29 odpowiedzi w tym temacie

[budo_imho^]

Witam

Tak przegladam ULICE i jakos cicho ostatnio A ze mam takie male pytanie do Was, to walze z mostu :>

Sparingi - to Waszym zdaniem - dostac czy moze lepiej samemu nawalac?

A i czy ma jakis sens walczyc ze wszytskimi regolami na sparingu? Znazcy sie: nie uderzac od tylu, nie porzytrzymywac rekawi nie robic klinczow?

Pozdrawiam, czekam na reposty hehe.

[budo_vince]

Sparingi - to Waszym zdaniem - dostac czy moze lepiej samemu nawalac?

Sparring to moim zdaniem walka 2 osob na wspolnie ustalonych regulach (lub ich braku) majaca na celu podniesienie swoich imiejetnosci w walce.

A i czy ma jakis sens walczyc ze wszytskimi regolami na sparingu? Znazcy sie: nie uderzac od tylu, nie porzytrzymywac rekawi nie robic klinczow?

Kwestia priorytetow: przygotowujesz sie na zawody czy na ulice...rybka albo pipka.

[budo_guzik87]

jak na sparingu dostaniesz po głowie to na drugi raz bedziesz wiedzial jak sie bronic ostatnio mialem swoj 1 sparing no i co tu duzo mowic torche dostałem(wiecej na garde ale pare razy mnie trafil frontkickiem)myslalem ze sporo juz umiem a tu wyszły wszystkie moje błedy nie umialem sie bronic przed frontalami tzn moze i umiem ale w walce nie umialem tego wykorzystac i zamiast je zbijac albo robic zejscie to ja je blokowałem i na garde wyłapywałem przez co tracilem równowage...ale to tak off topic a tak poza tym to sie zgadzam w pełni z przedmowca

[budo_qb]

No właśnie, w sparingu widzisz swoje błędy. Nie ma innej drogi to stwierdzenia, co powinno się poprawić.

[budo_imho^]

Hhehe to to ja wiem Ale czy samo obkladanie partnera jest dobre? Jeden strzal na ulicy i panika, bo na sparing tego nie bylo...

Pozdrawiam

[budo_twister]

Ale czy samo obkladanie partnera jest dobre? Jeden strzal na ulicy i panika, bo na sparing tego nie bylo...

Pewnie, ze dobre... im wiekszy zakres technik i sposobow walki na sparingach, tym wieksza szansa na poprawe umiejetnosci i skorygowanie bledow... Krotko mowiac sparing to dobra rzecz, bo NIE NAUCZYSZ SIE BICIA BEZ BICIA pzdr

[budo_shaft]

są isntruktorzy którzy uwazają ze sparingi na począytku sa złym pomysłem. przynajmniej w KM, gdzie chodzi o szybkie wyeliminowanie przeciwnika a nie wdawanie się z nim w walke.
ja uwazam ze sparingi są ciekawym urozmaiceniem i rozwijają Cię.
niezaleznie czy utrzymane s tylu zapasów czy boxerskie czy z kopnięciami, czy z małą iloscią zakazów i reguł.

po to są sparingi zebys zobaczył ze przeciwnik to nie worek czy powietrze w ktore bijesz.
przeciwnik sie rusza trudno go trafic, trudno obserwowac jego nogi rece tłów. trudno oddychac itp.
a wlasnie tak jest kiedy dochodzi do sytuacji w ktorej jestes nabuzowany adrenaliną lub masz kilku przeciwnikóe.
pzdr

[budo_guzik87]

sparingi na samym poczatku zaczynania przygody z jakas SW moim zdaniem sa złym pomysłem bo zadko jest technika a wiecej jest cepów na oslep

[budo_liczmistrz]

Spary na poczatku przygody z MA moga byc niebezpieczne bo mozna zrobic sobie albo partnerowi krzywde...

[budo_moro]

Spary na poczatku przygody z MA moga byc niebezpieczne bo mozna zrobic sobie albo partnerowi krzywde...

daltego na poczatku sparringi powinny byc maskymalnie uproszczone, ale moim zdaniem powinny byc juz na starcie.

[budo_zyxwu]

Sparringi na początku to nic ciekawego :twisted: Mój pierwszy sparring to była rzeźnia na same ręce, praktycznie zero technik wykonywanych nogami, tak się z kolegą nawalaliśmy, że pod koniec praktycznie nie mieliśmy już siły. To była walka bez żadnych pomysłów, byle do przodu, zdecydowanie odradzam.

[budo_eax]

moim zdaniem na poczatku tylko zadaniowki, a z czasem nalezy dopiero dokladac coraz wiecej

[budo_moro]

daltego tez napisalem ze zasady uproszczone maja byc, np na same przednie proste..l albo nawet bez rekawic na klepniecia w tulow itd... stopniowo wprowadzac kolejne elementy, ale przyzwyczajac ludzi do ruchu, dystansu... itd.

[budo_madhornet]

dokladnie od razu jakas walka moze na sam korpus potem plus lewy prosty i stopniowo dodawac techniki

[budo_)pit(]

Albo odrazu z bardziej zaawansowanym przeciwnikiem.
Ja tak miałem. Poczułem sie jak gówno. Niebyłem w stanie nic zrobić, robili mnie jak chcieli (nawet niebyłem w stanie niektórych rzeczy dostrzec).
To jest dobre.
Pokazać nowym ze są gówno warci, a jak będa ćwiczyć to się nauczą.
Tyle ze niewielu po czymś takim ma tyle samozaparcia by się dalej uczyć.

[budo_liczmistrz]

I dlatego jest tak ze 80% sie wykrusza... Pochodza rok a po wakacjach juz ich nie ma... Niektorzy odpadaja nawet po miesiacu, albo nie przychodza na nastepny trening... Zero samozaparcia.

[budo_madhornet]

Albo odrazu z bardziej zaawansowanym przeciwnikiem.
Ja tak miałem. Poczułem sie jak gówno. Niebyłem w stanie nic zrobić, robili mnie jak chcieli (nawet niebyłem w stanie niektórych rzeczy dostrzec).
To jest dobre.
Pokazać nowym ze są gówno warci, a jak będa ćwiczyć to się nauczą.
Tyle ze niewielu po czymś takim ma tyle samozaparcia by się dalej uczyć.

glupota, jesli jest taka wielka roznica poziomow to ten zaawansowany nic z tego nie wyniesie a ten poczatkujacy sie tylko zdoluje ze to nie sport dla niego i finito (chyba ze ten bardziej zaawansowany jeszcze tak dodatkowo mocniej naklepie nowicjuszowi to juz na pewno finito)

[budo_guzik87]

to kwestia psychiki jednego porazka zmotywuje do ciezszej pracy i doskonaleniu siebie a drugi sie zdołuje i da sobie spokoj ze sportami walki

[budo_rybak]

sorka, ale "porazka"?

w sparringu? 8O

na pewno piszecie o sparringu? czy raczej o takim tam, nap... bez ladu i skladu?

moro, albo shaft z grubsza opisali, o co chodzi w sparringu.

[budo_madhornet]

nie wiem kto jakby od razu widzial ze gowno jest wart by dalej cwiczyl jakis sport, co innego jak juz cos umie i zobaczy ze niektorzy i tak sa duuuzo lepsi wtedy to jest dobra motywacja ale na samym poczatku wg mnie mizerna