Trening z początkującymi
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To wszystko prawda, ale ileż można tłumaczyć jak się robi mae ukemi? Jak długo można tłumaczyć, ciągle od nowa, że to ikkyo i tak wejdzie, ale na razie ćwiczymy kihon i tak ma wyglądać, jak wygląda? Początkujący są "fajni" bo ciekawie oporują, kombinują i wymyślają najróżniejsze tricki, z którymi trzeba sobie poradzić, ale po pewnym czasie... zaczynamy wszystko z nowymi początkującymi, zamiast samemu płynąć na głębsze wody...Ja bardzo lubię z takimi ćwiczyć! Zwykle początkujący są tacy słodcy i zagubieni! :wink: Zawsze jak takiego na treningu widze to podchodze i z nim ćwiczę! :wink: W końcu każdy z nas kiedyś zaczynał!
Napisano Ponad rok temu
a ty zaawansowana jestes? ile cwiczysz? rok? hyhyJa bardzo lubię z takimi ćwiczyć!
Napisano Ponad rok temu
Ile - np kilkanaście lat To jak? masz jeszcze ochotę na sensejowanie?To wszystko prawda, ale ileż można tłumaczyć jak się robi mae ukemi? Jak długo można tłumaczyć, ciągle od nowa, że to ikkyo i tak wejdzie, ale na razie ćwiczymy kihon i tak ma wyglądać, jak wygląda?
Nic nie wnosi taki trening /dla zaawansowanego/, oprócz nauki nauczania, metodyki tłumaczenia, określenia najczęściej powtarzanych błędów, reakcji przeciętnego człowieka na techniki.
Drobiazgi.
Napisano Ponad rok temu
Ile - np kilkanaście lat To jak? masz jeszcze ochotę na sensejowanie?
To wszystko prawda, ale ileż można tłumaczyć jak się robi mae ukemi? Jak długo można tłumaczyć, ciągle od nowa, że to ikkyo i tak wejdzie, ale na razie ćwiczymy kihon i tak ma wyglądać, jak wygląda?
Nic nie wnosi taki trening /dla zaawansowanego/, oprócz nauki nauczania, metodyki tłumaczenia, określenia najczęściej powtarzanych błędów, reakcji przeciętnego człowieka na techniki.
Drobiazgi.
Na "sensejowanie" nigdy nie miałem ochoty i pewnie mieć już nie będę. To o czym piszesz jest oczywiście bardzo wartościowe, ale czy samemu czując niodpartą potrzebę zdobywania wiedzy, mogę poświęcić się na przekazywaniu jej mniej zaawansowanym ode mnie? A może powinienem zapytać, czy to nie jest błąd mojej klubowej "kadry", że nie zauważa problemu? Albo zwyczajnie to ja jestem nadgorliwy, powinienem robić swoje a o młodych niech się sensei i 1st kyu martwią, że sobie krzywdę robią i zniechęcają się do aikido?
Napisano Ponad rok temu
do usranej śmierci.. taki zawodileż można tłumaczyć jak się robi mae ukemi?
Napisano Ponad rok temu
Trening dla poczatkujacych jaki jest kazdy widzi. Jest to najcenniejszy czas, kiedy mozna jeszcze tak nauczyc ludzi zeby atakowali z calej sily, ile tylko maja. A w odpowiedzi, robic technike jak Dziadek przykazal. Z moich doswiadczen wynika, ze po miesiacu czy poltora, ci pocztkujacy, jesli systematycznie zachecani, sa w stanie sprawic powazne trudnosci ludziom z czarnymi pasami. Rozbestiwaja sie blyskawicznie. Oczywiscie nie oczekuje sie od nich fiflakow czy smoczej odpornosci na dzwignie, ale jak zaczna dokazywac, to trzeba sie dobrze zbierac.Jak wam się pracuje na treningach z początkującymi? ...
ot, wszystko zalezy od metodologii nauczania. Jak nauczysz ich byc potulnymi owieczkami to takimi beda. A jak ich rozbrykasz, to beda sie na ciebie rzucac jak terriery.
