Czy twierdząc tak nie okazujecie lekceważenia kilku (dziesięciu/set) dawnym mistrzom, którzy według was 'nie ćwiczyli prawdziwego karate", bo nie medytowali w seiza... Czy nie okazujecie lekceważenia także tym, którzy karate nazwali karate?
Wrecz przeciwnie! Siedzac w zazen i klaniajac sie okazujemy szacunek tradycji, ludziom, ktorzy tworzyli karate, senseiowi ktory nas uczy i innym trenujacym. I dla mnie jest to tak samo wazne jak reszta treningu.
Zreszta traktuje Twoja wypowiedz jako prowokacje.
Nie żartuj. Nie ma w niej NIC z prowokacji.
Co Ty wypisujesz? 8O Czym Cię prowokuję? 8O
A medytacja i ceremoniał to tylko zewnętrzne oznaki szacunku. Ważniejsze są według mnie inne jego aspekty.
Moim zdaniem szacunek tradycji, dawnym mistrzom i senseiowi najlepiej okazuje się po prostu o nich pamiętając i przekazując pamięć o nich kolejnym pokoleniom karateków. I to jest ważniejsze niż medytacja w zazen.
Generalnie uważam, że trening zaawansowany w dojo pod okiem senseia, powinien składać się w 99% z techniki. Bunkai, kata, kumite.
Elelemnty takie jak medytacja i ćwiczenia siłowo-wytrzymałościowe adepci zaawansowani powinni sobie, zgodnie z zapotrzebowaniem, trenować we własnym zakresie, indywidualnie.
A to, że akurat Ty bezrefleksyjnie oddajesz szacunek 'ludziom którzy tworzyli karate' robiąc coś, na widok czego opadłyby im szczęki ze zdumienia
to wyłącznie Twoja sprawa. Masz do tego prawo, a ja mam prawo do swojego zdania.
Po co się kłócić?