Siema.
Kyokushin Budokai, to odmienny rodzaj Kyokushin. Dyscyplina dość nowa i zarazem jeszcze bardzo mało znana w kraju. Jak komuś mówię co trenuję to nie ma pojęcia co to jest za rodzaj. Ostatnio były międzynarodowe zawody w Kędzierzynie. W tej dyscyplinie jest full kontakt z przeciwnikiem. Konkretnie stosowane techniki to duszenia, kopnięcia, uderzenia, walki w parkiecie, dźwignie. Czasami mówi się, że Budokai to inaczej uliczne sztuki walki. Naprawdę wysoka skuteczność. Znając dobrze tą dyscyplinę nie ma się czego bać na ulicy
To jest oficjalna strona: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Cześć.
Polecałbym poczytać nieco to forum zanim zaczniesz tego typu buńczuczne wypowiedzi (zwłaszcza, jak ta ze zdawaniem od razu na brąz). Z tego co widzę, to Kyokushin Budokai to odłam Bluminga, co gwarantuje, że przynajmniej centrala jakiś tam poziom reprezentuje :> No ale jak z polską sekcją jest, to nie wiem. Wymagania egzaminacyjne nie prezentują się zbyt ciekawie - są bardzo podobne do tych z
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] tylko... okresy między kolejnymi egzaminami jakieś 3x krótsze. Trochę mnie to niepokoi, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi o zdawaniu "od razu na brązowy".
A teraz co do "nie ma się czego bać na ulicy". Sorry, ale nie lubię czegoś takiego. To jest marketingowy bełkot. Swojego czasu słyszałem (nie wiem, prawdziwą czy nie, ale chyba jednak) historię o mistrzu polski bodajże w kickboxingu, którego na klatce schodowej zadźgało dwóch kolesi. Właśnie dlatego, że był przekonany, że nie ma się czego bać. Na ulicy nie masz się czego bać jak unikasz podejrzanych uliczek i zgrupowań nieciekawej młodzieży. Inaczej - karate karatem, a ciupaga ciupagom jak mawiau poueta. Swoją drogą nasz shihan ongiś podał nam klasyfikację, którą uważam za bardzo słuszną. Jeden przeciwnik, bez broni - można coś próbować. Dwóch, jak wyżej - też, ale już robi się ciężko jak są dobrze zgrani. Z bronią albo od 3 wzwyż - lepiej nie ryzykować. Jak trzech się na ciebie naraz rzuci, to uwierz mi, ŻADNA sztuka walki (no, może poza iaido/kendo i mieczem pod ręką) cię nie uratuje