Relacja ze stażu aikido z A.Cognard Shihan
Napisano Ponad rok temu
Powszechna Kolej Potępionych zawiozła nas w miarę przyzwoitych warunkach (tzn. można był przez przypadek stanąć stopą obutą jeno w skarpetki na podłodze i zachować względną czystość) do miasta znanego w całej Europie jak cel przyszłego najazdu hordy antyglobalistów oraz jako przyszły cel mniej licznego zastępu dzielnych (w ich mniemianiu oczywiście), acz okrutnych wielce i nieznających litości ni obyczajów cywilizacyji barbarzyńców spod znaku AlKazai...dy czyli do naszej Stolycy (dla mieszkańców Krakowa dodam, że chodzi o oficjalną stolicę ). (Jako kronikarz nie musiałem nawet walczyć o miejsce na dolnej kuszetce, mimo że wsiadałem ostatni, ale być może chodziło tu raczej o rolę bycia uke w pewnym przedsięwzięciu, które paru naszym kolegom spędzało sen z oczu od kilku dni ) Na nasze szczęście nie dane było nam spotkać ani jednego przedstawiciela wymienionych wyżej przedstawicieli wojowniczych narodów, aczkolwiek jadąc pięknym autobusem nr 175 nadzialiśmy się na paskudnego typa odrażającej nacji kanarów (gdyby kanarki mogły mówić, chyba nie byłyby zadowolone z używania ich nazwy do określania tak pospolitych typków). I ani obejrzeliśmy się, a jeden z nich wlepił mandat naszej koleżance. , mimo że posiadaliśmy dość sporo biletów (nie wiem, czy tyle ile trzeba, ale było ich dużo :roll: ) W sumie chyba byliśmy rozleniwieni poranną kawą i nasze obwody agresji dość słabo działały, bo przecież wystarczyło przy takiej ilości chłopa zastosować zwyczajny bierny opór przez chociażby otoczenie. Na nasze usprawiedliwienie można dodać, że potem czując się winni, zrzuciliśmy się wspólnie na tą opłatę dodatkową dla koleżanki. I tak z jednym niemiłym akcentem w czasie podróży dotarliśmy na miejsce: salę Gwardii.
Opróżniwszy kieszenie ze sporej ilości gotówki jako opłaty stażowej mogliśmy zacząć treningi. Sensei Cognard poruszał się już wyraźnie łatwiej niż kiedy ostatni raz go widziałem. Przy takiej ilości zabiegów chirurgicznych jakie lekarze przeprowadzali na jego nodze, jestem zawsze pod wrażeniem jak lekko i obszernie potrafi się poruszać. Zaczęliśmy od katate ryo te tori i różnych wersji rzutów z tego ataku, przy których sensei wyrażnie podkreślał znaczenie wlaściwych przemieszczeń. I oczywiście znaczenie meguri Sensei pokazał też 5 podstawowych form irimi w aikido Hirokazu Kobayashi. Ćwiczyliśmy trochę nikyo, parę ciekawych form np. kaiten nage, sumi otoshi, niby podstawową, ale ze zwróceniem uwagi na właściwy kierunek absorbcji z meguri, zasadniczo zmieniający zachowanie uke; trochę kokyu nag, 2 formy tenchinage: podstawową i barkiem, trochę kotegaeshi, sankyo,... Generalnie ponieważ było sporo różnych osób sensei wyrażnie mówił o znaczeniu podstaw oraz o atemi, szczególnie, aby pamiętać, że nawet jak nie zadajemy atemi, to jaka może być inna realizacja techniki oraz pamiętać o atemi, które partner może zadać i aby szukać takich kierunków, aby tego nie mógł robić. I tak zleciały 2 treningi. Na górze nasz ogólnie szanowany kolega Pancer wraz z ostatnim nawrotem Obcego, który usadowił się był na jego nodze skutecznie odpędzali chętnych do oglądania stażu bez opłaty, oprócz kilku Wybranych oczywiście (wszędzie i zawsze można spotkać kilku Wybranych ) . Myślę, że stowarzyszenie (!) Zaiks mogłoby zatrudnić naszego kolegę jako nowe skuteczne narzędzie do ściągania należności :wink: . Po drugim treningu nastapiła mała przerwa i wreszcie zdarzenie, które spowodowało dziwne zachowanie kilku naszych kolegów, czyli egzaminy: 2 na 1 dana, 2 na 2-giego, 1 na trzeciego i 1 na 5tego. Egzaminowanym szło różnie: raz lepiej, raz gorzej, aczkolwiek każdy z egzaminowanych przedstawiał jakąś koncepcję, chociaż nie zawsze było wiadomo