Nasze polskie starocie
Napisano Ponad rok temu
Jeden to scyzoryk żeglarski, ciężki straszliwie i bez korkociąga :wink: ale dobry i na łódź i jako broń.
Drugi chyba zwie się "nóż saperski" Jego backlock jest tak twardy, że kobiety nie są w stanie złożyć tego noża. Zrobiłem nim góry kanapek, strugałem patyki do kiełbasek, patroszyłem ryby. Ma trochę ostrą rękojeść i na mokro nie trzyma się pewnie, ale sprawia wrażenie niezniszczalnego.
A co wy nosiliście w przeszłości?
Napisano Ponad rok temu
A co wy nosiliście w przeszłości?
Tak na co dzien to najpierw czerwone scyzoryki Gerlacha (troche badziewiaste byly, ale i tak trudno je bylo dostac na naszym rynku), pozniej (teraz czasem tez) scyzoryki Victorinox, teraz przewaznie Leatherman Micra w kieszeni i Victorinox SwissTool w plecaku. 8)
Do wszelkich robotek codziennych typu przeciecie czegos, wkrecenie srubki, wyciagniecie korka z flaszki jak znalazl 8)
Raz w naszym wspanialym PKP victorinox uratowal mnie od niezlego obciachu - poszedlem do kibelka, zamknalem zamek a pozniej przy probie otwarcia uchwyt zostal mi w rece 8O Gdyby nie srubokret w scyzoryku to musialbym narobic halasu na caly wagon zeby mnie ktos otworzyl
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"surviwal knife", taki badziewiasty za - wtedy, 15 lat temu - chyba 15, albo 20 DM. ale i tak byl o niebo lepszy od "finek", ktore wtedy byly "ogolnie" dostepne.
jakis mysliwski, tez chyba Gerlacha, ale ten to mi za dlugo nie posluzyl, bo mi go ktos podp..., jak to miedzy harcerzami...
Napisano Ponad rok temu
A co wy nosiliście w przeszłości?
Najwcześniej był duży /głownia 10cm/, blokowany /lock-back/ scyzoryk GERLACH'a, zaś do "zadań terenowych"...drugowojenny bagnecik do mauser'a 8) Czego ja nim nie robiłem...od rąbania, przez rzucanie..., na wyważaniu z ziemi sporych kamieni kończąc. Jako młotek też dawał radę.
ps: niedawno dostałem od kogoś dokladnie taki sam gerlachowski scyzoryk z lat 80', w dodatku "limitowany" :wink: , bo z sygnaturką zakładów
Pozdrawiam i sorry za brak fotek
Heimdall
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A co do tematu - scyzoryk zeglarski rulez, swoj niestety gdzies posialem ze 2 lata temu...
Poza tym byly jeszcze takie finki z czarna, plastkowa rekojescia, z wytloczona lilijka, jeszcze mam gdzies w domu.
Pozdrawiam,
Napisano Ponad rok temu
Czy wz. 55 to ten noz z drewniana rekojescia, w metalowej pochwie? Mozna to gdzies kupic?
Dokładnie!
Szukaj na Allegro!
Napisano Ponad rok temu
Widziałem ostatnio na stadionieCzy wz. 55 to ten noz z drewniana rekojescia, w metalowej pochwie? Mozna to gdzies kupic?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie przewinelo sie tez sporo roznych "finek" np. tzw. kozia nozka przywieziona z NRD - bardzo ladna ale z miekkiej jak maslo stali...
Najdluzej jednak i najbardziej intensywnie sluzyl mi wlasnie Gerlach.
:peace:
Pozdr,
Akme
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
mysliwski martinii (skubneli mi go w interku), potem cala gama
herbertzow, a teraz to inna para kaloszy
Napisano Ponad rok temu
Potem było kilka składanych nożyków no name... Bardzo mi się podoba i służy od paru lat taki ruski scyzoryk z okładzinami z pomarańczowego tworzywa, solidny i z widelcem... Znalazłem na grzybach. Jak znajde to zrobię zdjęcie.
Oczywiście były też chińskie podróby SAKów, a potem w szwajcarii rodzice mi kupili prawdziwego... Ale było... Zgubiłem... :(
No a pierwszym pieknym i po dzis dzien uwazam ze zajebistym nozem jest finka Mariittini z Finlandii mi ojciec podarował... I od tego sie wszystko zaczęło...
A no i jeszcze miałem po rodzicach finki harcerskie sprzed 40 lat... ALe do niczego sie nie nadawaly, sdzczegolnie do bycia ostrymi....
Ech, co to się teraz porobiło...
Pozdrawiam
Mithr
Napisano Ponad rok temu
Ja również używałem takiego scyzoryka. 12 lat slużył mi dzielnie w każdej sytuacji, ponieważ widać już było po nim zmęczenie, to w tym roku przeszedł na zasłużoną emeryturę. Zastąpił go Avalanche.Przez kilkanascie lat używalem wedkarskiego scyzoryka Gerlach - jedno dlugie, waskie ostrze plus skrobak do ryb z czubkiem do wyjmowania haczykow i otwieraczem do kapsli
Napisano Ponad rok temu
Oby nie spotkal go los mojego emeryta... :roll:12 lat slużył mi dzielnie w każdej sytuacji, ponieważ widać już było po nim zmęczenie, to w tym roku przeszedł na zasłużoną emeryturę.
To byl naprawde fajny noz...
Pozdrowionka,
Akme
Napisano Ponad rok temu
Może przestań mrugać oczami????kurwa jak to jest ze tej na woja poscie raz nie widze a raz widze??
:wink:
-wój-
Napisano Ponad rok temu
Również zaczynałem od finki z czarną rączką - po kilku rzutach rączka się rozpadła ; potem był nożyk z DDRu, podobny do koziej nóżki, ale z drewnianym uchwytem który zaczął się notorychnie odkręcać...
następnie coś z Chin bardzo zgrabny ale z "gwoździowej" stali zupełnie miękkiej - wysiedał nawet na konserwie...
Potem dopadłem kawałek piły tarczowej do metalu - walczyłem z tym "customem" chyba ze dwa miesiące na róznych szlifierkach,
nie tak łatwo coś wypiłować ze stali szybkotnącej, i jak już zaczął być piękny dałem Go fachowcowi do naostrzenia ... i tyle go widziałem...
powiedział że się złamało... A niedawno się dowiedziałem, że skubany nosił go z 10lat i w końcu zgubił na rybach.
A teraz myślę o czymś DOBRYM i składanym.
Pozdrawiam
Irek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Life-time-Warranty?
- Ponad rok temu
-
Do czego służą te elementy noża...
- Ponad rok temu
-
nóż do garnituru :-)
- Ponad rok temu
-
Nóż NDR 93
- Ponad rok temu
-
Nowe foldery Extrema Ratio
- Ponad rok temu
-
Moj Ci on, moj!!!
- Ponad rok temu
-
scyzoryki high tech
- Ponad rok temu
-
Kershaw Chive pytania techniczne
- Ponad rok temu
-
Micarta-informacja dla tuningowcow i knifemakerow
- Ponad rok temu
-
Tunning noża...
- Ponad rok temu