Haqqax nie mialem zamiaru nikogo obrazac.
KP, nie poczulem sie w najmniejszym stopniu urazony, inni pewnie tez nie. Po prostu chcialem wyrazic, ze nie zgadzam sie z Twoja wypowiedzia. Nie chodzilo mi tez wcale o generowanie konfliktu :-)
Moim zdaniem to nie ilosc obron (mniejsza niz w kung fu) jakimi dysponuje bokser sprawia, ze jakoby uderzenia piescia z kung fu by mu nie zagrazaly, ale ewentualnie roznice w poziomie wyszkolenia, doswiadczenie, sila uderzen, wytrzymalosc, szybkosc, wyczucie dystansu itp.
Zreszta boksera nie tak trudno uderzyc jak mowisz - wszystko zalezy od tego, jaki poziom soba reprezentuje. Moim zdaniem o wiele latwiej walczy sie przeciwko leszczowi-bokserowi niz leszczowi-po-kung-fu o mniej wiecej tym samym poziomie. Powiedzial bym nawet, ze o wiele, wiele latwiej :-)
W kung fu, z tego co ja widzialem, nauka uderzenia prostego polega na tym, ze ci trener wyjasni z grubsza jak technika ma wygladac (ulozenie lokcia, nadgarstka, trajektoria ruchu), pykniesz sobie pare razy ta technike w powietrze, a nastepnie ja sobie tak mozesz pykac - wkladajac w to jakas sile, albo i nie. Na tym mniej wiecej konczy sie nauka uderzenia prostego - na poznaniu trajektorii ruchu. W parach masz malo okazji do doskonalenia uderzenia - cwiczy sie glownie trajektorie ruchu, a i to niewiele. Poziom w kung fu zwyklo sie mierzyc iloscia technik, iloscia form i znajomoscia interpretacji. Jest to oczywiscie zabawne.
Teraz porownaj to z treningiem bokserskim - bieganie, skakanka, lustro, worek, sparringi. Trener Ci z grubsza powie jak ma technika wygladac, pocwiczysz przed lusterkiem i na worek. Jak sie odslaniasz, trener wrzeszczy. Jak sie migasz i slabo bijesz w worek, trener wrzeszczy. Musisz bic mocno. Jak nie bijesz seriami bo nie masz juz sily, trener wrzeszczy. Rak nie mozesz ani na chwile opuscic, bo trener wrzeszczy. Jak robisz cos co nie ma potencjalnej "sily" - trener sie z ciebie smieje. Jak nie robisz zejsc przed workiem, wieszasz sie na nim, odpychasz - trener wrzeszczy. I tak w kazdej minucie treningu, poza chwilami na odpoczynek. Jak w sparringu nie trafiasz przeciwnika - trener wrzeszczy. Jak bijesz za lekko, to jestes natychmiast karany przez sparring partnera lawina uderzen. Wszystko czego sie uczysz jest na biezaco i z duza czestotliwoscia testowane w sparringach. To wszystko sluzy nauce poprawnego wykonywania w walce 3 technik - prostego, sierpa i haka. Na dodatek mozesz sie skupic (psychicznie) tylko na tych technikach, bo Cie partner nie kopnie, nie rzuci ani nie udusi.
Moim zdaniem mozesz sie przez trzy lata uchowac na treningu kung fu i prawie nic nie wiedziec o uderzeniu prostym. Na boksie ten wyczyn ci sie raczej nie uda. To jest moim zdaniem przyczyna wyzszosci boksu. Na boksie uczysz sie walczyc. Mam wrazenie, ze czasami na kung fu mozesz tylko udawac, ze uczysz sie walczyc.
Po tym wszystkim co napisalem, chce jeszcze raz powtorzyc - uwazam, ze techniki kung fu sa
nieporownanie lepsze do walki na ulicy niz techniki boksu. Kung fu ma o wiele lepsze rozwiazania na ulice niz boks.