o jaką koncepcję chodzi Ale egzamin to nie tylko przyjemne elementy, ale również nieprzyjemne. Każdy widzi, ile musi pracować i co zawodzi, oraz że pracować trzeba systematycznie...Kiedy skończyła się cześć przeznaczona na techniki 'ręczne' pierwszego egzaminowana i przyszedł czas na trochę aikiken z linii uke wyskoczył mały, siwy starszy pan (70 letni), który przyjechał z senseiem Cognardem i naszym senseim Patrickiem: Artur. Parę ataków, przy których biedny Paweł z Białegostoku został wręcz stłamszony (nie pamiętam czy pierwszy 'zginął' Paweł czył Kuba z Siedlec ) i wkrótce Artur uzyskał kilka ksywek: Terminator, Dziadek Mróz, Eksterminator, Niszczyciel, etc.. . Potem przyszła kolej na drugie dany i sytuacja się potórzyła. Siedząc na przeciwko można było zaobserwować żywą, niekłamaną grę mimiczną twarzy i całych postaci kolegów, czekających na egzamin Wiem, że to wredne, ale naprawde można było się tarzać się na macie ze śmiechu... 8) Tylko Krzysiu, czyli Człowiek-Młot stawił trochę oporu Sir Arturowi Terminatorowi, aczkolwiek niewielki....Osobiście postawa Sir Artura wydawała mi się nieco przesadzona, ale to on ma 6 Dana w aikido, 20 (kilka?) lat wcześniejszej praktyki w karate i 7 dana w tymże oraz 70 lat i widać, że duch walki ciągle w nim drzemie W końcu nadszedł ten moment, na który wszyscy czekaliśmy, czyli egzamin naszego senseia Benka na 5 dana. I co? Było ładnie, naprawdę ładnie, chociaż każdy jest człowiekiem i nawet 5 dane się denerwują (słynne 'Khem' Benka), kaeshi waza, przegląd form aikijo, aikiken na 2, na 3 i w końcu na 4 partnerów pokazał, że Benek naprawdę na ten stopień zasłużył. Sir Terminator nie powalczył sobie tutaj za długo ...i sensei Cognard był naprawdę z tego egzaminu zadowolony.
Wieczorem przyszedł czas na cześć artystyczną i koledzy egzaminowani mogli sobie odebrać swoje emocje. Co prawda w restauracji NOT na obslugę czeka sie straasznie dłuuuugo, ale za to piwo jest po 5 zł, a i golonka jest niezła. Co prawda niedoświadczona, nowa (i mała) częśc naszej społeczności zmyła się, bo stwierdziła, że jest nudno, ale pozostali bawili się raczej dobrze. Nasze dziewczyny rozkręciły też tańce (chociaż w NOTcie z reguły tego nie ma) i nawet sensei Cognard tańczył. Patricka to już widziałem, jak tańczy, ale senseia Cognarda raczej nie. Patrick jest lepszy Po Sieldcach obiecałem, że się nie upodlę...Skłamałem. Tym razem postanowiłem sprawdzić, jak to jest, jak się wychodzi ostatnim...
Na drugi dzień sensei Cognard pokazał nam trochę form kaeshi z ikkyo omote, wytłumaczył znaczenie kaeshi i jak należy je robić. Tumaczył też jaki jest cel aikido. Drugi trening poświęcony był bokkenowi, bo jak stwierdził sensei, problemy na egzaminie wynikały z braku poszanowania dla podstaw i sensei jasno i klarownie wyłożył, co to oznacza, choć i tak spora cześć z uczestników stażu zdawała się nie rozumieć (a przynajmniej ich ciała nie rozumiały). Cóż nowe rzeczy trudno zrozumieć, ale z czasem bywa lepiej...
I tak to minęły nam 2 dni z senseim Cognardem.
Pająk wrócił na swoje miejsce....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
(nie pamiętam czy pierwszy 'zginął' Paweł czył Kuba z Siedlec )
Pierwszy poległ Paweł, Kubulkowi się udało, przemknął jako pierwszy, zanim Arthur ruszył w bój
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co do estetyki nie będę się wypowiadał, ale efektywność jest w porządku, no chyba że uważasz, że uke dotknięty przez ostrze (tutaj drewniane) nadal może się poruszać. Podsumowując: szyba to nie to samo co odczucia rzeczywiste, chyba że bierze się początkującego, co za często bokkenem nie macha....
Napisano Ponad rok temu
Szuka dziur w zanshin? To chyba tylko w swoim??? Chyba nie bardzo rozumiesz co to jest zanshin!!!
