73 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mrhole]

jakie sa punkty witalne na ciele czlowieka ktore sa celami dla noza?

twarz
szyja - tetnice
pachwiny
nadgarstki
pachy
watroba

co jeszcze?

[budo_puent]

jak poszukam to może znajde ogólne rozłożenie punktów witalnych człowieka a tam tylko wybierać tylko cele dla noża z tego coś pamiętam to na forum było coś na temat jakiś tabel kogoś tam nie wiem nie pamiętam poszukam tych rycin z puntkami witalnymi

[budo_vingdragon]

krocze, wewnetrzne strony ud, lydki generalnie wszedzie tam gdzie biegna glowne aorty.

[budo_combat]

jakie sa punkty witalne na ciele czlowieka ktore sa celami dla noza?

[budo_dagorn]

Ja sprawę potraktowałem w miarę konkretnie i zabrałem się za studiowanie anatomii człowieka w układzie krwionośnym. Może dobrym sposób było by zapoznać się z literaturą medyczną?! Wyciągnąć z niej ile się da i przełożyć to na cele. Wybrać miejsca do ktorych dostać się najprościej oraz te których urażenie jest jak najbardziej efektywne. Można również prześledzić takie działy jak układ nerwowy, scięgna-mięśnie... kto co lubi Co wy na to?

[budo_dagorn]

krocze, wewnetrzne strony ud, lydki generalnie wszedzie tam gdzie biegna glowne aorty.

VingDragonie aorta jest tylko jedna, w sumie dzieli się na łuk aorty, cześć wstępującą, piersiową oraz brzuszną ale to ten sam kanał tylko podzielony ze względu na odcinek i jego umiejscowienie. Na pewno chodziło Tobie o tętnice

[budo_mars]

Oczy, płuca, serce, jelita

[budo_narcyz]

rozmawiałem o tym kiedyś z koleżanką co studiuje na AM. miałą spory problem z odnalaezieniem miejsc które zaatakowane nożem nie stwarzałyby zagrożenia dla życia. wogóle ciarki po plecach ją przeszły kiedy usłyszała że człowieka można tak z zamachu ciachnąć kilkunastocentymetrowym ostrzem (jej doświadeczenia ze spokojnym ruchem skalpela był wystarczająco obrazowe widocznie ).
mówię od tak sobie, bo odpowiedzi już dostałes...

[budo_dagorn]

oczywiscie caly czlowiek jest celem i gdybym nie mial wyjscia to ciol bym wszedzie gdzie sie tylko da. Jednak licze sie z malutkim szczegolikiem. Wyzej w tabeli jest podany czas do ewentualnego zgonu przy ataku na dane miejsce. Jesli mialbym sie bawić w rozwscieczonego pajaca i ciąć gdzie popadnie to tym sposobem popelniałbym bład za błedem i w rezultacie odwrocił szale przeciwko sobie samemu. Ja wolałbym atakować miejsca najpewniejsze. W przeciagu 12 sec. liczac do smierci przeciwnika to ja jestem jeszcze narazony na 8-10 sec. atakow w moim kierunku. To mnie nie cieszy! a uczono mnie od samego początku... "wyprowadzaj ataki do momentu w ktorym przeciwnik nie bedzie wstanie juz walczyc...", a ja to rozwine o... "...i zakończ walkę jak najszybciej...". Ponieważ szybkość jest jedną z najważniejszych pryncypiów w sztukach walki. Trąbili o tym już w XIVw. Uważam, że skoro w innych sztukach walki (sztukach z wykorzystaniem noża jako jednej z fundamentalnych założen)istnieją miejsca szczególne, to one nie są tam bez powodu. I ludzie którzy z nich korzystają wiedzą w czym rzecz!

Pozdrawiam!

[budo_bodo]

.. no tak , w ciagu tych 12 sek gosc z sikajaca wokol krwia z aorty wyprowadzic moze jeszcze kilka udanych atakow , najlepiej podchodz od tylu i atakuj nerki - panowie ile jeszcze takich postow !!!???

[budo_robertp]

Ja wolałbym atakować miejsca najpewniejsze. W przeciagu 12 sec. liczac do smierci przeciwnika to ja jestem jeszcze narazony na 8-10 sec. atakow w moim kierunku. To mnie nie cieszy!

Wyśpij się 8) Jakie 8-10 sec. ataków ? Będziesz się potykał z klientami na prochach, czy samurajami ?! Jak myślisz, ile potencjalnych napastników po wbiciu noża w biceps będzie Cię chciało dalej chlastać, miast powiedzieć "O żesz kurwa..." i tamować krwotok ?

[budo_dagorn]

a jak to bedzie gosc na prochach albo samuraj? bez sensu wogole panowie rozumujecie. Zawsze z góry zakładam, że to może być zajebiscie wyszkolony przeciwnik i nie bede go sprawdzał czy tak jest czy tez nie i odpowiednio dostosowywał sposob prowadzenia walki. Maximum ostrożnosci i Maximum perfekcji przy jak najprostrzych ruchach. Cała zabawa ze sztukami walki to kształtowanie i rozwijanie samego siebie, dzieki temu chce mi sie w to caly czas bawic.

[budo_kenjiro]

za wiele filmow, za wiele legend, za wielka wyobraznia...
zejdzcie na ziemie i wezcie sie za trening...

[budo_yak]

pytanie nr1 : czy atakujesz to co szybko zabija przeciwnika, czy to co jest ci latwiej zaatakowac? zeby lepiej pokazac: czy raczej reke czy tetnice udowa atakuje sie to co sie da a nie kombinacje jakies na podstawie planszy
pytanie nr2 : czy broniac sie nozem atakujesz zeby przeciwnika zabic, czy jestes normalny i wystarczy ci zeby przestal byc zagrozeniem? bo ja 100x bardziej bym wolal ciachnac kogos po lapie zeby sobie spokojnie uciekl niz mu przeciac szyje zeby na moich oczach sie przekrecil.

