Skocz do zawartości


Zdjęcie

W POSZUKIWANIU SENSEIA


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
49 odpowiedzi w tym temacie

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Dawno temu... Małe miasteczko. Sala gimnastyczna, w lato - też boisko szkolne. Dwa razy w tygodniu przyjeżdżał Sensei z oddalonej o kilkadziesiąt km W-wy. 3 Dan. Trenował nas. Byliśmy w różnym wieku. Z perspektywy wydaje mi się, że był niezły technicznie. Jako człowiek - był O.K. Zasługiwał na nasz szacunek i go miał. Traktował nas poważnie. Treningi prowadził w sposób urozmaicony, były dość cieżkie, ale ciekawe. Panowała dyscyplina. Na ścianie sali wisiało zawsze kakemono z Funakoshi... Egzamin na każdy pasek - to było przeżycie... Mijały lata, my myśleliśmy, że złapaliśmy "Pana Boga za nogi", grupa była fajna, choć w różnym wieku i zróżnicowanymi umiejętnościami. Tym bardziej, że z zawodów wracaliśmy często z dyplomami i pucharami...
Pewnego dnia poprosił nas i rodziców tych młodszych na spotkanie przed treningiem. Na spotkaniu powiedział, że czas wziąć sprawy w swoje ręce - zaproponował utworzenie klubu uczniowskiego, z rodzicami i z najstarszymi z nas miał być w jego zarządzie, księgowość, fundusze, chodzenie po urzędach. Sprawę stawiał zdecydowanie i jednoznacznie...
Cóż mówić - większość nie chciała "udzielać się", tylko, po prostu - płacić i ćwiczyć. W krótkim czasie rodzice przestali przyprowadzać dzieci, my - znaleźliśmy alternatywne kluby w W-wie. Tam dojeżdżaliśmy. A "nasz" klub... cóż, szybko przestał istnieć...
Nie oceniam, czy ta sytuacja była dobra, czy zła. Fakt, że w innych klubach, w innych dojo, znacznie lepiej wyposażonych, nie było już takiej atmosfery, zapału i "solidarności" grupy, jak tam, wtedy... Sensei powodował, że każdy z nas czuł się ważny i potrzebny, nasze zwycięstwa i porażki przeżywaliśmy wspólnie...
Nigdy już potem nie miałem (i nie mam) takiego Sensei ani takiego klubu - zawsze potem byłem (jestem) jednym z mniej lub bardziej anonimowych ćwiczących adeptów, a Sensei - po prostu trenerem.
Czegoś mi żal... Często wracam pamięcią do tamtego czasu.
  • 0

budo_green_lady
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 249 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA

Czesto spotyka mlodzian swojego sensei albo starszego kolege z klubu i ani czesc , ani dzien dobry ani OSU ani pocaluj mnie w dupe . Bo go tego nikt nie nauczyl.
Pozdr.


Sądzę, ze to wina ich kultury osobistej. Może zawinili rodzice :roll: ?


Dokładnie. Większość zachowań, wzorców wynosisz z domu i tyle.
  • 0

budo_green_lady
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 249 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA

Czegoś mi żal... Często wracam pamięcią do tamtego czasu.


Nie żałuj.
Jest sznasa, że Ty stworzysz taką grupę, jaką kiedyś była tamta.
Masz rację, że to co przeżywa się wspólnie to ma większą siłę. Łączą się te wszystkie przeżycia.
  • 0

budo_mistress
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 690 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Ja wam opowiem jaka była sytuacja u mnie na obozie. W ostatni dzień podczas egzaminów na stopnie mistrzowskie został okradziony jeden z pensjonatów. Skradziono telefony komórkowe i pieniądze. Jednak ktoś zainicjował pomysł, aby zrobić zrzutkę pieniędzy dla tych osób i postarać się choć w małym stopniu im to zwrócić. Oczywiście spotkało się to z duża aprobatą i uzbierało się niezła sumka (zważając na fakt, iż był to ostatni dzień obozu, czyli rzec można, że mało kto wiezie do domu pieniądze ;) ). Wtedy naprawdę poczuło się taki klimat jedności, wspólnoty i wzajemnej pomocy. Senseje zapowiedzieli, ze jak dowiedzą się kto to zrobił, to kiepski będzie ich los. :box: .
  • 0

budo_zapas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1015 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Nie wiem czemu piszesz ze jestem nie wychowany? Zawsze szanuje senseia na dojo, ale po treningu nie musze mu mowic oss na ulicy wystarczy dzien dobry lub w moim przypadku czesc. Bardzo prosze nie mowic mi ze brakuje mi kltury.A co do starej dobrej szkoly Kyokushin my tez sie z niej wywodzimy i moj sensei bardzo dlugo cwiczyl Kyokushin . Pozdrawiam
  • 0

budo_mistress
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 690 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Nie wiem do kogo mówisz, ja ci tego nie zarzucałam, w swojej wypowiedzi mówiłam o "Młodzianach", o których pisał Vop23.

Nie czuj się urażony. Pozdrawiam :) .

(Btw. jak piszesz do kogoś to proszę napisz do kogo. Z góry dziękuje).
  • 0

budo_zapas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1015 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
przepraszam Mistress to bylo do Vop23 pozdrawiam
  • 0

budo_vop23
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 613 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Zapas - to nie bylo nic osobistego do Ciebie .
Pisalem o dobrych i zlych obyczajach.
Pozdr.
  • 0

budo_baxii
  • Użytkownik
  • Pip
  • 18 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:PROSZOWICE

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Ja swojego sensei poznalam gdy weszłam na salę mówiono o nim w moim miasteczku. Przyjezdzał i do tej pory przyjezdza z Krakowa a dokładniej z Nowej Huty. Gdy weszłam stanęłam w drzwiach ,podszedł gdy mnie zobaczył i zapytał w czym może mi pomóc. Powiedziałam ze chciałam się zapisać On powiedział że zaprasza na trening zdjełam buty i rozpoczęłam swój pierwszy trening. Gdy spotykamy go na ulicy zawsze jest uśmiechnięty nawet gdy ma kłopoty i coś nie idzie tak jakby chciał nie przykłada wagi do tego czy ktoś mówi mu uss czy dzień dobry zawsze z uśmiechem dopowaiada uss a do naszych rodziców sympati czy nie trenujących znajomych mówi dzień dobry lub cześć ale kazdy z jego uczniów po kilku treningach nie mówi do niego inaczej niż SENSEI bo nim jest uczy nas walki i życia jeśli ktoś z nas ma kłopoty to zawsze może do niego zadzwonić i porozmawiać. Życzę Wszystkim trenującym prawdziwych sensei bo ja go znalazłam i kiedyś może wyjadę z mojego miasteczka to zawsze będę najmilej wspominała moje dojo i mojego sensei.
  • 0

budo_łyba
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1075 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kambodża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: W POSZUKIWANIU SENSEIA
Ja za swoim sensejem poszedłbym w ogień, to jest człowiek który ma w sobie delikatnie mówiąc siłę i moc. Ma 2 dan 10 lat w kyokushin i potem 10 w Oyama. Potrafi mnie zmobilizować tak że robię coś czego normalnie bym nie zrobił, każde pouczenie jest bardzo przydatne a każda pochwała cieszy. To jest człowiek których niewielu. Pozdro dla ciebie Dojo :D
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024