Walka z psem w Kaliszu
Napisano Ponad rok temu
Tragedia rozegrała się wieczorem 26 stycznia pod blokiem przy ul. Nowy Świat w Kaliszu. Kobieta wychodziła z mieszkania, w którym mieszka jej matka i brat. - Przyjechał po mnie mąż z synem i naszym psem rasy malamut - mówi kobieta. - Otworzyłam tylne drzwi auta i chciałam wpuścić go do auta. W tym momencie potężny amstaf rzucił się na mojego malamuta. Chwycił go za gardło, powalił na ziemię. Gdy próbowałam go ratować, złapał i mnie za rękę.
Zero reakcji
Kobieta zaczęła krzyczeć: zabierzcie ode mnie tego strasznego psa. Stojący obok mąż zaczął kopać amstafa, żeby go wystraszyć i odgonić. Niestety, to nie skutkowało. Po chwili ktoś z mieszkańców bloku podał mu gruby kołek.
- Zacząłem z całej siły okładać amstafa kołkiem - mówi mężczyzna. - Nie przyniosło to żadnego efektu, tak jakbym bił w krawężnik. Zero reakcji. Nawet na moment nie puścił swych ofiar. W życiu nie widziałem tak agresywnego psa. Wszelkie zabiegi, żeby psa przegonić nie skutkowały.
- Czułam, że za chwilę odgryzie mi rękę, krzyknęłam więc do mamy: rzuć mi nóż - mówi kobieta. - Proszę mi wierzyć. Nie chciałam zabić tego psa. Chciałam go tylko zranić, żeby się wystraszył i uciekł.
Pomoc dzielnicowego
Rzucony z okna domu nóż upadł przy wołającej rozpaczliwie o pomoc kobiecie.
- Gdy pchnęłam go pierwszy raz, w ogóle nie zareagował - twierdzi kalisznka. - Gdy pchnęłam go ponownie, znowu nie zareagował. Później poszły kolejne ciosy. Nie pamiętam ile razy je zadałam. Po którymś z nich amstaf wreszcie puścił moją rękę. Kawałek odszedł i padł na ziemię. Po chwili zjawił się dzielnicowy. Na sygnale odwiózł mnie na pogotowie ratunkowe.
Amstaf zdechł. Martwego psa, decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii, przewieziono do specjalistycznego instytutu w Poznaniu w celu wykonania badań. Wykażą one, czy czworonóg nie był chory na wściekliznę. Pies odgryzł kobiecie kawałek palca prawej ręki, a w kolejnym ścięgno. Kobieta ma także rany szarpane dłoni oraz nogi w okolicach kolana. Ucierpiał również malamut, który m.in. ma naderwane ucho. Zdaniem lekarza weterynarii, życie psu uratowała gęsta sierść i pokaźna grzywa......
za wp.pl
____________________________________________________________
to gdyby ktos mial watpliwosci po co nosic noz (albo giwere).....na takie pieski takie wynalazki jak palki, gazy etc....mozna sobie
jedyne wyjscie to rozlaczyc CPU od zasilania
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
bo narazie to markujesz forumcombat:)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
zwłąszcza z narcyzmem i debilozą forumowiczów..ale jakos nie kojarze zebys zabrał głos w jakies dyskusji w powazny sposob..
powiniees zostac barmanem w dziale knajpa:)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SAI-jutsu
- Ponad rok temu
-
osobne forum FMA
- Ponad rok temu
-
potrzebne materiały na temat iaito i iaido
- Ponad rok temu
-
regula "S" i "C"
- Ponad rok temu
-
Pytanie do P.Kenjiro
- Ponad rok temu
-
Walka "sierpem" ?
- Ponad rok temu
-
Samuraj nowego tysiaclecia ? ;)
- Ponad rok temu
-
rozaje SPARRINGów i inne "zabawy"
- Ponad rok temu
-
Dog Brothers..
- Ponad rok temu
-
pałki do FMA
- Ponad rok temu