71 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kyrielejson]

Shomen był pierwotnie atakiem wykonywanym przez tori, aby wywołąć w uke odruch zasłonięcia się i przejścia do kontrataku.

Hehe, czasem mi się zdarzą, że jako uke atakuje shomen i nagle się okazuje, że to ja robie ikkyo. :-)
BTW fajny tekst.

[budo_łabędź]

Wiem, wiem jestem genialny

Lepiej powiedz skądżes to zerżnął :wink: 8)

[budo_jeżyk]

Wiem, wiem jestem genialny

Lepiej powiedz skądżes to zerżnął :wink: 8)

Siedź cicho, bo żadnych materiałów więcej na oczy nie zobaczysz

[budo_łabędź]

Wiem, wiem jestem genialny

Lepiej powiedz skądżes to zerżnął :wink: 8)

Siedź cicho, bo żadnych materiałów więcej na oczy nie zobaczysz

Jasne, już nic nie mówię A nakogo tym razem zbieramy materiały Aż sie boje pomyslec w świetle naszych ostatnich perygrynacji niedzielnych :wink:

[budo_pancer]

Przy czym jak twierdzą znawcy tematu, w latach pięćdziesiątych Dziadek zaczął się skłaniać do robienia w obu wypadkach shomenu prowokującego, czyli on zaczynał Ten sposób pracy z shomen uchi widać doskonale na filmach z dziadkiem, szczególnie w suwari waza.

I tak narodziła się kolejna zasada aikido (niestety przez wielu zapomniana :wink: ):
Seme soku uke, uke soku seme
czyli wymiany ról - dalsze rozwiniecie tej zasady kieruje nas w bardzo ciekawym miejsce w naszym aikido a mianowicie kaeshi waza

Ponieważ, to de facto był atak, co pozostawało w pozornej sprzeczności z zasadami aikido, Tokio pozostawiło shomen jako taki, jaki znany jest nam w dniu dzisiejszym.

jak i wiele rzeczy i rozwiązań, które O`Sensei wprowadził do aikido w późniejszym okresie :wink:

Pancer (traktujący Tokyo jako stolice ale tylko Japonii :wink: )

[budo_jeżyk]

jak i wiele rzeczy i rozwiązań, które O`Sensei wprowadził do aikido w późniejszym okresie :wink:

Pancer (traktujący Tokyo jako stolice ale tylko Japonii :wink: )

Jakich Pancerku? Podrzuć coś, aby dyskusja była ciekawsza...

Jeżyk (traktujący Paryż jako stolice ale tylko Francji )

[budo_pancer]

Jakich Pancerku? Podrzuć coś, aby dyskusja była ciekawsza...

Jeżyk (traktujący Paryż jako stolice ale tylko Francji )

Ależ Jeżyczku :wink: , nie podejmę się tego, szczególnie po Twoich relacjach z ostatnio oglądanego filmu z ś.p. M. Saito Sensei ....

Pancer (mierzący siły na zamiary)

[budo_jusi]

jak i wiele rzeczy i rozwiązań, które O`Sensei wprowadził do aikido w późniejszym okresie :wink:

Pancer (traktujący Tokyo jako stolice ale tylko Japonii :wink: )

Jakich Pancerku? Podrzuć coś, aby dyskusja była ciekawsza...

Jeżyk (traktujący Paryż jako stolice ale tylko Francji )

Ależ Jeżyku?! Czyżbyś nie chciał brać przykładu z senseia Tissier? 8O

[budo_jusi]

Wiem, wiem jestem genialny

Lepiej powiedz skądżes to zerżnął :wink: 8)

Siedź cicho, bo żadnych materiałów więcej na oczy nie zobaczysz

Jezyku zacznij pisać artykuły do Budojo Napewno podniesie się sprzedalność pisma. :wink:

[budo_redakcja budojo]

Jeżyk zostaw Pancera, to nie jest partner do tej dyskusji jeno renegat jakiś, u nich aikido niedługo nie będzie się nawet od dziadka się wywodziło a co dopiero mówić o Japonii czy Tokio.
Ich aikido wywodzi się z Francji, bo tylko tam pewien no niestety Japończyk, przekazywał wiedzę prawdziwą i tylko tam jego przekaz zrozumieli. :roll: :roll: :roll:
Heretycy, że nawet portret dziadka im przeszkadzał, a ty do pogłebionej dyskusji o źródlach aikido zapraszasz. :? :? :?