Co do twojego osobistego treningu, to co, nie macie treningow dla zaawansowanych? :?
Napisano Ponad rok temu
Trening dla poczatkujacych jaki jest kazdy widzi. Jest to najcenniejszy czas, kiedy mozna jeszcze tak nauczyc ludzi zeby atakowali z calej sily, ile tylko maja. A w odpowiedzi, robic technike jak Dziadek przykazal.
Hmm.. zawsze mnie uczono, ze szybkosc wykonania techniki jest proporcjonalna do szybkosci ataku. A po drugie Dziadek wykonywal techniki w sposob "zdecydowany" i "konkretny" (coz za eufemistyczne okreslenie...;-) ). Wiec tak sobie mysle, ze gdybym kazal poczatkujacemu atakowac z calej sily, a potem wykonal technike "jak Dziadek przykazal", to bym go po prostu polamal...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Spotkałem się z niechęcią zaawansowanych do ćwiczenia z młodymi, ponieważ "nie po to chodzą aby kogoś uczyć tylko aby się uczyć". Każdy kij ma jednak dwa końce. Pomagając początkującym szybciej skumać o co chodzi, zaawansowani pomagają również sobie, kształcąc partnerów, z którymi niedługo będą mogli ćwiczyć techniki coraz trudniejsze. Zwykle jest tak, że z licznej grupy początkujących zostaje kilka osób, które z czasem kiszą się we własnym sosie, poza stażami (a niektórzy też w trakcie staży) ćwicząc z kilkoma, znanymi od lat, osobami. Znane są tez przypadki "papużek nierozłącze", jak w parach tanecznych przestraszony
Osobną kategorię stanowią ci, którzy co prawda zaawansowani nie są nawet w stopniu średnim, ale pasjami uwielbiają nauczać Takich jednak żadnemu początkującemu nie życzę
Pozdrawiam !
Napisano Ponad rok temu
Trening zaawansowanego z początkującym może być bardzo rozwijający dla tego drugiego, chociaż i ten pierwszy może skorzystać obcując z osobą reagującą w sposób, delikatnie mówiąc, nieoczekiwany
...a nawet nielogiczny.
Napisano Ponad rok temu
poźniej na stażach słyszy się - "nie, nie możesz iść tędy tylko tu blisko mnie, bo wiesz.... a wogóle to opuść tę rekę bo nie mogę chwycić. jezu - wogóle nie umiesz atakować." 8O
to takie aikido intelektualno-dyskusyjno-układowe
Napisano Ponad rok temu
No niestety, stąd wziął się cały problem... Podobno organizacyjnie nie do przeskoczenia i to już od kilku lat... DOchowaliśmy się wprawdzie paru osób, co to instruktorami mogą być lub nawet są, ale albo "poszli na swoje" (na prowincji głębokiej tak już jest, że się do innego prowincjonalnego miasteczka jedzie własną sekcję zakładać...), albo w swym nieustannym dążeniu do mistrzostwa kiszą się we własnym sosie, a jak już zniżą się do zabawy z kimś o dwa kyu młodszym i przez przypadek ten koleś im "przywali" w ramach ataku, to słyszy, że "to aikido jest a nie wiejska nawalanka"...Co do twojego osobistego treningu, to co, nie macie treningow dla zaawansowanych?
Nie żebym był zgorzkniały, bo na to już zbyt satry jestem 8) ... Taka obserwacja...
Apas
Napisano Ponad rok temu
...a nawet sprzeczny z instynktem samozachowawczym...a nawet nielogiczny.
Kurm28: i tak bywa
Napisano Ponad rok temu
....... i przez przypadek ten koleś im "przywali" w ramach ataku, to słyszy, że "to aikido jest a nie wiejska nawalanka"...
