Punkty nacisku ???????
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Na wlasnym ciele doswiadczylem wielu ciekawych rzeczy bo raczej jestem sceptycznie nastawiony do tego. Swego czasu zmienilem zdanie. Ale to co jest mozliwe kiedy robi sie to na czlowieku manekinie to bardzo trudne jest do zastosowania w realu. Kiedys mialem igle wbita tak ze nie moglem poruszac palcami reki ale czy mozliwe wbic ja tak dokladnie w czasie walki ???
Napisano Ponad rok temu
widzę ,że zachęcasz kolegę do poświęceń na rzecz SZTUKI..Samemu sobie raczej sie nie uda, chociaz jak sobie dasz 5 razy pod rzad
to poczujesz ze cos nie gra z mysleniem Popros kolege zeby ci sypnal jak przy kompie siedzisz
brawo!!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
otoz moim prywatnym zdaniem tu nie chodzi o trafienie goscia w ten dany punt. Ryu-Te ma to do siebie ze jest chyba najtrudniejsza sztuka walki z jaka kiedykolwiek mialem do czynienia. ktos moze powiedziec ze np kyokushin, shidokan, oyamas, kung-fu, ju jutsu jest tez bardzo trudne w praktyce. oczywiscie, zgadzam sie. jednak my wszyscy skupiamy sie na tym co widac a nie na tym czego nie widac. przyznaje sie ze na niczym innym jak na karate i odrobinke ryu-te sie nie znam dlatego mowie tak jak mysle co nie musi byc zgodne z rzeczywistosia(to dla tych co robia ju jutsu badz jakakolwiek inna sztuke walki) jednak ryu-te wchodzi w glab ciala zas my wszyscy skupiamy sie na zewnatrz. nie ma srodkow doskonalych podczas walki. jednakze w typowym karate obowiazuje zasada jedno uderzenie=jeden wyeliminowany przeciwnik prawda? natomiast ryu-te zdecydowanie nie! moim zdaniem kazda sztuka/sport walki uczy W MIARE gotowych rozwiazan. zas Ryu-Te rowniez jednak ja to wiedze inaczej. joz mowie dlaczego. w typowej technice obronnej Ryu-Te przeciwnik otrzymuje kilkanascie, kilkadziesiac ciosow, uderzen, pchniec otwarta badz zamknieta dlonia. jeden po drugim, teoretycznie wiadomo ze powinno byc ich jak najmniej i jak najszybciej.podczas pojedynczej akcji ryu-te nie chodzi o to zeby "trafic". bardzo czesto zdarza sie ze podczas wykonania techniki cos nie wyszlo, źle sie trafiło. moim zdaniem w ryu-te chodzi o to aby nauczyc cwiczacego "ułomnosci" ciala ludzkiego. dostajesz wiedze, a to jak ja wykorzystasz twoja sprawa. te wszystkie elementy jak akupukntura, punkt witalne sa wewnatrz ciala badz na zewnatrz a zupelnie sobie z tego sprawy nie zdajemy, przykład: odsłoniety nerw na łokciu, kazdy na pewno wie o czym mowie. zwykly czlowiek sobie nie zdaje sprawy z procesow ktore zachodza w ludzkim ciele, pewnych szczegolnie wrazliwych miejsc, obszarow, punktow ciala a ryu-te to wszystko pokazuje, odslania przed nami tajemnice ludzkiego ciala
wykonujesz na kims jedna technike, wyszla zaraz potem druga, tez wyszla, ale wykonujesz trzecia, nie wyszla to w tedy wykonujesz czwarta, piata, szosta az do skutku, dzieki wiedzy ktora posiadasz. kontakt z przeciwnikiem jest praktycznie caly czas, wszystko w zwarciu, blisko siebie. o wiele bardziej wyglada to na kung-fu niz na karate. pytanie czy da rade tak dokladnie trafic rozpedzonego przeciwnika? moze tak moze nie, dasz rade wsadzic w punkt, ok nie dasz rady, idziesz z technikami dalej. ktos powie strata czasu z taka zabawa. ok, nie mowie tak, nie mowie nie. kazda sztuka/sport walki ma swoje plusy i minusy. mysmy wybrali taka, ktos moze wybrac inna. moim zdaniem najlepiej jest laczyc Ryu-Te w innymi sztukami/sportami walki, w tedy kompletujesz, uzupelniasz swoja wiedze a efekty takiego mixu zreszta jak zawsze moga byc naprawde imponujace.
sorki za przydlugawa wypowiedz i niezbyt logiczna w skladzie na calej linii ale nie wiedzialem za bardzo jak to ze soba polaczyc inaczej.
ja to wszystko wlasnie tak widze, zawsze ktos moze miec inne zdanie na ten temat ale na pewno to wszystko nie sa bajki.
