Normanlnie. Chodze (oprocz karate) czasem takze na thaia i jakoś nie stwierdziłem zebym został w jakiś sposób oszpecony
Czasem to nie regularnie :wink: , a u mnie w mieście thai był 0,5 roku po czym sekcja sie rozleciała (albo zamkneli), przyczyna trener nie tyle uczył taja co okładał swoich podopiecznych (wybierał sobie miśków), ćwiczący nie mieli żadnych ochraniaczy więc częste były poważne obicia i siniaki zwłaszcza że lalai sie już od samego początku (bez opanowania technik itp. a to chyba jest w thaju?), dziękuję za takiego trenera

(jedna dziewczyna złamana noga, złamane nosy itp.).
PS. Z miłą chęcia pochodziłbym gdzieś gdzie w miarę bezpieczny sposób można z kimś się pookładać (i nie chodzi mi tu wcale żeby mieć na sobie tyle ochraniaczy co panowie w amatorskim Muai Thai), ale nie chciałbym też wyglądać potem jak zoombie.