Dlaczego akurat ta SW
Napisano Ponad rok temu
PS. A capo jest pięknym tańcem
Napisano Ponad rok temu
Wracajac do tematu 8)
Dlaczego akurat cwicze aikido?
Jedna z przyczyn jest to, ze poprzez odrzucenie wspolzawodnictwa, pozwala ludziom na wyjscie z zakletego kregu jak nie jestes zwyciezca, to jestes luzer, zero, i nic nie znaczysz. Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca...
Mysle, ze jest nie do konca tak jak mowisz. Ten dualizm tworzy umysl i jesli nie pozbedziesz sie go z umyslu to niewiele da. Na treningach aikido tez przeciez zdarzaja sie typki z kompleksami, ktorzy uwielbiaja udowadniac innym swoja wyzszosc. To tez forma wspolzawodnictwa. Ja trenuje ju jitsu (teraz chwilowo judo) i mam wrazenie, ze podczas randori nauczylem sie smiac z "porazek", nie traktowac ich powaznie, nawet jesli walczylem bardzo zazarcie. I jakos to chyba przenosze do zycia codziennego - porazka i zwyciestwo to tylko takie zludne nawyki umyslu. Nasz trener od judo caly czas powtarza, ze judo to przede wszystkim szacunek.
Wydaje mi sie tez, ze aby to zrozumiec, trzeba sie z tym zmierzyc. Na treningu bez walki, bez tego wspolzawodnictwa, trenujacy nie ma szansy znalezc sie w takiej sytuacji. Na treningach z randori dobrze tez widac, ze pas sluzy glownie po to, zeby spodnie nie spadly. Moje doswiadczenie jest raczej takie, ze na jj i judo ludzie traktuja z szacunkiem przede wszystkim tych, ktorzy duzo pracuja, niekoniecznie wygrywajac.
pzdr
piotr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam - Piotr
Napisano Ponad rok temu
u mnie na sekcji sa osoby, ktore trenuja / trenowaly rowniez inne sztuki walki i nie psiocza jedni na drugich ani na to, co trenuja
niedawno mialam sytuacje, kiedy na moich imieniach spotkaly sie osoby trenujace aikido, karate, kung-fu i capo (zupelnie przypadkiem) - i w ogole nie bylo tematu wyzszosci jednej sztuki walki nad inna. wydaje mi sie, ze to calkiem naturalne, ze wspolistnieja one obok siebie, poniewaz kazdy wybiera to, co mu najbardziej odpowiada
i to jest chyba prawda, ze pewne osoby przyznaja racje autorowi topicu bo jest to dla nich calkiem normalne, ale do tych, ktorzy maja w naturze wywyzszanie swojej sw, i tak to nie dotrze...
Napisano Ponad rok temu
Jak to ktoś kiedyś powiedział: "jedni lubią jak mu skrzypce grają, inni jak im buty śmierdzą" i tyle. To samo dotyczy SW: Każdemu podpasowało co innego, atmosfera w klubie, techniki, nastawienie na "realność" "ulice", czy też walkę sportową. Jakoś nigdy nie miałem wątpliwej przyjemności (w realu, poza budo) nasłuchać się jaki to styl kogoś tam jest zajebisty a mój jest o kant d.py potłuc. Chyba to po prostu mało kogo obchodzi a może mam to szczęście poruszać się między ludźmi, którzy szanują cudzy wybór i to co robią. Problem widzę innej treści: ludzie którzy nie trenując/wiedząc nic próbują udowodnić mi jak wiele to oni wiedzą i czemu jestem debilem Ale to już osobny temat.
PS. A capo jest pięknym tańcem Smile
PS. A BJJ fajną odmianą kamasutry :wink:
Napisano Ponad rok temu
Dobre Troche bolesna ta odmiana dla partneraPS. A BJJ fajną odmianą kamasutry
Kto to powidział piękny cytata."jedni lubią jak mu skrzypce grają, inni jak im buty śmierdzą"
Napisano Ponad rok temu
Wracajac do tematu
Dlaczego akurat cwicze aikido?
Jedna z przyczyn jest to, ze poprzez odrzucenie wspolzawodnictwa, pozwala ludziom na wyjscie z zakletego kregu jak nie jestes zwyciezca, to jestes luzer, zero, i nic nie znaczysz. Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca....
Aikido przekracza ten przeklety dualizm, nie ma tam ukladow typu ze zwyciezca podporzadkowuje sobie tego co przegral.
Na co dzien w pracy, w zwiazkach malzenskich i poza malzenskich czy na uczelni, kazdy doswiadcza dosc bolesnie co to znaczy wspolzawodnictwo i do czego ludzie sa zdolni aby pokazac ze sa lepsi. Wiec trening jest doskonala okazja do doswiadczenia zupelnie czegos odmiennego, czegos inaczej w ogole niedostepnego w normalnym zyciu.