Apas
hehehehehe - dobry text.
sensei w sekcji gdzie trenuję, jak ktoś się hmmmm.... usztywnia i zaczyna fikać mówi tylko: "OKej...." i przyjmuje pozycję COMBAT .
wtedy, nauczony doswiadczeniem wiem, że będzie bolało
Napisano Ponad rok temu
podchodzi do mnie poczatkujacy(1-2 miesiace treningu), ktory rusza sie niczym pinokio i ja mam mu zrobic shomen uchi ikkyo ura...na jego twarzy maluje sie usmiech i atakuje mnie "shomen uchi" prawie z wyskoku 8O ... i co??mam mu zrobic ikkyo ura??przykro by bylo zeby taki gosc zakonczyl treningi Aikido po 2 miesiacach...
mysle, ze jesli chodzi o kwestie ataku to poczatkujacy powinni sie uczyc dokladnosci(atak na glowe, stabilna pozycja przed i po ataku, spiecie miesni w odpowiednim momencie, dystans, nie podnoszenie reki zbyt wysoko itd...) a nie szybkosci i sily...
Napisano Ponad rok temu
No to ode mnie przykład sprzed roku... Podchodzi do mnie początkujący (choć ćwiczył wtedyjuż ponad 12 miewsięcy) i mówi, że podczas wakacyjnego obozu załapał, jak się "spontanicznie" na twardo pada i żebym kote gaeshi rzucał do twardego padu, bo tak sensei zlecił tym bardziej zaawansowanym... Pytam: wiesz, że dasz radę? Odpowiada - spoko, ostro pracowałem na obozie a i na perwszych treningach po wakacjach było z tym dobrze... Atak, kote gaeshi... i już w czasie lotu wiedziałem, że się połamie... Zrobiłem co się dało, padł "tylko" obojczyk... Ale gościu twardy był, po paru miesiącach wrócił na matę 8)przykro by bylo zeby taki gosc zakonczyl treningi Aikido po 2 miesiacach...
Napisano Ponad rok temu
To o czym piszesz to przykazanie dla kompletnych poczatkujacych. Tymczasem, my tu rozmawiamy, jak srednio poczatkujacy ma cwiczyc z kompletnym poczatkujacym zeby sie rozwijac. Otoz dla niego Dziadkowy przekaz jest jasny:Hmm.. zawsze mnie uczono, ze szybkosc wykonania techniki jest proporcjonalna do szybkosci ataku. A po drugie Dziadek wykonywal techniki w sposob "zdecydowany" i "konkretny" (coz za eufemistyczne okreslenie...;-) ). Wiec tak sobie mysle, ze gdybym kazal poczatkujacemu atakowac z calej sily, a potem wykonal technike "jak Dziadek przykazal", to bym go po prostu polamal...
Zrobic jak najmniejsza krzywde atakujacemu.
Znaczy zeby go chronic maxymalnie niezaleznie od intensywnosci ataku. A on ma atakowac ze wszystkich sil, nie tylko zeby stworzyc troche trudnosci dla tori, ale zeby rozwinac w sobie szczerosc ataku i wzmocnic nieco swoje watle miesnie.
Jest to calkiem mozliwe, poniewaz jest duza roznica jesli chodzi o poziom umiejetnosci.
APAS widze ze u was ci nieco bardziej zaawansowani stali sie juz dinozaurami. Nic dla nich juz nie mozna zrobic, sa po prostu skazani na sukces.
Dla odmiany, mozesz sobie wychowac odpowiednio mniej zaawansowanych od siebie, robiac systematycznie cwiczenia w sposob ktory opisalem. Przynajmniej z toba beda cwiczyli jak trzeba. Co cie obchodzi reszta tych naindyczonych dupkow w hakamach?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
walić czy nie walić?
- Ponad rok temu
-
Nebi Vural w Zielonej Gorze 22-24.10.2004...
- Ponad rok temu
-
Relacja ze stażu EFE1 w Siedlcach 23-24.10.2004
- Ponad rok temu
-
PUA PFA PAA ??
- Ponad rok temu
-
Turnieje
- Ponad rok temu
-
Aikido po drugiej stronie lustra
- Ponad rok temu
-
Aikido czy nie Aikido?
- Ponad rok temu
-
Jodo
- Ponad rok temu
-
Obserwacje ze stazu Daito ryu
- Ponad rok temu
-
Co was urzeklo w Aikido ?
- Ponad rok temu