zacząłem myśleć - jak chronić dzieci przed takimi historiami. Oczywiście wiedza o tym gdzie są, rozmowy, itd. Ale w którymś momencie dziecko jednak zaczyna samodzielnie poruszać się po ULICY i może stać się celem. Samo unikanie może nie wystarczyć. Co wtedy?
Problemy podobne jak z samoobroną kobiet, tylko poważniejsze - dziecko prawie zawsze jest słabsze, bardziej naiwne, łatwiejsze do zastraszenia.
Do tego prawdopodobnie wcale nie chcielibyśmy uczyć dziecka, żeby było najgorszym s... w swojej dzielnicy, chociaż to pewnie skutecznie by je chroniło akurat przed takimi akcjami.
Co myślicie? Czy można np. wybrać kombinację kilku prostych efektywnych technik i uczyć dzieciaka, powiedzmy 10-letniego? Czy ma sens danie dziecku czegoś w rodzaju stingera, czy kubotanu? Jak sprawić, aby nie zechciało wypróbowywać tego na kolegach? Może te pytania brzmią naiwnie, ale po tym artykule zaczynam się zastanawiać, czy Żydzi nie robią dobrze ucząc elementów KM w szkołach...
Samoobrona dzieci
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nauczy się szacunku dla rówieśników i vice versa, załapie kondychę (będzie szybciej sp***lać w razie zagrożenia) a myślę że jeśli sekcja będzie miała doświadczenie pedagogiczne jakieś, to i wpoją dzieciakowi z czym wiąże się użycie przemocy, sztuki walki itp i jakie są konsekwencje.
Ewentualnie samemu się zająć tą stroną wychowania.
Do tego wpajać zasadę: jak cie napadną i chcą coś zabrać to uciekaj i unikaj bicia się.
W ŻADNYM WYPADKU NIE DAWAĆ DZIECIAKOWI BRONI !!!!
Można za to odpowiadać karnie, jeśli pociecha wpadnie na pomysł wypróbowania na kolegach, a to prawdopodobne, w końcu dziecko ma instynkt wypróbowywania wszystkiego co dostanie w łapki.
A żydzi robią bardzo dobrze. Przynajmniej jeden z drugim wie, że ten drugi ma spore szanse w walce i nie muszą tego sobie szczeniaki udowadniać. No, chociaż oni to może ze względów polityczno-terrorystycznych
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem dziecko trzeba jak najwczesniej nauczyć pewnych zachowań, "unikaj obcych" itp. Jasne, że czasami po prostu będzie sytuacja, w której dziecko będzie w ogóle bez szans, jak ta opisana. Ale ryzyko trzeba minimalizować. A co do treningu SW - ja sam mam zamiar szkolić moje przyszłe dzieci, jeśli będę miał czas, jeśli nie to poślę na jakąś dobrą sekcję, którą sam wcześniej sprawdzę. Trzeba pamiętać, że ewentualny mistrz i koledzy z sekcji mają ogromny wpływ na psychikę, zwłaszcza dziecka w tym wieku. Nie puszczę syna/córki na treningi gdzie panuje atmosfera chorego współzawodnictwa, gdzie każdego komu podniósł się poziom, trzeba zgnoić. Oczywiście nie można zmuszać dzieci do tego, żeby ćwiczyły SW.
Napisano Ponad rok temu
Co myślicie? Czy można np. wybrać kombinację kilku prostych efektywnych technik i uczyć dzieciaka, powiedzmy 10-letniego?
Ucz go zachowań, zasad wzywania pomocy itp. Przy takiej dysproporcji siły i bezwględności nie pomoże technika.
Czy ma sens danie dziecku czegoś w rodzaju stingera, czy kubotanu?
Nawet stingerem 10 lat g... zrobi, a potem oberwie własnym narzędziem. To już więcej senus by miała taka mała ręczna syrena
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
może trochę wyrośnięty, ale dzieciak ...
w momencie kiedy w grę wchodzi walka na ulicy nie potrafie wykonać niczego kokretnego ...
zapewne to indywidualny problem mojej jednostki ...
imho nauka sw w bardzo młodym wieku nie wiele da w celach "self defensu" ...
wzmocni psychicznie i fizycznie, nauczy pewnych zachowań ...
ale nadal pozostanie wielka różnica w sile, wzroście, masie etc. ...
zawsze warto próbować i naprowadzać małego dzieciaka na sw, fajna sprawa nie powiem ...
ale co zrobić kiedy dzieciakowi zwyczajnie nie podoba się bicie ludzi ? ...
nie da się zrobić niczego na siłę ...
i co wtedy z sw dla dzieci ? ...
(pisane na prędce)
Napisano Ponad rok temu
zapewne to indywidualny problem mojej jednostki ...
to nie tylko twoj problem...
a co do sw i malych dzieci... dzieciak nie moze byc za maly. jak kiedys chodzilem na tkd(dawno temu wiec maly bylem) to grupa maluchow byla calkiem spora. ale raczej nie uczylismy sie duzo technik. raczej byla to ogolnorozwojowka,rozciaganie i niewymagajace elementy tkd. samoobrony raczej sie nie nauczylem. sw w mlodym wieku pomaga maluchowi byc wysportowanym,nauczyc sie szacunku, dowiedziec sie ze bez ciezkiej pracy nic sie nie osiagnie i zlapac bakcyla sw. ja jestem przykladem. trenowalem jako maluch, potem przerwa, potem powrot na tdk w podstawowce, potem dluga przerwa, kick, przerwa ,mt... nie moge bez tego zyc.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
kursy i treningi dla kobiet
- Ponad rok temu
-
Dlaczego kobiety nie ćwiczą Muay Thai?
- Ponad rok temu
-
Gwałt zbiorowy?
- Ponad rok temu
-
jak sie zachowac
- Ponad rok temu
-
czy to prawda
- Ponad rok temu
-
gdzie chwycic zeby puscic?
- Ponad rok temu
-
Zawody dla kobiet
- Ponad rok temu
-
Bezpieczna pod okiem mistrza świata w Kung Fu :-)
- Ponad rok temu
-
Co trenujecie?
- Ponad rok temu
-
WenDo - artykuł w "Twoim Stylu"
- Ponad rok temu