I to prawda ze machcie bokkenami, co nie zmienia faktu nawet gdybym patrzyl nie tylko przez szybke... jakbym patrzyl z trybun to poczulbym jeszcze i wiaterek jaki robia wiatraki, z tym tylko ze bokken to nie wachlarz...
Do tego dluuugiego zamachu, ktory jak piszesz robicie chyba bezwiednie (bo po mimo uwag sensei )) dodam jeszcze brak pracy centrum, a tylko szybkie rece, ktore jak sami mieliscie okazje zbierajac baty od 70 letniego Pana zauwazyc powinny byc oparte przede wszystkim na szybkim przemieszczeniu dolnych partii ciala czyli nog, bioder, etc...szybkie raczki bez pracki bioderek bardzo latwo kontrolowac...
I dodam, ze jestes w bledzie bo poprawne shomen uchi z pozycji jodan trwa 5 milisekund...ale moze Wasze az 0,25 sek...
Budzi to moj ubaw kiedy piszesz o tym, ze dotkniecie kensenem miecza ma pozbawic mnie mozliwosci poruszania sie i ze jest skuteczne...co to za brednie!!!
Aby bylo skuteczne musi byc wykonane poprawne ciecie, a po takim dotknieciu- to moze to we mnie wywolac tylko usmiech i do tego z politowaniem...ale cieszy mnie Twoja pewnosc siebie...
Jesli ktos w cos wierzy to jego prywatna sprawa, i ja go od jego dogmatow nie bede odciagal przekonujac o swoich... :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Muszę przyznać, że jak pare tygodni temu spotkaliśmy się na Gwardii z jo, to Twoje wrażenia były totalnie inne - a mianowicie byłeś nadziewany jak kurczak (robiąc podstawowe błędy), i to przez osoby, które ćwiczą o wiele krócej niż TY.
Dyskusja zza szyby a praca twarżą w twarz to co innego - uwierz mi (zresztą sam to dobrze wiesz :wink: )
Pancer (rozbawiony)
Napisano Ponad rok temu
Przyznam, tez ze Wasze uklady czy tez formy wtedy gdy jest wiecej niz jedna osoba atakujaca sa b. ciekawe...jednakowoz przy tak sygnalizowanych atakach ( i co ciekawe jak pisze w swojej ksiazce R.Gembal nazywajac shomen uchi i yokomen uchi uderzeniem, a nie cieciami!!!) sa poprostu zalosne!!! prawdopodobnie jak dla Ciebie moje "uklady" z jo ...Dziwi mnie ze osoba z tak wysokim stopniem uzywa bokken do uderzania...no chyba ze tsuka...
Napisano Ponad rok temu
Ruch nazywamy cięciem ale wynik jest uderzeniem. Czyż nie tak?
Poza tym bokken to nie shinai i nie służy do okładania się. Spróbuj to robić to nie wróżę ci długiej praktyki.
Napisano Ponad rok temu
Ja z racji mojej wrodzonej niechęci do ćwiczenia sprzętem nie podejmuje się niczego udowadniać, ale moge Cię zapewnić, że będzie sporo chętnych do tego by polec pod twoim błyskwicznym uderzeniem (psssss cięciem :wink: ) bokkenem.
Zapraszam do Ińska - połączymy przyjemne z pozytecznym.
Pancer (który spróbuje przeciąc dziś w domu chleb bokkenem :wink: - dobra to był żart )
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przyznam, tez ze Wasze uklady czy tez formy wtedy gdy jest wiecej niz jedna osoba atakujaca sa b. ciekawe...jednakowoz przy tak sygnalizowanych atakach ( i co ciekawe jak pisze w swojej ksiazce R.Gembal nazywajac shomen uchi i yokomen uchi uderzeniem, a nie cieciami!!!) sa poprostu zalosne!!!
Robert Gembal nazwal shomen uchi i yokomen uchi, bardzo trafnie, uderzeniami opisujac praktyke w tai jutsu. w koncu reka sie uderza a nie tnie
natomiast pod koniec ksiazki w rozdzialach opisujacych techniki z bronia (jo, boken) jest juz uzyte slowo ciecie w stosunku do technik z ken.
