sistiema/ systema
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale muszę swą opowieść uzupełnić, bo tu teraz z kontekstu może wyniknąć, że to był soke, a nie był. To inny mistrz był, którego nazwiska nie przytoczę, bo co człowiekowi bardachę robić. Nie pamiętam z którym danem. Chyba z pierwszym, bo to był jeszcze ten czas, kiedy nikt tam nie mógł mieć wyższego, niż pierwszy, bo soke miał pierwszy, czy coś..
No to jest ważna informacja, bo o ile dobrze pamiętam oryginalny wątek sprzed lat, to raczej wszyscy odnieśli wrażenie, że to chodzi o Soke, i nikt ich nie wyprowadzał z błędu.....
A co do sokego, to jemu, o ile wiem, nikt nigdy nie skopal siedzenia, mimo licznych jego zacnych czynów wobec wielu.
Szkoda w sumie
Może to wiązać się z tym, że on jest typem, który mocno w siebie wierzy, więc niezależnie, jakie to jego karate by głupie nie było, on sam personalnie się ponoć nie boi dać po ryju z piąchy z całej siły i mocno pewny siebie. Ludzie tego nie chcą, więc dawniej się nikt nie kwapił (chyba, że o czymś nie wiem), a dziś to już nikomu nie zależy, bo wszyscy już są starzy i to jest już wszystko bez znaczenia.
Różnie może być, może jeszcze za 30 lat w domu starców podejdzie do niego inny Grand Master i tak go zdzieli laską za wszystko, że hej!
ten czy inny sokemon, to nie wazne. Tekst aktualny pewno tak teraz jak wtedy - paietam takie obozy TKD gdzie lokalni chlopi znad jeziora spuszcali wpierdziel kadrze - potem sie okazywalo ze lokalna wies tlucze sie praktycznei z kazdym obozem sztuk walki co tam gosci, a jest tego sporo - wiec mozna powiedziec ze to byl taki prawdziwy oryginalny styl wiejskiego kung fu - niczym chinska wioska chenow:)
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem, że dawny, zasłużony kolega z tego forum pojawił się ponownie po latach? No to witamy!
No wlasnie tak pisales, ze nikt nic nie pisze, to pomyslalem, ze moze co napisze.Ale muszę swą opowieść uzupełnić, bo tu teraz z kontekstu może wyniknąć, że to był soke, a nie był. To inny mistrz był, którego nazwiska nie przytoczę, bo co człowiekowi bardachę robić. Nie pamiętam z którym danem. Chyba z pierwszym, bo to był jeszcze ten czas, kiedy nikt tam nie mógł mieć wyższego, niż pierwszy, bo soke miał pierwszy, czy coś..
No to jest ważna informacja, bo o ile dobrze pamiętam oryginalny wątek sprzed lat, to raczej wszyscy odnieśli wrażenie, że to chodzi o Soke, i nikt ich nie wyprowadzał z błędu.....
No nie, nie mialem takiej intencji, ze to on. Temat byl o stylu przeciez. Jesli ktos tak zrozumial, to sory. Nie o niego chodzilo. Ale tak po prawdzie, to z tego, co tam widzialem, to by nie robilo roznicy, na ktorego by to nie trafilo.A co do sokego, to jemu, o ile wiem, nikt nigdy nie skopal siedzenia, mimo licznych jego zacnych czynów wobec wielu.
Szkoda w sumie
Mnie to zawsze zastanawialo. W tym pisemku swoim, to przeciez nie bylo hyba takiego czlowieka, na ktorego on by cos nie nasmarowal, a nikt sie w sumie nie wkurzyl przez tyle lat.
Napisano Ponad rok temu
Mnie to zawsze zastanawialo. W tym pisemku swoim, to przeciez nie bylo hyba takiego czlowieka, na ktorego on by cos nie nasmarowal, a nikt sie w sumie nie wkurzyl przez tyle lat.
Bo nie mieli honoru samurajów Każdy spenił i się cykał po prostu ;-) Bo a nuż, przyjedzie do Sokego jako ten lepszy, prawdziwszy i właściwszy, a zbierze, nawet fartem, w pysk? Przecież byłaby to totalna porażka marketingowa. A mówimy o ludziach, którzy już się utrzymywali z nauczania, ze swoich szkół i uczniów.
Zresztą przyjechać do Sokego samemu, to nawet ja bym nie ryzykował Np. wyzwałbym go na pojedynek, zawiadomiłbym go, że przyjeżdżam w tym a tym dniu, żeby był, a on odpisuje, że OK. Wchodzę na salę, myślę, że będzie honorowy pojedynek, a on mi mówi, że jest przecież wielkim mistrzem, i nie może sobie ot tak walczyć z kimkolwiek i że zanim stanie ze mną do walki, to muszę przejść próbę. Próbę walki z jego 20 uczniami uzbrojonymi w nunczaku
Jak już co, to trzeba przyjechać ze swoją ekipą i z partyzanta. Jedyne ryzyko, że zastanie się zamkniętą salę, jak rzekomo w przypadku jednej ekipy z BJJ która przyjechała, zastała zamnkniętą salę i podobno sfrustrowana obsikała zamknięte drzwi.