Napisano Ponad rok temu
no Yuda się trochę rozpędził, ale ma prawo tak to widzieć. Sprostuje jedynie, że nie jest systemowym dążeniem Ryu-te do prowadzenia akcji "kilkunasto - kilkudziesięcio uderzeniowej" . Ćwiczenia tego typu mają raczej na celu odruchowe działanie na akcje przeciwnika. Wiadomym jest, że walkę trzeba zakończyć w jak najkrótszym czasie i do tego się dąży.
Jednym z takich rozwiązań są ataki na czułe punkty - punkty układy nerwowego lub krwionośnego albo w miejsca potocznie zwane punktami akupunktury (które często są w tym samym miejscu ). Dillman pokazuje ataki na takie miejsca, ale sytuacja nie ma nic wspólnego z walką i gdyby w walce mógł doprowadzić przeciwnika do takiego stanu jak na demonstracji to bez wątpienia uderzenie w taki sposób miało by sens (ci biedni ludzie faktycznie odpływają to nie jest aktorstwo). Ale warto zauważyć, że jeżeli doprowadziłby przeciwnika do takiego stanu to i zwykły sierp by wystarczył... Inaczej mówiąc te rozwiązania istnieją i są prawdziwe - w zależności od poziomu jest to poprostu uderzenie w okolice głowy (opisywane wcześniej "karczycha") lub właśnie uderzenia na kończyny czy korpus dające równie mocny efekt. Niestety nie da się tego nauczyć jako magicznej sztuczki, której można się szybko nauczyć, bo gdzyby tak było to lekarze posługujący się akupunkturą lub akupresurą byli by mistrzami sztuk walki - a tak chyba nie jest mimo, że ich wiedza pewnie jest w tej mierze wystarczająca. Prawdziwy sekret i kunszt dawnych sztuk walki stosujących Kyusho Jitsu (Chin Na) polegał na umiejętnści doprowadzenia do sytuacji, w której można do tego doprowadzić - a to są lata, niestety . Tak więc żeby było łatwiej to musi być trudniej.
Na naszej stronie, w galerii jest kilka filmików z festiwalu w Waszyngtonie gdzie Taika demonstruje techniki na pokazie i na treningu. Jest kilka uderzeń, kilka dźwigni i między innymi dwa nokauty poprzez Kyusho. Nokauty robione są też nie w sytuacji walki a na stojącym Renshi Ciećwierzu - dodatkowo powiem, że obydwa razy technika była zrobiona w sposób niespodziewany czyli po kilku powtórzeniach jednej techiki (dźwigni czy czegoś tam) nagle niespodzianie poleciało takie uderzenie - w drugim przypadku nawet podczas omawiania czegoś. Istotą działania takich technik jest zaskoczenie i atak na nieprzygotowane miejsce (przynajmniej z mojego poziomu wiedzy). Temu służą niezliczone techniki dźwigni, bloków, przechwytów atemi itd - aby właściwie ustawić przeciwnika do takiego właśnie uderzenia - które jak już wejdzie to w swoich założeniach miało być naprawdę kończące walkę.
Zwróćcie uwagę na trzy pierwsze filmiki z festiwalu. W pierwszym jest sprowadzenie na ziemię poprzez dźwignię - jasnym jest, że zakoczenie akcji byłoby poprzez atak na tył głowy już leżącego przeciwnika, a nie czochranie go po ziemi kolejną dźwignią. Drugi i trzeci to mocne atemi na rękę, które z całą świadomością powiedzieć mogę, dobrze uderzone powoduje ugięcie kolan, a nawet i lekkie odejście - i co dalej? Jak pitbul do szyi . Przyznajcie kto z was nie byłby zaskoczony tym, że biją was w rękę zamiast na głowę - może zaskoczyć. Szósty filmik z seminarium to też akcja eksponująca "karczycho", tyle że skutek uderzenia przedramieniem, shuto nasadą dłoni lub poprostu tsuki w dół - raczej inny jest niż tylko łzawienie.
I to chyba tyle w tym grząskim temacie.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Czy nie boicie się, że atakując na pokazach takie czułe miejsca, sploty nerwowe, tętnice, okolice kręgosłupa doprowadzicie do trwałych uszkodzeń?
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście w dzisiejszych czasach są to realia nie do przyjęcia i nikt nie uczy tak, aby zabijać lub okaleczać. Ale jak z każdej wiedzy szerszej można wyciągnąć wiedzę węższą tak i w tym przypadku jest wiele technik dających duży efekt i będących bezpiecznymi - są to jednak raczej atemi na bolesne punkty, a nie Kyusho (te rzeczy czasem się przeplatają). Trzeba jednak pamiętać, że są ludzie którzy pukty słabo czują lub wcale i wtedy właśnie trzeba kontynuować technikę - dźwignia lub kolejne atemi.
