Re: Trudnosci techniczne w wing tsun. wing chun
Pewnie i tak niewiele stracił..., patrząc zwłaszcza na jego późniejszą ewolucję.
LAL, kufa, umiesz czytać?
Sporo wingchunowców twierdzi, że Bruce był mocno nieduuczony w wing chun. Patrząc po tym, co umiał, a jest to mniej więcej dokładnie sprecyzowane w wywiadach z jego przyjaciółmi i uczniami można śmiało zaryzykować twierdzenie, że mieli rację. Jak można odrzucać albo nie coś, czego się nie zna? To jest dokładnie tak, jakby ktoś liznął boksu, potem nie miał możliwości go ćwiczyć, zetknął się z systemami chwytanymi i na ich bazie (i na bazie szczątek tego boksu) zaczął rozbudowywać własny system. A potem wychrzanił te resztówki boksu, bo mu nie pasowały do całości (albo nie działały jak powinny). Pytanie - dobrze zrobił czy nie? I jest ten boks wart coś, czy nie?
Kwestią nie jest to, czy ten wing chun jest dobry, czy nie - bo o to można się spierać. Z moim zerowym zaangażowaniem emocjonalnym zresztą, bo ja z wc w żadnej formie nic wspólnego nie mam. Ale wyrokowanie o tym, że Bruce czy zwłaszcza jego następcy mogli obiektywnie ocenić system, z którego znali jedynie szczątki jest z całym szacunkiem niepoważne po prostu.
Natomiast to, w jakim kierunku się to całe jkd rozwija, to ja bym powiedział, że jest to twór, który dawno utracił jakąkolwiek spójność ze swoimi ewentualnymi technicznymi korzeniami, które tak czy inaczej są mocno dyskusyjne patrząc na background poszczególnych liderów. Zresztą żeby było śmieszniej odrębność też totalnie zatracił w wersji SGB akurat, bo patrząc na te klipy, co Kenjiro nam tu wklejać raczył na forum (fajne zresztą, nie powiem) to jest to po prostu kolejna szkoła MMA, ani lepsza ani gorsza niż inne. Być może wykazująca jakąś odrębność w sferze metodyki, ale tego na podstawie klipów nie jestem w stanie stwierdzić.
K.