[budo_robertp]

za wiele filmow, za wiele legend, za wielka wyobraznia...
zejdzcie na ziemie i wezcie sie za trening...

Trenujemy, tylko właśnie zmieniamy zasady treningowe, teraz jak chlasnę kumpla gumiakiem po tętnicy, to zerkamy w tabelkę, włączamy stoper i rzezamy się, dopóki nie będzie "beep" . Wtedy na pewno wiadomo kto wygrał
P.S. Jak kumpel sika z tętnicy, ale mnie goni z kosą, to chyba mu trzeba odjąć trochę czasu, wszak w ruchu powinień krwawić mocniej

[budo_dagorn]

Każdy ma własną koncepcje, własny sposób... filmów rzeczywiście każdy z nas ogladał dużo (pytanie kto w te filmy wierzy). Panowie trenujmy jak nam sumienie podpowiada (szczegolnie z naciskiem na TRENUJMY najlepiej po 2-4h dziennie jak się da)... wszystko i tak wyjdzie w praniu.

Pozdrawiam!

[budo_robertp]

Każdy ma własną koncepcje, własny sposób...

Zerknij może w dwa miejsca
http://www.forum-kul...showtopic=63486
i tu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A tam zerknij zwłaszcza na posty Chrisa, odświeża umysł lepiej niż poranna bryza.

[budo_liamk]

Jak myślisz, ile potencjalnych napastników po wbiciu noża w biceps będzie Cię chciało dalej chlastać, miast powiedzieć "O żesz kurwa..." i tamować krwotok ?

no wlasnie na to pytanie nigdy nie bedziesz znac odpowiedzi dlatego Dagorn ma sporo racji piszac ze zawsze zaklada ze przeciwnik wie jak uzyc broni. oczywiscie nalezy za wszelka cene unikac konfrontacji ale jak juz dojdzie co do czego trzeba isc na calosc. texty chrisa z tamtego forum zeczywiscie daja sporo do myslenia ale trzeba pamietac ze na tym swiecie nie kazdy mysli tak jak on, jest sporo psychopatow, wariatow ktorzy nie tylko ze nie beda odczywali "straty moralnej" po zabiciu kogos ale jeszcze sprawi im to ogromna satysfakcje i jak najszybciej beda chcieli to powtorzyc.

a co do pounktow witalnych to tylko tylko móżdżek jest organem ktory natychmiast zagwarantuje ze przeciwnik juz nic nam nie zrobi.

[budo_combat]

Rozważania bez sensu - no mniejsza... Czemu?

Szanse na walkę nóż vs nóż: żadne, szanse zastosowania "wiedzy" w stresie: minimalne. EOT.

[budo_dagorn]

Witam!
czyli mam rozumieć, że nie ma sensu prowadzić treningu z nożem bo:
primo - nie ma skutecznego systemu walki nożem, czyli wszystko co robiło sie do tej pory to legendy i bajki... w ostateczności filmy akcji
secundo - po co bawić się nożem skoro i tak pierwsza lepsza lama nas potnie, w takim razie to sie tyczy również do innych sztuk walki
tertio - to ja sie przerzucam na szachy... przynajmniej tam można mieć jakieś szanse

No nie umiem tego pojąć... a zawsze chodziło mi o to żeby tak ćwiczyć aby rozumieć co się ćwiczy. Jak czytam wiekszosc postów na tym Forum to wogóle spotykam sie z jakimiś sposobami na neotreningi: "Odrzuccie ludzie wszelkie Kanony bo to i tak nie ma sensu - zostaniecie rozwaleni przez lamy i wszystko co robiliscie do tej pory pojdzie do piachu". Sporo ludzi na tym forum to rowniez lenie.. zamiast trenowac i szukac dziur w systemach, wolą poczytac kilka postów i wywnętrzniać się ich przesłaniem. To mi przypomina taka masową bieganine po polu, gdzie są flagi z napisami różnych systemów walki. Jeden krzyknie hasłem ze flaga poludniowa jest The best, no to wszyscy tam biegną... inny krzyknie, że nie - wschodnia jest The best... no to sruuu, wszyscy do wschodniej. Poczym ktos wychodzi na srodek i krzyczy, panowie wszystkie flagi sa do dupy.
Ja wolę poswiecic znacznie wiecej czasu dla jednej sztuki, pobrobować, myslęc nad błedami jakie z soba niesie, postarać się to zmienić... i dopiero wtedy oceniać. Ale zaznaczam... poczuć to na własnej skórze a nie sugerować sie wypowiedziami innych, byc moze ci inni byli za ciency, byli leniami ktorym nie chcialo sie za duzo robic, ktorzy po 4 latach treningow chcieli byc "mistrzami" w danej dziedzinie, tylko trochę sie przejechali. Wierze w trening, wierze w to czego nauczyly mnie konfrontacje i sparringowe i te w realu. I przede wszystkim chcę to ZROZUMIEĆ a nie tylko bezmyślnie trenować.
Przyznam, że nożem interesuje się od niedawna.. ale jakieś pojęcie mam o walce wręcz (boks, zapasy, kravka itd. liznąłem ich troche), wierze w systematyczne treningi i przede wszystkim takie gdzie trzeb MYŚLEĆ... a zresztą i tak wszystko wyjdzie w praniu! Jak mam nic nie robić to już wole bawić się błędnymi systemami!

Pozdrawiam gorąco i serdecznie
ciao!