Nadworny kronikarz Jon&Snow rozwinął był pargamyn na rogach nieco wytarty i postrzępiony, zdmuchnał kurz ze stołu, przepędził starego pająka (nieco niezadowolonego z tej jawnej napaści) z kałamarza, zanurzył był w nim gęsie pióro i tak oto zaczął swoją opowieść:
Powszechna Kolej Potępionych zawiozła nas w miarę przyzwoitych warunkach (tzn. można był przez przypadek stanąć stopą obutą jeno w skarpetki na podłodze i zachować względną czystość) do miasta znanego w całej Europie jak cel przyszłego najazdu hordy antyglobalistów oraz jako przyszły cel mniej licznego zastępu dzielnych (w ich mniemianiu oczywiście), acz okrutnych wielce i nieznających litości ni obyczajów cywilizacyji barbarzyńców spod znaku AlKazai...dy czyli do naszej Stolycy (dla mieszkańców Krakowa dodam, że chodzi o oficjalną stolicę

). (Jako kronikarz nie musiałem nawet walczyć o miejsce na dolnej kuszetce, mimo że wsiadałem ostatni, ale być może chodziło tu raczej o rolę bycia uke w pewnym przedsięwzięciu, które paru naszym kolegom spędzało sen z oczu od kilku dni

) Na nasze szczęście nie dane było nam spotkać ani jednego przedstawiciela wymienionych wyżej przedstawicieli wojowniczych narodów, aczkolwiek jadąc pięknym autobusem nr 175 nadzialiśmy się na paskudnego typa odrażającej nacji kanarów (gdyby kanarki mogły mówić, chyba nie byłyby zadowolone z używania ich nazwy do określania tak pospolitych typków). I ani obejrzeliśmy się, a jeden z nich wlepił mandat naszej koleżance.

, mimo że posiadaliśmy dość sporo biletów (nie wiem, czy tyle ile trzeba, ale było ich dużo :roll: ) W sumie chyba byliśmy rozleniwieni poranną kawą i nasze obwody agresji dość słabo działały, bo przecież wystarczyło przy takiej ilości chłopa zastosować zwyczajny bierny opór przez chociażby otoczenie. Na nasze usprawiedliwienie można dodać, że potem czując się winni, zrzuciliśmy się wspólnie na tą opłatę dodatkową dla koleżanki. I tak z jednym niemiłym akcentem w czasie podróży dotarliśmy na miejsce: salę Gwardii.
Opróżniwszy kieszenie ze sporej ilości gotówki jako opłaty stażowej mogliśmy zacząć treningi. Sensei Cognard poruszał się już wyraźnie łatwiej niż kiedy ostatni raz go widziałem. Przy takiej ilości zabiegów chirurgicznych jakie lekarze przeprowadzali na jego nodze, jestem zawsze pod wrażeniem jak lekko i obszernie potrafi się poruszać. Zaczęliśmy od katate ryo te tori i różnych wersji rzutów z tego ataku, przy których sensei wyrażnie podkreślał znaczenie wlaściwych przemieszczeń. I oczywiście znaczenie meguri

Sensei pokazał też 5 podstawowych form irimi w aikido Hirokazu Kobayashi. Ćwiczyliśmy trochę nikyo, parę ciekawych form np. kaiten nage, sumi otoshi, niby podstawową, ale ze zwróceniem uwagi na właściwy kierunek absorbcji z meguri, zasadniczo zmieniający zachowanie uke; trochę kokyu nag, 2 formy tenchinage: podstawową i barkiem, trochę kotegaeshi, sankyo,... Generalnie ponieważ było sporo różnych osób sensei wyrażnie mówił o znaczeniu podstaw oraz o atemi, szczególnie, aby pamiętać, że nawet jak nie zadajemy atemi, to jaka może być inna realizacja techniki oraz pamiętać o atemi, które partner może zadać i aby szukać takich kierunków, aby tego nie mógł robić. I tak zleciały 2 treningi. Na górze nasz ogólnie szanowany kolega Pancer wraz z ostatnim nawrotem Obcego, który usadowił się był na jego nodze skutecznie odpędzali chętnych do oglądania stażu bez opłaty, oprócz kilku Wybranych oczywiście