Na treningu Aikido istnieje współzawodnictwo tak samo jak na treningu Bjj, judo, w szkole itd.. Jedyną różnicą jest to że nie ma zawodów nie licząć Tomiki Aikido ale jak mówił Ueshiba to nie Aikido :wink: , a tym samym różni się tylko metodyką nauczania... poprostu w Aikido stosuje się średniowieczne sposoby nauczania SW. Oczywiście nie ma zwycięzcy i przegranego jeżeli nie ma zawodów :wink: . Przez odrzucenie współzawodnictwa Aikido nie można właściwie traktować jako sztukę walki.. to japoński areobik tak samo jak chi kung to nie sztuka walki tylko ćwiczynia rekreacyjne.
Niekóre style kungfu są nazywane gimnastyką chińską(w National Geografic Chanell usłyszałem że tak okręślali je ludzie zachodu jak się z nimi spotykali) dlatego, że z racji postępu w metodyce nauczania i odejścia od nastawienia na skuteczność zajmują się tam wyłącznie rozciąganiem i treningiem kondycyjnym co ma bardzo słabe przełożenie na walkę - to poprostu europejska gimnastyka artystyczna w trochę innym wydaniu.
Aikido pozwala wyjść z zaklętego kręgu. że jak nie jest się zwycięzca to się jest przegranym i się nic nie znaczy- otóż nie pozwala, co gorsza myśle że taki pacjent lepiej żeby się udał do specjalisty, a nie uciekał przed tym kłopotem w Aikido, które i tak i tak go nie uleczy.
Akto się interesuje wogóle sportem? kto sztukami walki? kto judo, a kto zawodnikami judo? krąg się zacieśnia... a kto ćwiczącymi Aikido :wink:Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca....
Napisano Ponad rok temu
Wracajac do tematu
Dlaczego akurat cwicze aikido?
Jedna z przyczyn jest to, ze poprzez odrzucenie wspolzawodnictwa, pozwala ludziom na wyjscie z zakletego kregu jak nie jestes zwyciezca, to jestes luzer, zero, i nic nie znaczysz. Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca....
Aikido przekracza ten przeklety dualizm, nie ma tam ukladow typu ze zwyciezca podporzadkowuje sobie tego co przegral.
Na co dzien w pracy, w zwiazkach malzenskich i poza malzenskich czy na uczelni, kazdy doswiadcza dosc bolesnie co to znaczy wspolzawodnictwo i do czego ludzie sa zdolni aby pokazac ze sa lepsi. Wiec trening jest doskonala okazja do doswiadczenia zupelnie czegos odmiennego, czegos inaczej w ogole niedostepnego w normalnym zyciu.
Na treningu Aikido istnieje współzawodnictwo tak samo jak na treningu Bjj, judo, w szkole itd.. Jedyną różnicą jest to że nie ma zawodów nie licząć Tomiki Aikido ale jak mówił Ueshiba to nie Aikido :wink: , a tym samym różni się tylko metodyką nauczania... poprostu w Aikido stosuje się średniowieczne sposoby nauczania SW. Oczywiście nie ma zwycięzcy i przegranego jeżeli nie ma zawodów :wink: . Przez odrzucenie współzawodnictwa Aikido nie można właściwie traktować jako sztukę walki.. to japoński areobik tak samo jak chi kung to nie sztuka walki tylko ćwiczynia rekreacyjne.
Niekóre style kungfu są nazywane gimnastyką chińską(w National Geografic Chanell usłyszałem że tak okręślali je ludzie zachodu jak się z nimi spotykali) dlatego, że z racji postępu w metodyce nauczania i odejścia od nastawienia na skuteczność zajmują się tam wyłącznie rozciąganiem i treningiem kondycyjnym co ma bardzo słabe przełożenie na walkę - to poprostu europejska gimnastyka artystyczna w trochę innym wydaniu.
Aikido pozwala wyjść z zaklętego kręgu. że jak nie jest się zwycięzca to się jest przegranym i się nic nie znaczy- otóż nie pozwala, co gorsza myśle że taki pacjent lepiej żeby się udał do specjalisty, a nie uciekał przed tym kłopotem w Aikido, które i tak i tak go nie uleczy.
Szczepan napisał
Akto się interesuje wogóle sportem? kto sztukami walki? kto judo, a kto zawodnikami judo? krąg się zacieśnia... a kto ćwiczącymi Aikido :wink:Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca....
Przepraszam za podwójny post... coś mi się pop!#@$##@$
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem to nieważne czy to się nazywa SW czy aerobikiem. Ważne czym to jest w rzeczywistości. Jak się ćwiczy i jakie ma zastosowanie.W koryu jujutsu, kenjutsu, sojutsu, naginatajutsu, krav madze i combatach i paru innych też nie ma wspólzawodnictwa. to Twoim zdaniem nie sztuki walki?
Napisano Ponad rok temu
podajesz skrajny przyklad. takie zjawisko oczywiscie zachodzi,ale nie jest to standard ani tez patologia. bo wspolzawodnictwo (zdrowe) motywuje.Wracajac do tematu 8)
Dlaczego akurat cwicze aikido?