[budo_jeżyk]

Jakich Pancerku? Podrzuć coś, aby dyskusja była ciekawsza...

Jeżyk (traktujący Paryż jako stolice ale tylko Francji )

Ależ Jeżyczku :wink: , nie podejmę się tego, szczególnie po Twoich relacjach z ostatnio oglądanego filmu z ś.p. M. Saito Sensei ....

Pancer (mierzący siły na zamiary)

Kurdę, pisać mi tu zaraz o rozwiązaniach i unikalnych koncepcjach, które pod koniec życia Dziadek przekazał H.Kobayashiemu, a reszta głupków ich nie zauważyła albo się zajmiemy twoimi łokciami

Nie pamiętasz jak żywe reakcje wywołały profile, meguri i podwinięte palce w suwari waza

[budo_pancer]

[quote name="budo_redakcja budojo"]
Jeżyk zostaw Pancera, to nie jest partner do tej dyskusji jeno renegat jakiś, [/quote]
Ja bym to nawet porównał do targowicy... :wink:
[quote name="budo_redakcja budojo"]
u nich aikido niedługo nie będzie się nawet od dziadka się wywodziło a co dopiero mówić o Japonii czy Tokio. :[/quote]
No z tym Tokyo to bym nie uogólniał.....jest jeszcze Iwama.. :wink: [quote name="budo_redakcja budojo"]
Ich aikido wywodzi się z Francji, bo tylko tam pewien no niestety Japończyk, przekazywał wiedzę prawdziwą i tylko tam jego przekaz zrozumieli. :roll: :roll: :roll: [/quote][/quote]
No rzeczywiście ta narodowość jest problemem, inaczej wszystko by było jasne.

Pancer (wyłączony z jedynej słusznej drogi)

[budo_jeżyk]

Jakich Pancerku? Podrzuć coś, aby dyskusja była ciekawsza...

Ależ Jeżyczku :wink: , nie podejmę się tego, szczególnie po Twoich relacjach z ostatnio oglądanego filmu z ś.p. M. Saito Sensei ....

I źle, bo tak sobie myślę, że ćwiczenie aikido po kilkunastu latach treningów wymaga "wkładu własnego", a nie tylko biernego i bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego co przekazuje nam nasz, chociażby największy master. Inaczej pozostajemy w fazie tzw. "pustej formy" jęcząc i frustrując się "dlaczego to nie działa?".
Nie można całę życie mówić "mam jeszcze na to czas" albo "moj mistrz ma mi jeszcze tyle do przekazania". Każda technika wymaga (nazwijmy to górnolotnie) naszej duszy i naszego zrozumienia, które gdzie się da trzeba poszerzać. Wtedy to ćwiczenie zaczyna nas rozwijać i działać w drugą strone "do nas".
Dobre suwari waza bedzie wtedy, kiedy będzie to "twoje" suwari waza, bez względu na to czy palce są podwinięte, czy nie.
Dobre kokyu ho bedzie wtedy kiedy będzie to "twoje" kokyu ho, bez względu na to, czy zrobine przez meguri, czy tegatane.
Dobre Ikkyo, bedzie dobre, kiedy będzie to Ikkyo Pancera...
Dlatego inspirujmy się nawzajem przy pomocy własnej, stażów, mistrzów, filmów, dyskusji, czegokolwiek...
Bez tego nie bedzie Aikido, bo Aikido jest cudowne tylko wtedy kiedy żyje, inaczej zostają tylko wymierające formy taneczne...


...aż pewnego dnia pojawi się nowy Ueshiba

[budo_jeżyk]

... i w ten sposób Shomen doprowadził nas do rozważań "filozoficznych"
Pięknie, Dziadek by się chyba ucieszył...