W sumie nie dziwne, że ludziom się nie chce i właściwie nie przypominam sobie przypadków - poza powyższym - że ktoś gdzieś pojechał i komuś coś chciał udowodnić.
No może jedynie przypominam sobie taką sytuację, kiedy jeden znajomy z Gdyni (z tej samej szkoły walki gdzie ja zaczynałem, tylko ja ćwiczyłem tam Karate Shotokan, a on nieco później już coś innego) taki bardziej od szaolińskich sztuk walki, ale też od Taijiquan, miał coś z takim Chińczykiem, który był w swoim czasie głównym propagatorem Taijiquan w Polsce, miał szkoły i licznych asystentów. Nie pamiętam o co chodziło, ale chyba Chińczyk go jakoś obraził pisemnie, w jakimś artykule czy coś. Więc znajomy postanowił wyjaśnić sprawy osobiście, kiedy Chińczyk akurat miał sesję w Gdyni. Znajomy przyszedł przed czasem, kiedy Chińczyk rozgrzewał się w tyle sali, otworzył drzwi, zrobił parę kroków i napotkał asystenta i głównego przedstawiciela Chińczyka w Gdyni, innego mojego znajomego (z tym ćwiczyłem Shotokan), powiedział, że chce wyjaśnić sprawy z Chińczykiem w walce. No i tutaj asystent powiedział, że nie, nie ma absolutnie takiej możliwości, zasłonił ciałem drogę, rozłożył ręce i blokował znajomego, aż ten zrezygnował. Nadmieniam, że znajomy stłukłby niemiłosiernie Chińczyka i jego asystenta, ale chciał honorowej walki a nie napadu... ;-)
Napisano Ponad rok temu
A wracając do sistiemy - parę lat temu przeszedłem się z ciekawości na zajęcia sistiemy w sali Instytutu Psychologii UW na Stawki. Prowadził to taki nieduży gostek, dosyć młody, dosyć sympatyczny. On się tego dopiero też jakoś uczył, jeździł gdzieś do Rosjan, chyba do Ryabki. Mówił, że ma duże plany, żeby to rozwijać. Nie miał związku z PASZW. Później ja tam już nie chodziłem, bo co innego robiłem, ale ciekawy jestem, czy to przetrwało, czy padło. Ktoś coś wie?
Napisano Ponad rok temu
Tak a propo tego filmiku to najlepszą prace nóg to ma .......... kolega który skacze w koło nich niczym Muhammad Ali,chyba sam sie z siebie trochę smieje jeżeli ma poczucie humoru.Emocje go poniosły,rozumiem taki aktywny sposób dopingowania ;-) W sumie i tak dobrze że nie załadował kopa temu drugiemu zawodnikowi jak już jego kolega był pod spodem
Napisano Ponad rok temu
Jak już co, to trzeba przyjechać ze swoją ekipą i z partyzanta. Jedyne ryzyko, że zastanie się zamkniętą salę, jak rzekomo w przypadku jednej ekipy z BJJ która przyjechała, zastała zamnkniętą salę i podobno sfrustrowana obsikała zamknięte drzwi.
A akcja Boruta vs. Radliński?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
O matko boleściwa...zeby powrocic do tematu: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Tak sobie myślę że te wszystkie combaty to cwiczą ludzie którzy poprostu szukają dobrego towarzystwa do spedzenia czasu,lubią militarne ciuszki,nożyki i cały ten asortyment ;-)
Napisano Ponad rok temu
Często są pokazywane na filmikach rzeczy dość elementarne, sposób generowania siły,struktura ruchu,ale pozniej nie ma tego łącznika w postaci zastosowania tych wszystkich elementów w szybkiej akcji z oporującym przeciwnikiem.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak jeszcze a propo pojedynków ,sparingów między przedstawicielami różnych opcji to pamiętam jeszcze było coś między dar 75 ,a chłopakami z tsunami,jeżeli było coś inaczej to popraw mnie:)
Tak i jest z tego film
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
"combat"
- Ponad rok temu
-
techniki
- Ponad rok temu
-
Treningi combat w Sosnowcu.
- Ponad rok temu
-
ESDS
- Ponad rok temu
-
Operation Iraq Freedom - działania US Army podczas inwazji.
- Ponad rok temu
-
instruktorzy combatu
- Ponad rok temu
-
DZIAŁANIA WOJENNE: Operacja Kingpin - Rajd na Son Tay.
- Ponad rok temu
-
krav maga lodz
- Ponad rok temu
-
Sprawdz czy nie przepłacasz za swój trening!!!
- Ponad rok temu
-
point shooting.
- Ponad rok temu