Mnie chyba na powaznie nigdy nie dopadło:)...może dlatego, że zawsze wydaje mi się, że mam coś do zrobienia, do sprawdzenia, do przećwiczenia, do poeksperymentowania...
Nie chcę przez to powiedzieć, że od nastu lat, jak robocop:)) z identycznym entuzjazmem idę na trening, bo bywały chwile, kiedy musiałam się skupić na innych sferach życia bardziej, niż na aikido:) - ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zostawić to wogóle i iść precz. Wręcz przeciwnie, im bardziej patrzę, tym więcej widzę możliwości... ale moze to taka moja...przypadłość

...hihihi..powiedziałby ktoś...szukanie dziury w całym...
..a moze dlatego, ze generalnie nie lubię robic rzeczy mechanicznie i bez zrozumienia sensu...
Ale zgadzam się, wiele zależy od tego gdzie, z kim i jak się ćwiczy...
Yoshi