W mieczu, nie widze zadnego miejsca dla niechlujstwa. Nie tylko ze wzgledu na wlasne bezpieczenstwo -- musisz umiec sie obchodzic z mieczem extremalnie precyzyjnie zeby sie samemu nie pochlastac, ale rowniez dlatego, ze miecz na wysokim poziomie to tylko jedno ciecie i jest po herbacie. Niech cie nie zwodza uklady w filmach czy kumitachi na trenigach. Kumitachi to tylko wyrabianie odruchow -- nie tylko ciala ale i rownolegle umyslu. Juz samo zle trzymanie miecza powoduje otwarcie ktore jest karane smiercia. Co dopiero jak sie zle poruszysz. Dobrze wytrenowany szermiesz jest jak mercedes -- zero emocji+precyzja co do milimetra.
Ciekawe, ale:
Przecież ken jutsu to ani nie jedyna, ani bynajmniej nie najskuteczniejsza metoda fechtunku na śwecie. (Bo takowej nie ma.)
To co mistrz ken jutsu nazwie 'niechlujstwem', dla eksperta od szabli lub rapiera może być idealnym rozwiązaniem w walce.
Co więcej - to co adept jednej szkoły ken jutsu nazwie błędem lub niechlujstwem, adept innej szkoły ken jutsu będzie trenował jako skuteczną i zaskakująca przeciwnika technikę. A tych szkół była cała masa...
'Jedno cięcie i po herbacie'... Mi to przypomina (za przeproszeniem) gadanie karateków (sam tak gadałem swego czasu to cóś o tym wiem) o zabijaniu jednym ciosem w kontrataku.
Hm... A taki bokser tak wcale nie umi, a także walczy. I Pan Huligan też walczy. Takie błędy robią, a się biją i wygrywają... Dziwne, co?
Do tego dochodzi odwieczny argument w rodzaju - nie będę z tobą walczył na pięści /bokkeny, bo to by było od razu na śmierć i życie! (W domyśle - na pewno bym cię zabił!)
Dość śmiesznie się tego słucha z perspektywy osoby, która naprawdę ostro posparowała sobie swojego czasu i na bokkeny, i na kije, i na stalowe miecze... No i jakoś żyje. (I nikogo do kostnicy nie wysłała.) A takich osób znam sporo.
A do tego - jak to brzmi w świetle, dajmy na to, filozofi walki szablą, kiedy pierwsze dochodzące cięcie z założenia miało tylko zranić, a dopiero drugie miało zakończyć walkę i to niekoniecznie śmiercią przeciwnika?
Reasumując - są różne metody walki.
Ty sobie bądź 'jak mercedes', ale dla niektórych landrover będzie lepszym samochodem... No a nieliczni są w stanie sami w garażu skonstruować sobie wozik wygrywający potem rajdy przełajowe...