale noża z prawdziwego zdażenia nie ma
 Trzeba było coś z tym zrobić. Okazaja się znalazła - urodziny. Jako, że rodzina nie pochwala moich "ostrych" zainteresań, delikatnie mówiąc patrzą na mnie jak na wariata, mogłem liczyć tylko na.... siebie  :-)  Sam sobie zrobiłem prezencik urodzinowy i sprawiłem sobie
  Trzeba było coś z tym zrobić. Okazaja się znalazła - urodziny. Jako, że rodzina nie pochwala moich "ostrych" zainteresań, delikatnie mówiąc patrzą na mnie jak na wariata, mogłem liczyć tylko na.... siebie  :-)  Sam sobie zrobiłem prezencik urodzinowy i sprawiłem sobie 
  
 Fotki kiepskie, więc powiem, że to BM Pika. Mam ją 3 dzień, ale już się przyzwyczaiłem do zabierania jej wszędzie. Jak to się człowiek do dobrego przyzwyczaja szybko no
 Nożyk ostry jak cholera - jak dla mnie. Przy okazji "miła" rzecz - do pudełka z nożem gumką przytwierdzony był plaster. Tak jakby nóż był jakiś niebezpieczny czy coś
  Nożyk ostry jak cholera - jak dla mnie. Przy okazji "miła" rzecz - do pudełka z nożem gumką przytwierdzony był plaster. Tak jakby nóż był jakiś niebezpieczny czy coś  
  Na jakiś czas to może koniec z nowymi ostrymi zabawkami, chociaż po głowie mi chodzi jakiś ładny fixed
 Ale w pierszej kolejności porozglądam się za czymś pożądnym do ostrzenia - wiadomo o nożyki trzeba dbać (o gładkość przedramion również )
  Ale w pierszej kolejności porozglądam się za czymś pożądnym do ostrzenia - wiadomo o nożyki trzeba dbać (o gładkość przedramion również )  
  Na zakończenie chciałem Wam wszystkim podziękować, za naprowadzenie mnie na dobrą drogę - nie mylić z łatwą (i tanią). Czasy zachwytów nad cudami za 50 zl bezpowrotnie minęły
 
  Pozdrawiam
 


 
 
			
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 FaceBook
 FaceBook 
 
 
 
