Sztangiści czyści inaczej
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
1 odpowiedź w tym temacie
Napisano Ponad rok temu
Sztangiści czyści inaczej
Od 1993 roku ponad 60 polskich ciężarowców wpadło na dopingu
Polscy sztangiści biorą byle co i byle jak. Plasują się w światowej czołówce dopingowiczów. Tylko w tym roku na koksie wpadło siedmiu zawodników. Skąd mają towar? Głównie z czarnego rynku.
Zdaniem Krzysztofa Chrostowskiego, byłego szefa laboratorium antydopingowego, zawodnicy sami często nie wiedzą, co przyjmują, a okres przedolimpijski to najlepszy przykład dopingowej naiwności naszych ciężarowców. - Wiadomo bowiem, że przed igrzyskami kontroli jest najwięcej. Jeśli więc słyszę, że w próbce A Szymona Kołeckiego są ślady nandrolonu, to zachodzi pytanie, kto mu podpowiedział, żeby brał środek, który można wykryć nawet do kilku miesięcy po podaniu. Być może w ogóle nie konsultował z nikim tego, co przyjmował - mówi Chrostowski.
Przed igrzyskami w Sydney polską sztangą także wstrząsnęła afera z niedozwolonym wspomaganiem. Zdyskwalifikowano wówczas Andrzeja Kozłowskiego, Waldemara Kosińskiego i Arkadiusza Smółkę. - Stosowali gonadotropinę kosmówkową, bo pomylili ją z hormonem wzrostu. Środek kupili gdzieś na Litwie - opowiada Chrostowski. - Przeraża mnie naiwność tych zawodników. Przecież musieli wiedzieć, że będą kontrolowani, a brali specyfik, który może doprowadzić do raka nerek - grzmiał wówczas Janusz Przedpełski, prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów (PZPC). Wkrótce po tej wpadce okazało się, że także brązowy medalista z Atlanty Andrzej Cofalik sięgał po zabronione specyfiki.
Związek nie wyciągnął chyba wniosków nawet z największej kompromitacji, gdy w 1993 roku został zawieszony na rok przez światowe władze.
Od tego czasu ponad 60 polskich sztangistów wpadło na dopingu (w tym 47 podczas badań w kraju) i znów grozi nam banicja. W zeszłym tygodniu olimpijczyków przebadała międzynarodowa komisja antydopingowa. Jeśli trzy próbki będą zanieczyszczone, nasi sztangiści nie pojadą do Aten.
Polacy sięgają głównie po sterydy anaboliczne zwiększające siłę i masę mięśniową. W tym roku mieliśmy już siedem wpadek. - Wpadają nawet juniorzy. Od początku roku dwóch. To zatrważające, zwłaszcza gdy przychodzą do nas wyniki, przy których Kołecki to niewiniątko. Limit wynosi dwa nanogramy hormonu nandrolonu. Kołecki miał 2,65. Rekordziści dochodzą nawet do kilkuset nanogramów - tłumaczy Dariusz Błachnio, sekretarz Komisji do Spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Polscy działacze muszą znaleźć sposób na zahamowanie plagi dopingu. W innym przypadku kibice i sponsorzy odwrócą się od skażonych ciężarów i dyscyplina przestanie istnieć...
Data: 2004-07-20
Oskar Berezowski
Napisano Ponad rok temu
Re: Sztangiści czyści inaczej
wszyscy biorą a nie tylko polacy, oni nie umia oszukać komisji anty-dopin gowej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
ziołolecznictwo
- Ponad rok temu
-
Zmarł Grzegorz Cziura
- Ponad rok temu
-
Brudna sztanga
- Ponad rok temu
-
SzejkSzejkSzejk from elf
- Ponad rok temu
-
krioterapia
- Ponad rok temu
-
Dużo biegać= rower??
- Ponad rok temu
-
szczena
- Ponad rok temu
-
Agata Wróbel pobiła rekord Europy!
- Ponad rok temu
-
Specjalista od kręgosłupa we Wrocławiu
- Ponad rok temu
-
Dożywocie dla Kołeckiego
- Ponad rok temu