Oczywiście uderzenie otwartą ręką w okolice szyi może spowodować chwilowe odpłynięcie i nie zostają ślady, ani wielkiej krzywdy nie ma - jak się dobrze zrobi :? . A mieć taką pewność - to lata treningu .
Punkty, jeżeli mówimy o sytuacji zwykłego człowieka i jego wykorzysania MA w życiu, są dodatkiem na który nie powinien liczyć bezwzględnie, a który ma w zanadrzu i może czasem pomóc. Gdybyśmy mówili o kimś kto zawodowo zajmuje się eliminacją przeciwnika to ... - używałby broni palnej , lub noża. Tak na prawdę sięganię po tę wiedzę jest raczej dla tych którzy to kochają jako poszukiwanie tego jak to było kiedyś i dochodzenie do tego. Czy przyjdzie tego urzyć? Trzeba mieć nadzieję, że nie bo są to sytuacje skrajne.
Dlatego nacisk jest na obronę i atak nie wykorzystujący Kyusho, bo zakończyć to można i prawym prostym .
Napisano Ponad rok temu
Tak Louis, tylko ma to wpływ na trenig. Kano stworzył judo po okrojeniu jujutsu z technik niebezpiecznych. Chodziło o to by można byłom każdą technikę przećwiczyć w walce. Tu mamy do czynienia z technikami które mogą być skuteczne. Jeżeli jest reakcja fizjologiczna na ucisk, to wierzę w ludzi którzy zdobędą małpiej zręczności w doprowadzaniu do takiego ucisku. Tylko jak mają to ćwiczyć, kiedy tak łatwo zrobić krzywdę?No właśnie trzeba pamiętać, że te rzeczy powstawały w czasach kiedy trochę inne były relacje społeczne i zakończenie walki raczej miało na celu eliminację przeciwnika.
Napisano Ponad rok temu
Nie negujesz chyba, że pokolenia mistrzów jujitsu przed Kano nie potrafiły ćwiczyć i wyćwiczyć niebezpiecznych technik? Nie uczyli się tego przecież na "polu bitew", bo tam już coś musieli umieć, tam zdobywali doświadczenie.
Ale poza tym zgadzam się, że jest to znacznie trudniejszy trening i inny poprostu. Powtarzam, że istota treningu leży we wszystkim co jest przed tymi niebezpiecznymi, a to można ćwiczyć z partnerem znacznie bardziej realnie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nic nie neguję tylko prowokuję do dyskusji.Nie negujesz chyba...
Mógł byś opisać jak u was wygląda trenning powyższych technik opartych o "uciski"
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam wszystkich udzielajacych sie w tym temacie.
Napisano Ponad rok temu
I powiem tylko tyle w kwestii ćwiczeń Kyusho w RyuTe:
Znamy się z Luisem prawie 3 lata. Renshi Ciećwierz, tak jak Taika Oyata, wykonuje te techniki tylko na najbliższych uczniach, których zna i wie jak zareaguje ich organizm na daną technikę. Tak więc nie zdarza się aby ktos zupełnie nowy został znokautowany, bo o to poprosił
Poza tym głowny cel nauczycieli RyuTe jest uczyć swoich uczniów i owszem Taika to super gość otwarty do wszystkich, ale to nie znaczy, że zależy mu, żebyś wiedział jak nokautuje, nie obchodzisz go dopuki nie staniesz się jego bliskim uczniem, jakim jest Renshi Ciećwierz.
Dalej...
Ktoś napisał, że lepiej strzelić sierpa niż kyusho - efekt ten sam, bo przeciwnik i tam rozłożony lub ustawiony na cios. TAK! Ale...
Sierp jest raczej dla tych, którzy mocno uderzą bo mają siłe i tak dalej...
Kyusho dla wszystkich, nawet tych siły pozbawionych. RyuTe to nie jest system szarpania się i siłowej dominacji. Musicie się zgodzić, że sporo systemów jest opartych właśnie na sile lub czasowym jej użyciu. W RyuTe silnym nie trzeba być. Trzeba byc zwinnym, tak naprawdę nie ma tam trzymań, a poprzez system dźwigni lub czegoś na kształt tai sabaki z lekkimi przechwytami rąk i bezsiłową (nie bezsilną ) zmianą kierunku ciosu przeciwnika doprowadzamy go do korzystnej dla nas, dla niego przeciwnie, sytuacji umożliwiającej nam zadanie Kyusho używając o wiele mniej siły niż do standardowego Tsuki lub Sierpa.