Napisano Ponad rok temu
Bardzo rozbawiłeś mnie swoim postem: typowo internetowe dywagacje. Co do cięcia to zacytowałem senseja: 0,25 s i w dół, co do tych Twoich 5 milisekund z pozycji jodan, to masz na myśli wzniesienie bokken, przemieszczenie z cięciem Jesli tak, to wow Powinieneś postartowac w boksie, skoro tak szybko pokonujesz dystans w milisekundach. Myślę, że wszystich bokserów załatwiłbyś jednym prostym. Kariera stoi otworem....Dalej: słabo patrzyłeś na Artura. On ma 70 lat i ma 6 dana w aikido, naprawdę jest dobry w te klocki. Proponuję stanąć naprzeciwko niego. Może zmieni Ci się perspektywa
Dalej: szeroki zamach: tutaj znowuż nie patrzyłeś jak np. Artur pracuje z innymi, jest coś takiego jak absorbcja, kiedy Artur pracował z mniej zaawansowanymi do siebie, to jak atakował Jak druga strona nic nie wie o absorbcji, to go to nie wzruszała i atak wyglądał inaczej niż atakował shihana Cognarda. Wiesz czemu Przez szybę tego nie widac. Stań wez bokken i to odczujesz. Dalej: koledzy zaprosili Cię do Ińska. ja mogę zaprosić Cię do siebie do Szczecina, jeśli nie możesz czekać. Z miłą chęcią wymienię się doświadczeniami, nawet możesz poćwiczyć ze mną szersze spektrum: bokken na bo, bokken na pałki, nóż na nóż (oczywiście atrapy ). Co sobie zyczysz, do wyboru do koloru.
Co do tego, że bokken nie służy do przecinania czegokolwiek to jest to zrozumiałe, jest drewniany :wink: I nie jest to iaitao, czy katana. Sensei Kobayashi mawiał: "bokken jest drewniany, ale połamać kości nim można".
Podsumowując: ta internetowa dyskusja przypomina dyskusję, którą czasami zaczyna jakiś adept jakiejś szkoły koryu wobec przedstawiciela innej szkoły (było nie raz na foum broni, nawet nauczycielowi Szczepana się dostało ). Bo u nas jest tak, a tak to źle, etc...W ten sposób nic sie nie udowodni. Można to zrobić tylko przez praktykę. Mogłeś wejść na salę, zaplacić 50 zł za jeden trening i udowodnić swoja wyższość. Z miłą chęcią z Tobą bym poćwiczył. Jeśli to było za drogo, to zapraszam do Ińska. Można połączyć przyjemne z pożytecznym
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Traktując bokken jako atrapę miecza słuszne wydaje się przyjęcie jegoż cech czy też terminologii, jednak w aikiken traktujemy go jako odrębną rzecz, broń samą w sobie, nie atrapę!
A jeżeli już ktoś zaczyna czepiać się słów to może zauważę że uderzenie nie zupełnie oddaje charakter słowa tsuki :?
,( chyba rozrozniasz??? )
W pracy z partnerem dochodzi do pewnej interakcji, jeżeli atak nie działa we właściwej przestrzeni ,nie należy nic robić, to najprostrzy sposób obrony, bądź należy zwyczajnie pozwolić mu przyjść, ale wiem że nie łatwo to było usłyszeć zza szyby.
Taki sposób ataku zmusza do zapanowania nad własnymi emocjami, gdyż wrażenie jakie seme robi we wstepnej fazie jest na tyle przekonywujące, że partner przekonany o jego zasadności wchodzi w to przedstawienie.
Poza tym istnieje różnica pomiędzy tym czy atak z założenia miał działać w danej przestrzeni, czy zachowanie atakującego jest już reakcją na zachowanie partnera.
To że nazywamy dane kombinacje kihon`ami nie oznacza że jest to coś skostniałego,wręcz przeciwnie, są to żywe relacje.
Napisałem to w odruchu słabości, nie oczekując żadnej reakcji, wybaczcie
Napisano Ponad rok temu
...zastanawia mnie tylko po jaka cholere do aikido uzywacie bokken czyli drewnanego miecza, a nie np. styliska od lopaty...bo tym mozna uderzyc przeciez lepiej niz takim mizerniutkim bokkenikiem...(acha moze zrobicie sobie bokkeniki z drewna balsa???)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Staż z Andre Cognard 8 dan - 3-4.04 2004 W-wa
- Ponad rok temu
-
Majówka :)
- Ponad rok temu
-
co ci szczep?
- Ponad rok temu
-
Steven Seagal w reklamie Mountain Dew
- Ponad rok temu
-
pojedynek
- Ponad rok temu
-
Co ze zdjęciami z "wymiany" japońsko-polskiej"
- Ponad rok temu
-
Aikido-Poczatkujacy
- Ponad rok temu
-
Kanai sensei nie zyje.
- Ponad rok temu
-
BOKEN --------- JO???
- Ponad rok temu
-
Moc - technik czy/i ducha
- Ponad rok temu