[budo_szczepan]

Ucieszyl 8O raczej przekrecil w grobie

[budo_jusi]

Grzecznie powiem: wara od Francji!!! Lepiej ćwiczyć cały czas to samo aikido czy się rozwijać? Ja wolę się rozwijać i nie stać w miejscu. Ot co!

[budo_jeżyk]

Ucieszyl 8O raczej przekrecil w grobie

Przekręcił w grobie, a potem ucieszył

[budo_jeżyk]

Grzecznie powiem: wara od Francji!!! Lepiej ćwiczyć cały czas to samo aikido czy się rozwijać? Ja wolę się rozwijać i nie stać w miejscu. Ot co!

Ty Jusi powinnaś jeszcze jednak przez jakis czas (najbliższe parę lat, powiedzmy 8,5 roku) poćwiczyć to samo aikido

[budo_szczepan]

Ty Jusi powinnaś jeszcze jednak przez jakis czas (najbliższe parę lat, powiedzmy 8,5 roku) poćwiczyć to samo aikido

Widzisz Jezyku, gdzie prowadza i co powoduja te twoje heretyckie rozwazania? :?

Techniki aikido, ich proces uczenia sie jest i tak opracowany w ten sposob ze kazdy od samego poczatku ZAWSZE w pewien sposob "interpretuje" to co instruktor pokazuje. No coz, jest to zlo konieczne, ale wlasnie po to podstawy sa standaryzowane, zeby te mlodociane, niedoswiadczone i grubo przedwczesne "dewiacje" tlumic w zarodku. Po prostu, obecnie, prawie nikt z poczatkujacych nie ma doswiadczenia w innych SW, ktore by mu pozwolilo miec dosyc rozumu i dyscypliny, zeby nie rozwijac "swojego" aikido od poczatku.

Dla mnie "zycie technik" jest mozliwe do rozwijania bez zmiany formy zewnetrznej od samego poczatku. Wystarczy wprowadzic element niepewnosci, np ktora reka uke bedzie atakowal tsuki i juz mamy technike zywa: uke stara sie do ostatniej chwili nie sygnalizowac uderzenia, tori ma na maxa wytezona uwage, zeby nie zarobic w rylo. Tworzy sie interakcja zarowno fizyczne jak i psychiczna. Jesli dodamy do tego np moment ataku, znaczy nie wiadomo kiedy uke zaatakuje, to nagle ta stadardowa technika zaczyna zyc naprawde. I to mozna robic w ramach bazy, w dowolnym stylu aikido.

Robienie wariantow technik podstawowych(bo to jest to co ty proponujesz) nie ma zadnego sensu bez glebokiego zrozumienia podstaw, obojetnie na jakim poziomie beda cwiczacy.

[budo_jeżyk]

Robienie wariantow technik podstawowych(bo to jest to co ty proponujesz) nie ma zadnego sensu bez glebokiego zrozumienia podstaw, obojetnie na jakim poziomie beda cwiczacy.

Początek zaprzecza końcowi

Ok, odpowiem ci tak: bez nauki alfabetu nie ma pisania, pozostanie na poziomie alfabetu, też nie ma pisania

Myślę, że żle interpretujesz moje słowa. Nie zachęcam do udziwniania, porzucania podstaw, czy wymyślania jakiś zawijasów. Nie zniechęcam do wieloletniego ćwiczenia podstaw. Ludzie powinni mieć dobre podstawy, dobrze znać "formę"

Jednak ludzie ćwiczący naście lat nie powinni pozostawać na tym etapie. Wtedy nie ma znaczenia, czy technika jest wariacją techniki podstawowej, czy jest jej dokładnym odzwierciedleniem. Jeżeli jej nie czujesz, nie jesteś nią (jeżu, ale pojechałem ), to praszczaj walek. Na pewnym poziomie (po nastu latach ćwiczenia), musisz stać się badaczem i twórcą, inaczej zostaje "pusta forma"

Cloude robiący ikkyo Cloda pięknie, Szczepan robiący Ikkyo Clouda nie pięknie.