Napisano Ponad rok temu
Re: Czy K1 przyćmi boks zawodowy?
Moim zdaniem zarowno K-1 jak i boks zawodowy (na poziomie walk o tytul) sa obecnie jedynie profesjonalnymi kabaretami, choc moze to zbyt ostro powiedziane - moze raczej dobrymi show, ktore maja robic kase. Czasem jest to bardzo dobry show, z bardzo dobrymi walkami, ale pamietajmy, ze tam zawsze najwazniejsze bedzie 'kogo mozna dobrze sprzedac, na kim najwiecej zarobic'. Sportu w tym coraz mniej. Golota przegral przede wszystkim nie z Ruizem, ale z kilkudziesiecioma milionami Latynosow przed TV w USA, ale to nic nowego, kto pamieta rozstrzygniecia w walkach Lewisa z Holyfieldem (remis, wygrana Lewisa) i ogladal te walki, wie o czym mowie (najpierw bzdurny remis, ktory otwiera drzwi do rewanzu i kolejnych milionow $ zysku, potem wygrana Lewisa w walce wlasciwie remisowej)... Sefo przegral nie z Musashim (kazdy kto widzial, ten wie), ale z portfelami japonskich klientow.
Obecnie priorytetem K-1 jest zarzniecie DSE (Pride), wiec oferuje sie gwiazdom Pride i innym potencjalnie dobrym chwytaczom bajeczne gaze, zeby sciagnac ich na swoje gale K-1 mma, ktorych mozemy sie spodziewac w 2005 co najmniej kilku. W tym GP ma ponoc nie byc w ogole turniejow eliminacyjnych, beda gale w Japonii z zaproszonymi fighterami. Final Elimination pewnie ustawia sobie z takich, jakich beda chcieli (niekoniecznie najlepszych uderzaczy - przeciez lepiej ogladac walacego cepy na prawo i lewo i strzelajacego grozne miny Goodridge'a niz solidnych uderzaczy typu Holm, Gur czy Graham, ktorzy skosow nie podniecaja, bo nie robia wystarczajaco zenujacego show). Wazne, zeby bylo widowisko pod skosna publike i aby kasa plynela wartkim strumieniem.
Czy to przycmi boks zawodowy? Watpie, obie formuly maja troche inna publicznosc. Ale priorytet w obu jest 1 - KASA... Reszte sie do niej dopasuje (w boksie wywracaniem do gory nogami rankingow wszystkich organizacji, w K-1 likwidacja eliminacji i zaproszeniami na gale dla wybranych)...