(wszędzie i zawsze można spotkać kilku Wybranych

) . Myślę, że stowarzyszenie (!) Zaiks mogłoby zatrudnić naszego kolegę jako nowe skuteczne narzędzie do ściągania należności :wink: . Po drugim treningu nastapiła mała przerwa i wreszcie zdarzenie, które spowodowało dziwne zachowanie kilku naszych kolegów, czyli egzaminy: 2 na 1 dana, 2 na 2-giego, 1 na trzeciego i 1 na 5tego. Egzaminowanym szło różnie: raz lepiej, raz gorzej, aczkolwiek każdy z egzaminowanych przedstawiał jakąś koncepcję, chociaż nie zawsze było wiadomo o jaką koncepcję chodzi

Ale egzamin to nie tylko przyjemne elementy, ale również nieprzyjemne. Każdy widzi, ile musi pracować i co zawodzi, oraz że pracować trzeba systematycznie...Kiedy skończyła się cześć przeznaczona na techniki 'ręczne' pierwszego egzaminowana i przyszedł czas na trochę aikiken z linii uke wyskoczył mały, siwy starszy pan (70 letni), który przyjechał z senseiem Cognardem i naszym senseim Patrickiem: Artur. Parę ataków, przy których biedny Paweł z Białegostoku został wręcz stłamszony (nie pamiętam czy pierwszy 'zginął' Paweł czył Kuba z Siedlec

) i wkrótce Artur uzyskał kilka ksywek: Terminator, Dziadek Mróz, Eksterminator, Niszczyciel, etc..

. Potem przyszła kolej na drugie dany i sytuacja się potórzyła. Siedząc na przeciwko można było zaobserwować żywą, niekłamaną grę mimiczną twarzy i całych postaci kolegów, czekających na egzamin

Wiem, że to wredne, ale naprawde można było się tarzać się na macie ze śmiechu... 8) Tylko Krzysiu, czyli Człowiek-Młot stawił trochę oporu Sir Arturowi Terminatorowi, aczkolwiek niewielki....Osobiście postawa Sir Artura wydawała mi się nieco przesadzona, ale to on ma 6 Dana w aikido, 20 (kilka?) lat wcześniejszej praktyki w karate i 7 dana w tymże oraz 70 lat i widać, że duch walki ciągle w nim drzemie

W końcu nadszedł ten moment, na który wszyscy czekaliśmy, czyli egzamin naszego senseia Benka na 5 dana. I co? Było ładnie, naprawdę ładnie, chociaż każdy jest człowiekiem i nawet 5 dane się denerwują (słynne 'Khem' Benka), kaeshi waza, przegląd form aikijo, aikiken na 2, na 3 i w końcu na 4 partnerów pokazał, że Benek naprawdę na ten stopień zasłużył. Sir Terminator nie powalczył sobie tutaj za długo

...i sensei Cognard był naprawdę z tego egzaminu zadowolony.
Wieczorem przyszedł czas na cześć artystyczną i koledzy egzaminowani mogli sobie odebrać swoje emocje. Co prawda w restauracji NOT na obslugę czeka sie straasznie dłuuuugo, ale za to piwo jest po 5 zł, a i golonka jest niezła. Co prawda niedoświadczona, nowa (i mała) częśc naszej społeczności zmyła się, bo stwierdziła, że jest nudno, ale pozostali bawili się raczej dobrze. Nasze dziewczyny rozkręciły też tańce

(chociaż w NOTcie z reguły tego nie ma) i nawet sensei Cognard tańczył. Patricka to już widziałem, jak tańczy, ale senseia Cognarda raczej nie. Patrick jest lepszy

Po Sieldcach obiecałem, że się nie upodlę...Skłamałem. Tym razem postanowiłem sprawdzić, jak to jest, jak się wychodzi ostatnim...
Na drugi dzień sensei Cognard pokazał nam trochę form kaeshi z ikkyo omote, wytłumaczył znaczenie kaeshi i jak należy je robić. Tumaczył też jaki jest cel aikido. Drugi trening poświęcony był bokkenowi, bo jak stwierdził sensei, problemy na egzaminie wynikały z braku poszanowania dla podstaw i sensei jasno i klarownie wyłożył, co to oznacza, choć i tak spora cześć z uczestników stażu zdawała się nie rozumieć (a przynajmniej ich ciała nie rozumiały). Cóż nowe rzeczy trudno zrozumieć, ale z czasem bywa lepiej...
I tak to minęły nam 2 dni z senseim Cognardem.
Pająk wrócił na swoje miejsce....