Jedna z przyczyn jest to, ze poprzez odrzucenie wspolzawodnictwa, pozwala ludziom na wyjscie z zakletego kregu jak nie jestes zwyciezca, to jestes luzer, zero, i nic nie znaczysz. Przykladowo, na olimpiadzie, nawet ludzie co zdobywaja srebrny czy brazowy medal, no nikt sie nimi nie interesuje. Juz nie mowia o tych co zajeli dalsze miejsca. A przeciez, wylali oni moze tyle samo potu na treningach co zwyciezca....
natomiast fakt,ze na aikido nie ma wspolzawodnictwa mozna wlozyc miedzy bajki-jest i to czesto o wiele grozniesjze niz w sekcjach sportowo-kontatkowych. niestety fakt,ze nie mozna sie sprawdzic doprowadza do sytuacji typu:
-robisz zbyt silowo
-a jak mama robic skoro sie zaparles i w ogole nie bylo szansy na wprowadzenie ciebie w ruch?
-daj, ja ci pokaze jak to zrobic bo jestes cienias......czemu si9e tak zapierasz? slaby z ciebie uke
itd.
Napisano Ponad rok temu
jak cie cos smieszy to sie z tego smiej
a jak nie to przestan plakac na jakis pojebany temat
sory stary ale nie cierpie ludzi ktorzy tylko nazekaja i placza ze to lub ze tamto
zamiat sie zamartwiac idz sobie poskacz i rob fikolki
czy tez idz poturlaj sie na macie
albo napieprzaj w ten worek az ci rece odpadna(i nogi)
po cholere nad czyms takim plakac
pajacow zawsze bedzie pod dostatkiem a rozwazajac tak glupi temat jak dyskryminacja w sw tylko dolaczasz do ich grona...
mam nadzieje ze cie nie urazilem
Napisano Ponad rok temu
ale co, u diabla, masz tam nizej dobazgrane tym K##### OCZOJEBNYM ZÓŁTYM ???!!!
TEGO SIE, K#### (to nie wulgaryzm, tylko partykula wzmacniajaca ), PRZECZYTAC NIE DA !!! NA H## CI kolory w sygnaturce, i w dodatku taki zolty, ktorego sie nie da przeczytac ?
moze jeszcze sobie czerwone tlo dodaj...
P.S. zeby nie bylo, ze jestem burak - to nizej brasilian jiu-jitsu tez zdolalem przeczytac, ale dopiero po zaznaczeniu tekstu...
Napisano Ponad rok temu
Potem minęło trochę czasu...
I już wiedziałem, że na szacunek zasługuje każdy - można sobie co najwyżej zapracować swoim postępowaniem na to, by nie być szanowanym
Potem znowu minęło trochę czasu...
I już wiem, że należy żyć w zgodzie ze sobą samym, dbać o własny rozwój (nie tylko fizyczny ale i duchowy) i NIE WPIERDA...Ć się w to co i jak robią inni, bo to ich ścieżkka, majją własny rozum i sami dokonują wyborów, z których rozlicza ich później życie i z których rozliczają się sami przed sobą
Więc - for all: SZACUNECZEK PANIE I PANOWIE!
niezależnie od tego co ćwiczycie, fajnie że to robicie
Napisano Ponad rok temu
PS. Od siebie niczego nie dodam, bo niczego nowego swą wypowiedzią bym nie wniósł. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gdyby zamiast karate powstała wówczas sekcja ju-jitsu czy aikido, to moje losy potoczyły by się pewnie inaczej... :wink:
Pewnego dnia zacząłem się zastanawiać czy mój wybór był trafny, czy nie rzucić karate w cholerę i zająć się inną sztuką walki - mniej skłóconą, podzieloną, bardziej "realną". Doszedłem jednak do wniosku, że mam fantastyczne warunki treningu, świetnego trenera, wspaniałych sparring partnerów - był bym ostatnim idiotą, gdybym z tego wszsytkiego zrezygnował. Jeśli zaś chodzi o "realną " walkę - umiejętności kte nabyłm w zupełności wystarczają tak pokojowo nastawionej do świata jednostce, jak ja :wink:
Hmmm.. z drugiej strony - gdyby w Muay Thai istniały elementy podobne do kata, pozwalające w tak szerokim zakresie szlifować swoją motorykę jak formy występujące w karate, to boks tajski był by dla mnie opcją godną rozważenia...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Sklepy w Łodzi
- Ponad rok temu
-
rękawice bokserskie - skóra bydlęca (wołowa) czy kozia?
- Ponad rok temu
-
Niekoniecznie Japonia, Chiny, Brazylia też nie..
- Ponad rok temu
-
Jaką "Dżudogę" polecacie
- Ponad rok temu
-
jiu jitsu Ukraina
- Ponad rok temu
-
Systemy rozgrywek
- Ponad rok temu
-
prośba o wysławianie sie po polsku
- Ponad rok temu
-
Sycylijska szkoła walki
- Ponad rok temu
-
cos wiecej o vo-quyen
- Ponad rok temu
-
Powroty do MA po latach.
- Ponad rok temu