No cusz nie bede podwazal twojej wiedzy ale naskakujac na to co pisze zaprzeczas sam sobie. Raz piszesz rze kashira jest niesamowicie waznym elementem i jej krztalt ma nieslychane wprost znaczenie a dalej muwisz isz niema dla ciebie znaczenia czy odleana czy kuta tsuba, czyli olewasz chocby tak wazny aspekt tsuby jakim jest wywazenie przez nia i balans w mieczu bo odlew to jednak nie to samo co kucie niewiem jak mozna miec taka wiedze i muwic takie rzeczy.
To stwierdzenie chyba podsumowało dość nieźle całą tą dyskusję. Trochę się rozjeżdżamy w argumentacji, nie uważasz? Ja o gruszce, Ty o śliwkach, bo też mają pestki. Interpretujesz moje słowa dość dowolnie i mocno się zapędzasz, choćby z tą moją wydumaną niesamowitością. Definiuję miecz - dość żartobliwie i w kontekście bardzo podstawowym - jako kawałek stali z hamon i nagle się dowiaduję że stwierdziłem, iż kogoś by wywalili ze szkoły ze względu na kształt hamon właśnie.
To jakaś pomyłka. Nieporozumienie, nie uważasz?
Nadal nie wiem, co ma kształt hamon do geometrii i wyważenia ostrza, i nijak nie powiększa mojej wiedzy wskazanie, że gdzieś sam użyłem słowa hamon - w innym kontekście. Pewnie to samo, co różnica między ręcznie rzeźbioną tsubą a odlewaną. Jeśli ten sam materiał i ten sam kształt, to widzę dużą różnicę w detalach i artyźmie, ale żadnej w masie i wyważeniu - skoro materiał i kształt w 99% ten sam. To dość elementarne? Na tyle, żeby mi nie robiło różnicy.
Strasznie podchodzisz emocjonalnie do tego co piszesz i mocno odbiegasz w argumentacji od clou. Gdzie piszę o konkretach jak sori i niku, Ty odpowiadasz, że ja pisałem iż hamon różnicuje szkołę.
Argumentacje nie haczą. Oczywiście można by tak ciągnąć i pewnie doszlibyśmy niedługo do sposobu uprawy bawełny, niestety poziom chaosu wybiega znacznie poza mój próg tolerancji, szczególnie że inne zajęcia zostawiają mi maaało czasu.
Ośmielam się zalecić odrobinę tolerancji, szczególnie w kontekście różnicy między "dozwolone" a "zalecane". Osobiście zdażyło mi się brać udział w sparringach z karatekami, aikidokami, kickboxerami i jednym gościem z JJ. Zarówno technicznych, jak i "na pałę". Uważam takie mieszanie za podstawową rzecz w walce jako takiej, o ile czaisz podstawy swojego stylu i jesteś elastyczny - i nie boisz się paru siniaków. Podobnie w mieczu. Stąd opowieści o podróżujących wojownikach z wielu kultur - ludzie starali się wyjść poza swoje ograniczenia, i tyle. Wizytowali różne szkoły, z różnymi wskazówkami - i przy odrobinie szczęścia obie strony na tym korzystały.
Natomiast pewne rzeczy, szczególnie dla początkujących, są preferowane przez styl. Takie właśnie jak sori. Takie właśnie jak długość tsuki. Takie jak uchwyt, jak sposób cięcia, kąt natarcia i kupa innych szczegółów. Preferowane. Długość tsuki, jej krzywizna a i masa, czyli i kształt kashiry, miały praktyczne znaczenie, zmieniały się w rejonie i czasie, ale miały. Zależność jest prosta - różne style preferują różne techniki, różne sposoby trzymania, różne sposoby cięcia, kąty natarcia, zamachowość etc. Geometria preferowanego miecza stoi w bezpośredniej korelacji z techniką (mówimy tu o wiekach zmian na dużym obszarze). Jest to fakt na tyle oczywisty, że nie bardzo rozumiem o czym dyskutujemy, tym bardziej że raz twierdzisz że to nie ma znaczenia, a raz że ma podnieść efektywność miecza - czyli chyba jednak jakieś ma.
Jak pisałem - zbyt duży poziom chaosu.
Pozdrowienia!
Corwin.