tango argentynskie
Napisano Ponad rok temu
Aikido, jak wiemy, posiada pewna forme ruchu ktora nazywamy randori, to jest obrone przed wieloma napastnikami. Rozni instruktorzy to roznie interpretuja, ale jak dotad, nie znalazlem zadnego, ktory by doznal, podobnego jak ja, olsnienia. Zgadzamy sie przeciez, ze nie chodzi w Aikido o to, by kogos pokonac, czy rzucic na ziemie. Rozpisalem sie o tym w moim nieszczesnym poscie pt. Utracona Szansa. Chodzi o to, by uniknac konfrontacji. W tym przypadku, chodzi o umiejetnosc poruszania sie w tlumie. Tworca Aikido, maly, niepozorny, wydawalo by sie czlowieczek, jak przekazuja jego uczniowie, zawsze na zageszczonej stacji kolejowej, pierwszy trafial do celu. Ja, nieoczekiwanie odnalazlem aikido w tangu argentynskim.
Fascynacja tangiem argentynskim przyszla duzo wczesniej, po obejrzeniu filmu Saury pt. Tango. Jest tam scena, w ktorej pewnie siedemdziesiecio letni juz mezczyzna, prosi na parkiet mloda kobiete i to co widzimy ... dech zapiera. Polecam wypozyczenie tego filmu i przy okazji drugiego pt. Lekca Tanga zrobionego przez Sally Poter. Tango argentynskie, to bardzo przedziwny taniec. To forma ruchu bez okreslonego schematu krokow. To forma przechadzania sie po parkiecie. Tak, po prostu chodzenia z partnerem. Jest jednak jedno, zdecydowane wymaganie; to jest, okreslony podzial rol. Partner prowadzi, partnerka idzie za nim, jak w dym. Nie rozpisujac sie zatem zbytnio, tango tanczy sie na parkiecie tworzac swoiste wirujace kolo. Jest to tlum, ktory przesuwa sie w kierunku przeciwnym do wskazowek zegara.
Moja pierwsza lekcje tanga prowadzil, ku mojemu zaskoczeniu, znany mi, skad inad, instruktor judo. Z usmiechem zauwazyl: "Nie widzisz, ze to jest randori?" Jego spostrzezenie dotyczylo tego wlasnie braku, w tym wypadku schematu krokow, charakterystycznego dla 'salonowego' tanca towarzyskiego. Walka w judo to przeciez glownie chodzenie po macie ze szczegolnym uwzglenieniem balansu. Jego utrata, moze zakonczyc przeciez walke. I wtedy z dyskusji wyplynal nam watek randori w aikido, ktory mial juz zupelnie inny wymiar. W tangu argentynskim chodzi przeciez o to, by sie przeciez nie zderzyc z inna para, zachowujac przy tym cala przyjemnosc wynikajaca ze znalezienia sie w tym okreslonym otoczeniu. Ach, jak to pasuje do .....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
20 procent skuteczności wg Fiodora.
- Ponad rok temu
-
Metodyka szkoleniowa
- Ponad rok temu
-
Kontuzje w Aikido
- Ponad rok temu
-
Hakko Ryu ?
- Ponad rok temu
-
Paluchy
- Ponad rok temu
-
Fikcyjny rzut
- Ponad rok temu
-
Dzięki dla Redakcji.
- Ponad rok temu
-
Aikido + Jo
- Ponad rok temu
-
Lojalnosc
- Ponad rok temu
-
Samoobrona
- Ponad rok temu