Henryk Zatyka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Polski bokser robi furorę w Niemczech
Żródło: , 13-07-04, 12:10
Polski bokser Henryk Zatyka robi wielką furorę w Niemczech. Polak jeździ co tydzień do naszych zachodnich sąsiadów, po to by się bić z każdym, kto ma na to ochotę.
Henryk Zatyka (36 l.) to wielokrotny mistrz Polski. W 1985 roku był brązowym medalistą mistrzostw świata w wadze ciężkiej. Andrzej Gołota walczył z nim pięciokrotnie i za każdym razem miał spore kłopoty.
Potężny bokser, który stoczył w polskiej lidze prawie 400 walk, rzuca się w oczy. Prawdopodobnie dlatego zainteresował się nim pewien Niemiec. - Zaproponował mi udział w swoim przedsięwzięciu. Z początku wydawało mi się to dziwne, ale w końcu zgodziłem się. Wiadomo, pieniądz nie śmierdzi - tłumaczy Zatyka. - Pod koniec miesiąca pojadę tam już po raz trzynasty.
Zasady są proste. Henryk Zatyka wsiada do samochodu i jedzie do Niemiec. Do tego miasta, które wskaże mu organizator. Jedzie i bije się. Z każdym, kto ma na to ochotę.
- Chętnych jest zawsze sporo, bo jeśli komuś udałoby się mnie pokonać, dostanie 5 tysięcy euro - opowiada polski bokser. I natychmiast dodaje: - Ale jeszcze się to nie zdarzyło.
Pokonać go próbowało już ponad 80 odważnych.
Chciał się popisać
- Polega to na tym, że nie ma żadnych badań lekarskich, żadnej selekcji. Siedzą sobie ludzie, popijają drinki i jeśli ktoś czuje się na siłach albo chce na przykład zaimponować dziewczynie, zgłasza się i wchodzi do ringu - tłumaczy Zatyka. - Wszyscy jednak srodze się rozczarowują.
Chętni nic nie wiedzą o Polaku. Organizujący imprezy Niemiec nikomu nie wyjaśnia, że Zatyka przez 20 lat zarabiał na życie boksując. - Ale to nie są dzieci, wszyscy wiedzą, że nie jestem przypadkowym gościem z ulicy - zapewnia bokser. - Za duże pieniądze za tym idą.
Na niektóre imprezy przychodzi nawet po tysiąc osób. Najczęściej jest jednak kilkuset gości. Wszyscy płacą za wejście i, oczywiście, za drinki. Zatyka uważa, że organizatorzy zarabiają nie tylko na tym. - Wiele osób zakłada się przed walkami - mówi. - Typują, czy wygram i czy będzie nokaut. Rzecz jasna, nie są to stawki po kilka euro!
Libańczyk z nożem
Wszyscy, którzy zgłoszą się do walki, muszą być przez Zatykę "obsłużeni". Czasem jest to nawet kilkanaście osób. - Rekord to było 10 walk podczas jednego wieczoru. Zgłosiło się chyba więcej, ale zawsze ktoś się wycofuje - opowiada bokser. - Inni wchodzą tylko na chwilę do ringu, a kiedy dostaną raz czy dwa razy po nosie, poddają się.
Są jednak i znacznie więksi twardziele. Niektórzy walczą do końca, aż Polak pośle ich na deski. Często kończy się to ciężkim nokautem. - Najtwardsi są Arabowie: Turcy, Afgańczycy, Irańczycy, Libańczycy. - Oni nigdy nie odpuszczają - opowiada były reprezentant Polski. - Pewien Libańczyk wstawał chyba 10 razy z desek. Kiedy w końcu nie miał już siły, żeby się podnieść, jego koledzy chcieli rzucić się na mnie z nożami. Na szczęście natychmiast pojawiła się policja.
Zazwyczaj walki nie są specjalnie trudne. - Często po prostu wiem, jak i gdzie uderzyć, żeby "klient" nie miał już ochoty podskakiwać - śmieje się Zatyka. - Ale miałem już kilka naprawdę trudnych pojedynków.
Prezent od rosyjskiego byka
Pewnego razu trafił na Turka, który ciągle faulował. - Kilka razy uderzył mnie łokciem, potem jeszcze dołożył "z byka". W końcu posłałem go na dechy, ale nieźle dał mi się we znaki - opowiada Zatyka. - A najśmieszniejsze jest to, że ja przecież nie mogę sfaulować, bo publiczność od razu by wyła i gwizdała. Ja muszę być czysty.
W innym z trudnych pojedynków zmierzył się z potężnym Rosjaninem. - Bił piekielnie mocno - wspomina Zatyka. - Gdyby był szybszy, mógłby zrobić karierę w boksie. Kilka razy trafił mnie niebezpiecznie. Kiedy go w końcu pokonałem... dał mi prezent!
Dla polskiego boksera każda z tych walk może być ostatnią. Niemiec, który zaprasza go na walki, zapowiedział, że porażka oznaczać będzie natychmiastowy koniec współpracy.
- Dobrze płaci, więc daję z siebie wszystko - mówi Polak. - Przed każdym wyjazdem przygotowuję się solidnie. Za kilka dni jadę na obóz przygotowawczy nad morze. Nie mogę sobie pozwolić na porażkę. Oni tylko na to czekają.
Super Express
Niezła jazda...
Napisano Ponad rok temu
Tyle to pewnie sam wiesz..
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Muza przy której wychodzi M. Skupiński
- Ponad rok temu
-
Boks Bialystok( dla amatorow )
- Ponad rok temu
-
MuayThai na gali OLIMP - 18 marca 2005
- Ponad rok temu
-
Chyba odchodze z tego działu?
- Ponad rok temu
-
Bokserskie / Piąstkówki
- Ponad rok temu
-
Tyson uczy sie Muay Thai
- Ponad rok temu
-
ATW i mt...
- Ponad rok temu
-
Co sądzicie o tej sekcji?
- Ponad rok temu
-
Kickboxing w bydgoszczy
- Ponad rok temu
-
mt od razu po basenie
- Ponad rok temu