ja sam jestem mańkutem i powiem wam, że prawdziwa komedia zaczęła się, kiedy trafiłem na drugiego mańkuta ... podczas pierwszego sparringu zderzaliśmy się ciągle nogami, deptaliśmy sobie po stopach itd ...
po paru spotakniach każdy z nas wyrobił sobie swoje taktyki, które powiedzmy były mniej lub bardziej skuteczne. Kolega jest większy ode mnie około 10cm i cięższy około 20kg, ale jak najbardziej do przejścia: pełna koncentracja i wyczekiwanie na jego atak ( i odsłonięcie ) załatwiło problem
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
, ale łapałem się sam na tym, że w "opałach" zmieniałem pozycję na praworęczną, co mądre nie było, bo to nie moja pozycja i nie ćwiczyłem w niej.