Marek - zwracam honor odnosnie tego zdjęcia powyżej pochodzacego z TV HK, ... moja wina, moja bardzo wielka wina ... w koncu to Wasza sprawa do czego i jak wykorzystujecie wizerunek swojego Mastersa, i chyba najlepeij wiecie w czym się grzebał i grzebie LT. Faktycznie w jednej z ksiązek KK były wzmianki na ten temat.
Ze swej strony musze pochwalić LT za najwiekszy talent wing/weng ts/chunowy do robienia kasy na gwailo i wychowanie tak dobrego nastepcy jak K.Kernspecht ze ekipą teutońska. Pozostałe staruszki-braciaki z Hong Kong (VTAA) to leszcze w interesach przy nim, na dodatek chyba zazdroszczące kasy, sławy, organizacji itp. Jest to jak najbardziej pozytywny przykład iż wykształcenie pomaga (LT o ile pamietam kształcił się po ekonomii, bynajmniej nie socjalistycznej

, więc młodzieży ucz się pilnie przez całe ranki ...

.
Ponadto, trzeba przyznać , ze LT i William Cheung winni są chwały za znaczne rozpropagowanie hasła wing chun/wing tsun w latach 70-tych i 80-tych po całej staruszcze Ziemi. Bez nich, wielu z nas nie wpadło by w tamtych czasach na ten styl.
Finałowo, żeby nie zanudzać, spomnę jednak, że kojarzę takie niemieckie kserowki, które były wzorowane na pisanych krzaczkami jakis hongkongskich magazynach, kołącze mi się że z lat 1973-75 ale głowy nie dam (widziałem je w zbiorach J.Szymankiewicza w 1981/82, jeszcze na etapie treningów w jego chałupce w Sulejówku, kiedy był jeszcze protingowski), gdzie były zdjęcia LT ucharakteryzowanego na kilka postaci "ala Chińczyk warkoczowy". Zresztą nieważne. Jest wiele innych bardziej interesujących tematów do poforumoiwania, niz kruszenia kopii o takie błahostki.