To jest moje zdanie, ale co lepsze wierzę w to bez granic, bo to poczułem, nie tylko w RyuTe, ale RyuTe najsensowniej i najskuteczniej to pokazuje.
Napisano Ponad rok temu
Kyusho nie wymaga takiej siły i jest w miejsca których "zwyczajowo" nie broni się tak zajadle jak np. szczęki.
A co do treningu to ćwiczy się uderzenia lub uciski które są bolesne ale nie sa niebezpieczne - czyli nie ma problemu, dźwigni i duszeń nie dociąga się i też jest bezpiecznie. Uderzenia w miejsca kontuzyjne lub niebezpieczne sie markuje robiąc lekko lub zatrzymując. Można też robić to w ochraniaczach. Tu nie ma dyskusji, że można ćwiczyć takie rzeczy na 100 % - nie można. Nigdy nie będzie tego można przećwiczyć tak jak rzutu w Judo, ale i sierpa na szczękę też nie ćwiczy się inaczej, bo trzeba by mieć stado ludzi do znokautowania żeby wiedzieć jak to jest tak na 100 %.
Nauczanie Kyusho jest już sprawą indywidualną między nauczycielem i najbliższymi uczniami (w tym wypadku Taiką i np. Renshim), bez wątpienia opiera się na bezpośrednim odczuciu techniki na sobie, ale to już jest zupełnie inny poziom zaawansowania, wzajemnej znajomości tego co może dany uczeń znieść i innej motywacji i poświęcenia, abysię czegoś więcej dowiedzieć.
Taika wszystkich technik uczył się porzez ich przyjmowanie oraz kata, do wszystkiego pomiędzy musiał dojść dojść sam.
Taki to tradycyjny sposób.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
konkluzje;
jak to ktos napisal, kantem dloni w szyje, ponizej czaszki, lub cos w tym marku
no wiec 'tam' znajduja sie baroreceptory odpowiedzialne, za wzrost chodzby ''cisnienia srodczaszkowego'', takze silny ucisk moze spowodowac slanianie sie na nogach, straty w dotlenowaniu, utrate przytomnosci jak najbardziej
uciskanie roznorakich stref w walce, sprawdzone, nie ma to jednak sensu
co innego, kiedy jestesmy z bliska nam osoba w ;rok kaffe; , podchodzi osilek, opiera sie naszej na dloni z calej sily, otwiera sie do nas 'klata' bierze gleboki wdech, zeby wyprowadzic z rownowagi..., odpowiedni ucisk (na o dziwo dobrze obudowana strune), powoduje 'odruch masowy', czyli bezwiedne popuszczenie zwieraczy,
wszystko mozna wycwiczyc, ale najwazniejsze widzec sens swojego dzialania,
to tak jak z malowaniem obrazow, kazdy kiedys dostal kredki, na probe, ale ilu z nas te kredki towarzysza po dzis dzien
festina lente, dacie rade;p
cytuje:
W ruchu ma sie rozumiec ze bardzo trudno bylo by to zrobic. A tym bardziej ten sposob ze szpilka. Ale na przyklad po wejsciu w klincz... Nie interesuje mnie calkowite przestawienie sie na te techniki(...) Tym bardziej ze widze w tym sposob na "zrobienie napastnika" bez naruszania prawa. Nie jest sztuka udusic kogos , albo wydlubac mu oko ( oczywiscie majac go juz w dogodnym polozeniu ) (..)
koniec cytatu
widzisz, na obdukcji, nie stwierdza tego, ze powiedzmy pan X ma nowiutka torbiel 'na oku' , poniewaz pan Y polecial mu plazem po nim, co innego sekcja, ale to temat nie na forum.
'na ulice' wystarczy w zupelnosci jedna opanowana technika, dowolna, rozsadna, opanowana; sine qua non.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Louis - upewnij mnie w jednym. Kyusho to techniki uciskow i atakow na nerwy
Na nerwy, na układ krwionośny i na punkty "akupunktury".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
mordercy studenta z lublina
- Ponad rok temu
-
TSUNAMI RULEZ ;)
- Ponad rok temu
-
techn. STRAIGHT BLAST - CO TO !!??
- Ponad rok temu
-
dodatek do Kravki ?
- Ponad rok temu
-
Wyniki Otwartych Mistrzostw Bytomia w Full-Contact JJ
- Ponad rok temu
-
JAK RADZIĆ SOBIE Z GRÓPKĄ??
- Ponad rok temu
-
Jerusalem MMA Club
- Ponad rok temu
-
co to za sztuki walki?
- Ponad rok temu
-
Iaido, kenjutsu, kendo
- Ponad rok temu
-
Sine pięści
- Ponad rok temu